Zamiast oburzać się na umowy luksemburskie, lepiej byłoby pomyśleć nad własnym sposobem przyciągnięcia inwestorów. Niejeden kraj życzyłby sobie takiego zainteresowania obcego kapitału
Afera z Luksemburgiem wzięła się nie z tego, że kraj ten oferuje możliwość płacenia niższych podatków. Szokiem była
informacja, że władze tego kraju podpisały tajne porozumienia z podatnikami (w sumie skorzystało z tego ponad 340 firm).
W niedawnym wywiadzie udzielonym DGP Cezary Krysiak, dyrektor departamentu polityki podatkowej w Ministerstwie Finansów przyznał: sama możliwość zapłacenia niższego podatku w innym państwie nie jest szkodliwą konkurencją. Każde państwo ma
prawo ustalić na swoim terenie nawet zerowe stawki podatkowe.
Dlaczego więc nie idziemy tym śladem?
Nie raj, tylko IFC
„Raj” to zbyt dużo powiedziane. Poprawniej jest używać sformułowania międzynarodowe centrum finansowe – sugerują eksperci podatkowi pytani o to, czy Polska mogłaby być rajem podatkowym.
Zwracają uwagę, że choćby nawet ze względu na usytuowanie nasz kraj nie mógłby być klasycznym rajem podatkowym. I nawet nie powinien. W ten sposób bowiem mógłby się narazić na zarzut oferowania agresywnej optymalizacji podatkowej. Przez to straciłby na wizerunku wiarygodnego partnera handlowego.
Polska mogłaby natomiast wyróżniać się przyjaznym systemem podatkowym, w tym także dla inwestorów zagranicznych. Takim, jakim oferują dziś Malta, Austria, Holandia czy wspomniany już Luksemburg.
Stawka to za mało
Biorąc pod uwagę wyłącznie nominalną stawkę podatku
CIT w Polsce (19 proc.), można by odnieść wrażenie, że nasz kraj jest atrakcyjny podatkowo. Oficjalnie wyższe stawki CIT obowiązują m.in. w Belgii (33,99 proc.), Francji (33,33 proc.), Holandii (25 proc.), Luksemburgu (29 proc.), na Malcie (35 proc.), w Niemczech (33 proc.), we Włoszech (31,4 proc.) oraz w Wielkiej Brytanii (24 proc.) – wylicza Przemysław Szabat, doradca podatkowy z SSW Spaczyński, Szczepaniak i Wspólnicy.
Dlaczego więc jesteśmy postrzegani jak kraj o zaostrzonym fiskalizmie?
– Istotne jest nie to, ile wynosi sama stawka
podatku, tylko to, ile na końcu zapłacimy – odpowiada Józef Banach, partner w InCorpore Banach Szczepanik Partnerzy.
A na to wpływają liczne odliczenia i wyłączenia z podstawy opodatkowania. Przemysław Szabat jako przykład podaje instytucję spółki holdingowej na Malcie i w Holandii czy specjalne zasady opodatkowania znaków towarowych w Luksemburgu.
Danina od niewidzialnego
W Polsce obserwujemy właśnie odwrotną tendencję – zauważa ekspert. Na dowód tego podaje opodatkowanie od 2014 r. spółek komandytowo-akcyjnych podatkiem CIT, a od 2015 r. – dochodów zagranicznych spółek kontrolowanych. Do tego
Ministerstwo Finansów szykuje wprowadzenie klauzuli przeciwdziałającej unikaniu opodatkowania.
– W Polsce przy konstruowaniu systemu podatkowego zbyt duża waga jest przykładana do podatków bezpośrednich i zwalczania optymalizacji w tym zakresie, zamiast do zwiększania roli podatków pośrednich, które z samej swej natury są znacznie trudniejsze do obejścia – uważa dr Janusz Fiszer, radca prawny i doradca podatkowy, partner w Kancelarii Gessel. – Do tego dochodzi mnożenie nowych obciążeń fiskalnych, takich jak np. podatek tonażowy. Po co w ogóle on jest? Jakie daje wpływy? – pyta retorycznie ekspert. Oburza się też na silne opodatkowanie gazu łupkowego. To podatek od czegoś, czego jeszcze nikt nie widział! – mówi.
– Logika, że od wszystkiego ma być pobierany podatek, ponieważ tak wynika ze stale rosnących potrzeb budżetowych, powoduje, iż system staje się coraz bardziej uciążliwy i wręcz zachęca do stosowania „optymalizacji” podatkowych – uważa dr Fiszer.
Co należałoby zmienić
– Same regulacje CFC nie są czymś potwornie złym – uważa Józef Banach. Potrzebne jest jednak – jak mówi – „podejście holistyczne”. Czyli z jednej strony zapobieganie realnym oszustwom, ale z drugiej wprowadzanie rozwiązań, które faktycznie zachęciłyby do inwestowania i prowadzenia biznesu w Polsce.
– Brakuje rozwiązań najprostszych z możliwych – mówi, wskazując przede wszystkim na brak systemu opodatkowania spółek holdingowych. – Tak długo, jak ich dochody są reinwestowane, powinny być one zwolnione z opodatkowania. Aż do momentu wypłaty zysków osobie fizycznej – uważa Józef Banach.
Zwraca też uwagę na wady funkcjonujących od lat w Polsce przepisów o specjalnych strefach ekonomicznych i o podatkowej grupie kapitałowej. – Do specjalnych stref zachęcamy najczęściej podmioty zagraniczne, nie zważając na to, że sami sobie stwarzamy wewnętrzną konkurencję. A w podatkowych grupach kapitałowych, wciąż ograniczonych ustawowo tylko do spółek polskich, chcemy np. stosować przepisy o niedostatecznej kapitalizacji, co samo w sobie jest nielogiczne – zwraca uwagę Józef Banach.
Zdaniem dr. Fiszera przede wszystkim należałoby wyraźnie obniżyć próg kapitałowy w podatkowych grupach kapitałowych – z obecnych 95 proc. do np. 70–75 proc. Wysoki próg to – zdaniem eksperta – główny powód, dlaczego mimo kilkunastoletniego już obowiązywania przepisów o PGK takich grup powstało zaledwie kilka. Do tego dochodzi brak regulacji o grupach kapitałowych w przepisach o VAT.
Krok w tył
Doktor Fiszer zwraca uwagę na odchodzenie od tendencji międzynarodowych na przykładzie innego podatku – od czynności cywilnoprawnych. Do 2004 r. obowiązywała degresywna skala opodatkowania, co w praktyce oznaczało ok. 0,1 proc. PCC od kapitału zakładowego. Potem został on podwyższony do 0,5 proc. – Tymczasem wiele innych państw go zniosło (np. Luksemburg i Holandia), co jeszcze bardziej zachęciło do zakładania spółek w tych jurysdykcjach – zauważa ekspert Kancelarii Gessel.
Jako drugi przykład podaje PCC od umów pożyczki. – Pobierany w wysokości 2 proc. skutecznie hamuje rozwój obrotu instrumentami pochodnymi, a szczególnie tzw. cash-pooling, czyli system zarządzania płynnością w grupach kapitałowych oraz swobodę finansowania pożyczkami w grupie.
Trzeci przykład to PCC od umów sprzedaży papierów wartościowych (np. akcji i obligacji) oraz praw majątkowych (np. udziałów w spółkach z o.o.). Pobierany w wysokości 1 proc. hamuje obrót tymi aktywami i skłania do różnych technik optymalizacyjnych – zauważa ekspert.
Przynęty i zachęty
Pod rozwagę dr Fiszer podaje też wprowadzenie zachęt dla zagranicznych obywateli do zamieszkania w Polsce – na wzór niektórych kantonów szwajcarskich. Chodzi o system ryczałtowego opodatkowania, połączony z pełnym zwolnieniem podatkowym dla dochodów uzyskiwanych ze źródeł położonych za granicą. Albo inne rozwiązanie – zwolnienie z opodatkowania dochodów tzw. rezydentów bez domicylu (czyli stałego pobytu bądź ośrodka interesów życiowych), uzyskiwanych poza Polską – na wzór Malty lub Portugalii.
Dr Marcin Gorazda z Kancelarii Gorazda, Świstuń, Wątroba i wspólnicy zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt – korzystny reżim podatkowy jest istotny, ale nie najważniejszy. Przekonały się już o tym Bułgaria, Czarnogóra i Albania.
Jak to zrobiono w Luksemburgu
Przepisy podatkowe Luksemburga są bardzo atrakcyjne dla przedsiębiorców. Przez ostatnie 25 lat kraj ten rozbudowywał swoje przepisy podatkowe, stając się centrum oferującym szeroki wachlarz usług biznesowych zarówno korporacjom, jak i osobom prywatnym. Na czym te zachęty polegają – wyjaśnia Przemysław Szabat z SSW Spaczyński, Szczepaniak i Wspólnicy.
Wprawdzie nominalna stawka podatku jest tu wysoka (wynosi około 29 proc), ale istnieją możliwości wielu odliczeń, przez co efektywna stawka podatku dochodowego w Luksemburgu jest jedną z niższych w UE.
Luksemburg ma do zaoferowania inwestorom również reżim spółki holdingowej (participation exemption), który przy spełnieniu szczególnych warunków przez spółkę luksemburską daje możliwość wyłączenia z opodatkowania podatkiem dochodowym na terytorium Luksemburga otrzymanych dywidend czy też zysków z tytułu sprzedaży udziałów w spółce zależnej.
Luksemburg nie nakłada również podatku od źródła z tytułu wypłacanych odsetek (co do zasady) i należności licencyjnych (dywidendy wypłacane ze spółki luksemburskiej na rzecz nierezydentów podlegają podatkowi u źródła w wysokości 15 proc. redukowanemu zgodnie z postanowieniami umów o unikaniu podwójnego opodatkowania), a spółki luksemburskie korzystają z benefitów wynikających z dyrektyw unijnych.
W celu wspierania innowacji i zarządzania własnością intelektualną na terytorium Luksemburga obowiązuje specjalny reżim podatkowy dla dochodów z użytkowania, eksploatacji i zbycia praw własności intelektualnej. Istotą tego systemu jest zwolnienie 80-proc. dochodu uzyskiwanego przez spółkę luksemburską z tytułu należności licencyjnych z opodatkowania podatkiem dochodowym. W konsekwencji efektywna stopa podatkowa z tytułu należności licencyjnych wynosi tylko 5,76 proc.
Luksemburg wprowadził również zachęty podatkowe dla firm prowadzących rzeczywistą działalność gospodarczą. Jeżeli przedsiębiorstwo planuje kupić lub zmodernizować środki trwałe, wówczas może otrzymać ulgę podatkową w wysokości 7 proc. (lub do 2 proc., jeżeli kwota inwestycji przekroczy 150 tys. euro). Ulga ta może zwiększyć się o kolejny 1 proc., jeżeli inwestycja będzie miała charakter proekologiczny. Ulgi podatkowe mogą być wykorzystane do obniżenia wysokości podatku dochodowego do zapłaty przez okres 10 lat.
Dodatkowo spółki założone w Luksemburgu mają możliwość nieograniczonego rozliczania strat podatkowych w przyszłych okresach rozliczeniowych.
Podatki to nie wszystko
dr Marcin Gorazda adwokat, Kancelaria Gorazda, Świstuń, Wątroba i wspólnicy
Nie wystarczy zapewnić korzystny reżim podatkowy, żeby rzeczywiście przyciągnąć inwestorów. Jest on istotny, ale nie najważniejszy.
W potocznym rozumieniu raj podatkowy to kraj, który stosuje niskie opodatkowanie dochodów. Wydawałoby się zatem, że wystarczy założyć tam spółkę i przeprowadzać przez nią lukratywne transakcje. Gdyby było to takie proste, to raje podatkowe mnożyłyby się jak grzyby po deszczu. A jednak tak nie jest. Dlatego w międzynarodowej terminologii rzadko używa się sformułowania „raj podatkowy” (tax heaven) a częściej „międzynarodowe centrum finansowe” (international financial center, w skrócie IFC).
Co więcej, nie chodzi tu o stawkę opodatkowania. Jej nominalna wysokość w wielu krajach uważanych za IFC (Malta, Luksemburg, Szwajcaria) jest bardzo wysoka. Chodzi o coś więcej.
Jak zostać IFC
Po pierwsze, istotne są ulgi i zwolnienia podatkowe w obszarze dochodów pasywnych, czyli w uproszczeniu zysków ze sprzedaży aktywów (tzw. zyski kapitałowe, dywidendy, odsetki, należności licencyjne). To katalog dochodów najbardziej podatny na ich przesunięcia do innych jurysdykcji podatkowych. Co ważne, opodatkowanie niektórych z nich jest odbierane jako najbardziej niesprawiedliwe. Stąd nawet kraje, które nie mają nic wspólnego z IFC, wprowadzają tu szereg zwolnień. Niestety nie Polska.
Po drugie, chodzi o ulgi i zwolnienia podatkowe dla tzw. ekspatriantów, czyli osób, które zdecydowały się zmienić swoje miejsce zamieszkania, także ze względów podatkowych. Dla przykładu w Wielkiej Brytanii, aktywnie walczącej z IFC, takie osoby mają szansę na całkowite zwolnienie z opodatkowania dochodów ze źródeł położonych poza Wyspami.
Po trzecie, ważny jest także zakres kontroli transakcji pomiędzy podmiotami powiązanymi. Chodzi tu m.in. o regulacje w zakresie cen transferowych, cienkiej kapitalizacji, ukrytej dywidendy itp. Generalnie, czym mniej takich restrykcji, tym korzystniej dla podatników, którzy w ten sposób uzyskują swobodę w transferze majątku pomiędzy różnymi podmiotami i krajami.
Często jednak ważniejsze od reżimu podatkowego są inne kwestie:
1) Swoboda dysponowania środkami finansowymi:
Oznacza ona zarówno brak jakiejkolwiek kontroli dewizowej, jak i istnienie sprawnego systemu bankowego. Ubiegłoroczne perturbacje związane z niewypłacalnością niektórych banków cypryjskich bardziej destrukcyjnie wpłynęły na wizerunek tego kraju niż podwyższenie stawki opodatkowania.
2) Ulokowanie danego kraju w relacjach międzynarodowych:
Chodzi o liczbę i treść zawartych przez dany kraj umów o unikaniu podwójnego opodatkowania oraz umów o wspieraniu inwestycji lub też członkostwo w organizacjach międzynarodowych (UE, OECD). Nic nikomu po tym, że dany kraj ma korzystną regulację wewnętrzną, jeśli jednocześnie będzie on dyskryminowany w wewnętrznym ustawodawstwie kraju rezydencji podatnika.
3) Przejrzystość prawa regulującego zasady tworzenia jednostek gospodarczych
4) Jakość i koszt oferowanych usług prawnych, księgowych i finansowych oraz łatwość komunikacyjna (bariera językowa):
Z tych dwóch powodów już na wejściu przewagę mają byłe kolonie brytyjskie, które bazują na jednolitym, brytyjskim prawie spółek oraz traktują język angielski jako urzędowy.
5) Stabilność prawna i polityczna:
Kraje aspirujące do IFC mają z tym kryterium największy problem. Budowanie wizerunku kraju jako atrakcyjnego podatkowo trwa latami.
Bułgarska porażka
Gdy wymienia się kraje UE o najkorzystniejszym reżimie podatkowym dla spółek, wskazuje się najczęściej Irlandię i Cypr. Mało kto jednak zwraca uwagę na Bułgarię, która obecnie ma najniższą we Wspólnocie stawkę podatku dochodowego od osób prawnych wynoszącą 10 proc. Co więcej, mimo braku ogólnego zwolnienia z opodatkowania zysków kapitałowych kraj ten zwalnia z opodatkowania zyski z obrotu akcjami na rynkach regulowanych UE. Zwalnia także dywidendy wysyłane do udziałowców spółek będących rezydentami podatkowymi UE oraz dywidendy otrzymywane od takich spółek.
Bułgaria nie ma odpowiednika naszego podatku od czynności cywilnoprawnych oraz opłaty skarbowej. Brak także kontroli dewizowej poza nielicznymi obowiązkami raportowymi. Wydaje się zatem, że to idealna jurysdykcja dla tworzenia quasi-funduszy inwestycyjnych do inwestowana w papiery wartościowe notowane na giełdach europejskich. A jednak z jakiś powodów bułgarskie spółki nie są znaczącymi klientami biur maklerskich.
Bałkańska lekcja
Podobnie, albo nawet bardziej atrakcyjne podatkowo, wyglądają dwa inne kraje bałkańskie: Czarnogóra i Albania. Oba nie zakładają kontroli dewizowej. Jeszcze do końca 2013 r. stawki podatku wynosiły w nich odpowiednio 9 proc. i 10 proc. Nie ma też odpowiednika naszego PCC, choć niektóre transfery własności są opodatkowane (3 proc. od sprzedaży nieruchomości w Czarnogórze).
W Albanii obowiązuje wyłączenie z opodatkowania zysków kapitałowych oraz dywidend, o ile spełnione są warunki partycypacyjne (tzw. participation expemtion). Począwszy od 2014 r. kraj ten wprowadził już natomiast wyższe opodatkowanie zarówno od dochodów osobistych, jak i korporacyjnych. Wydaje się zatem, że po latach promowania się jako podatkowe okno na Bałkany, rząd zadecydował o stopniowym wycofywaniu się z niej.
Sukces Austrii
Odwrotnym przykładem wydaje się Austria, którą tylko specjaliści mogą kojarzyć z IFC. Podstawowa bowiem stawka podatku korporacyjnego wynosi tu aż 25 proc. i mimo obniżenia jej na początku XXI wieku jest nadal najwyższa w regionie.
Podstawową podatkową atrakcją jest tu niezbyt wyszukany reżim zwolnienia partycypacyjnego. Wystarczy udział w zagranicznej spółce w wysokości 10 proc. oraz jego roczne utrzymanie, aby uzyskać zwolnienie z zysków z tytułu jego zbycia.
W Austrii obowiązuje stosunkowo wysoki podatek od wnoszonego i zarejestrowanego kapitału (1 proc.), który ma zostać zniesiony dopiero w 2016 r. Z drugiej strony jednak jest ona jednym z nielicznych krajów, który dopuszcza wniesienie wkładu w całości na kapitał zapasowy spółki, nie ma ustawowej regulacji w zakresie cen transferowych, zagranicznej spółki kontrolowanej oraz cienkiej kapitalizacji, a także nie pobiera podatku u źródła od odsetek.
O wyborze tego kraju na siedzibę wielu spółek holdingowych decyduje także wiele innych czynników:
● konstytucyjna tajemnica bankowa i konsekwentne uchylanie się od ujawniania tych informacji w obszarze UE,
● sprawny i stabilny system bankowy, oparty w znacznej części na krajowych i europejskich bankach o ustalonej reputacji,
● jakość i koszt usług prawnych, podatkowych i księgowych, które wyróżniają się pod tym względem na tle innych krajów europejskich,
● stabilność prawna i polityczna kraju i zasadniczo pozytywny jego wizerunek.
Dodatkowym atutem jest możliwość tworzenia fundacji prywatnych, które zamożnym właścicielom spółek holdingowych mogą służyć zarówno do celów optymalizacji podatkowej (ich opodatkowanie jest jeszcze bardziej liberalne niż opodatkowanie spółek), jak i do celów długoterminowego planowania zarządzania swoim majątkiem i sukcesją.