Osoby fizyczne, które produkują prąd z paneli słonecznych, nie będą już musiały prowadzić ewidencji ani przesyłać fiskusowi odpowiednich deklaracji.
Osoby fizyczne, które produkują prąd z paneli słonecznych, nie będą już musiały prowadzić ewidencji ani przesyłać fiskusowi odpowiednich deklaracji.
Tak wynika z najnowszego projektu nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym. Chodzi o generatory o łącznej mocy nieprzekraczającej 1 megawata. Przy takiej skali produkcji prądu nie trzeba płacić akcyzy, ale – jak dopiero teraz się okazuje – są inne obowiązki, o których mało kto wiedział.
– Nie słyszałem, by do tej pory ktokolwiek spośród drobnych wytwórców prądu z paneli słonecznych poszedł do urzędu celno-skarbowego, by zatwierdzić ewidencję akcyzową bądź składał potem odpowiednie deklaracje podatkowe. Myślę, że nikt albo nieliczni dopełniali takiego obowiązku, a i fiskus do tej pory specjalnie ich nie egzekwował – komentuje Jacek Arciszewski, doradca podatkowy prowadzący własną kancelarię.
Podobne spostrzeżenia ma Krzysztof Wiński, ekspert z PwC. Zwraca jednak uwagę również na inny skutek tej zmiany.
– Wydawało się, że coraz popularniejszy zakup paneli słonecznych i produkcja na własne potrzeby energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii nie wiąże się z obowiązkami akcyzowymi. Najnowsza nowelizacja potwierdza jednak, że takie wymogi istniały, co może być złą wiadomością dla osób, które zaniedbały tych obowiązków, choćby nieświadomie – przestrzega ekspert.
Z uzasadnienia do projektu faktycznie wynika, że taki obowiązek do tej pory istniał. Czytamy w nim wprost, że „zmiana art. 138h ust. 2 ustawy wprowadza wyłączenie z obowiązku prowadzenia ewidencji przez osoby fizyczne produkujące energię elektryczną z generatorów o łącznej mocy nieprzekraczającej 1 MW”.
– Projektodawcy nie piszą o zmianie, że jest ona doprecyzowaniem obecnych regulacji, a jasno twierdzą, że znoszą istniejący obowiązek ewidencyjny. Nie był on wprawdzie egzekwowany, ale w dobie poszukiwania nowych wpływów do budżetu może się to zmienić – uważa Jacek Arciszewski.
Skoro faktycznie do tej pory należało taką ewidencję prowadzić, to za jej brak mogły grozić kary z art. 60 i 61 par. 3 kodeksu karnego skarbowego.
Pierwszy przepis penalizuje nieprowadzenie ksiąg wbrew takiemu obowiązkowi (ewidencja prądu byłaby taką księgą), drugi przewiduje karę za wadliwe prowadzenie księgi (w tym wypadku – brak zatwierdzenia ewidencji w urzędzie celno-skarbowym).
W obu przypadkach grozi grzywna do 240 stawek dziennych, a tylko przy mniejszej wadze czynu – kara za wykroczenie skarbowe.
Chodzi o ewidencję energii elektrycznej, o której mowa w art. 138h ust. 1 ustawy o podatku akcyzowym. Z przepisu wynika, że powinna ona zawierać m.in. dane niezbędne do określenia w okresach miesięcznych, z dokładnością do 0,001 megawatogodziny, łącznej ilości prądu zużytego na własne potrzeby.
W świetle art. 138h ust. 2 ustawy o podatku akcyzowym taki obowiązek nie dotyczy „podmiotów produkujących energię elektryczną z generatorów o łącznej mocy nieprzekraczającej 1 MW, która nie jest dostarczana do instalacji połączonych i współpracujących ze sobą, służących do przesyłania tej energii, lecz jest zużywana przez ten podmiot, pod warunkiem że od wyrobów energetycznych wykorzystywanych do produkcji tej energii elektrycznej została zapłacona akcyza w należnej wysokości”.
– Na ten przepis powoływało się do tej pory wielu producentów prądu z OZE, jak i sami urzędnicy fiskusa. Uważano, że wynika z niego brak obowiązków ewidencyjnych. Okazuje się teraz, że taka wykładnia była niesłuszna – mówi Krzysztof Wiński.
Jacek Arciszewski zastanawia się nad czym innym: – Jaki jest sens, aby niezarejestrowane osoby fizyczne składały deklaracje i prowadziły puste ewidencje, skoro Krajowa Administracja Skarbowa ma dostęp do danych dzięki analizie urządzeń pomiarowych dystrybutorów energii?
Do tej pory dominowało podejście, zgodnie z którym obowiązki akcyzowe dotyczą wyłącznie zarejestrowanych podatników prowadzących działalność gospodarczą. Nie bez racji.
Teraz okazuje się, że chodzi także o osoby, które wcale nie muszą płacić akcyzy od wyprodukowanego prądu. Potwierdziło to biuro prasowe Ministerstwa Finansów w odpowiedzi na pytanie DGP. Zgodnie z art. 9 ust. 1 pkt 4 ustawy o podatku akcyzowym, w przypadku energii elektrycznej przedmiotem opodatkowania jest m.in. jej zużycie przez podmiot nieposiadający koncesji na wytwarzanie, przesyłanie, dystrybucję lub obrót energią elektryczną, który wyprodukował tę energię. Jednak zgodnie z par. 5 rozporządzenia w sprawie zwolnień od podatku akcyzowego (Dz.U. z 2018 r. poz. 2525 ze zm.) zużycie energii elektrycznej wyprodukowanej z generatorów o łącznej mocy nieprzekraczającej 1 MW przez podmiot zużywający jest wolne od daniny. Dotyczy to m.in. prądu z paneli słonecznych – wyjaśniło MF.
– Odpowiedź ministerstwa potwierdza tylko, jak bardzo niepotrzebny byłby obowiązek prowadzenia ewidencji i składania deklaracji akcyzowych przez osoby produkujące prąd z paneli słonecznych – zauważa Jacek Arciszewski.
Apeluje o rozsądek urzędników fiskusa i niewszczynanie w związku z tym kontroli u wytwórców prądu z OZE za okresy przeszłe, które mogłyby skutkować nałożeniem grzywny za wykroczenia karnoskarbowe.
– Byłaby to marna promocja OZE – podsumowuje ekspert.
Za zaniedbanie obowiązków grozi grzywna do 240 stawek dziennych
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym – czeka na zatwierdzenie przez Stały Komitet Rady Ministrów
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama