Choć projekt zawiera ponad 700 artykułów, jego celem jest uporządkowanie i uproszczenie prawa podatkowego. To także z założenia ukłon w stronę podatnika i odświeżenie zasady In dubio pro tributario. Ustawa rozszerza bowiem prawo podatnika do informacji i ochrony oraz kładzie nacisk na mediację w razie sporów. Zmienią się też terminy przedawnienia w przypadku egzekucji należnego podatku i zasady zwrotu podatku. O wszystkich zmianach, jakie wprowadza nowa Ordynacja przeczytasz tutaj>>>
„Projektowany akt w takim wydaniu jest bardziej przyjazdy podatnikom, niż obecna Ordynacja”
Dyrektor Departamentu Systemu Podatkowego Ministerstwa Finansów Filip Świtała w rozmowie z gazetaprawna.pl.
Na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt Ordynacji podatkowej. Czy jest już wstępne stanowisko Ministerstwa Finansów po lekturze projektu?
Zapoznaliśmy się z projektem Ordynacji podatkowej i rozpoczęliśmy konsultacje w ramach resortu. Chcemy udoskonalić ten projekt więc przesłaliśmy go fachowcom w resorcie finansów i w organach w terenie oczekując na ich komentarz. Konsultacje z naszymi kolegami muszą jednak trochę potrwać. Kolejnym krokiem będzie przesłanie naszych propozycji do Komisji Kodyfikacyjnej Ogólnego Prawa Podatkowego. Chcemy usiąść przy stole i wspólnie omówić możliwe zmiany.
Twórcy nowej Ordynacji są przekonani o słuszności każdego projektowanego przepisu. Trudno będzie wypracować kompromis?
To bardzo dobry projekt, im dłużej się go czyta, tym lepsze się ma o nim wrażenie. On sam się broni. Ministerstwo Finansów chce, by był jeszcze lepszy. Innymi słowy może być więcej niż jedno dobre rozwiązanie. Nie widzę tu żadnej blokady. Kładziemy nacisk na konsultacje przyjmując założenie, że każdy przepis można zmienić. Kolejnym krokiem, po współpracy z komisją będzie przekazanie projektu szeroko pojętej opinii publicznej. To będzie czas na głos interesariuszy i kolejny etap ulepszenia projektu. Zaznaczam jednak, że komisja będzie cały czas aktywnie zaangażowana w akceptację lub odrzucanie zgłaszanych propozycji.
Mamy do czynienia z nowym projektem, a nie kolejną nowelizacją…
Nowa Ordynacja nie jest kompletną nowością. To ordynacja, której fundamenty stanowi obecny akt. Ponad 60 procent tej materii to redefinicja obecne obowiązujących przepisów. To nie będzie rewolucja, a raczej odważna ewolucja. Ordynacja to przede wszystkim akt użytkowy. To narzędzie dla urzędników, by mogli stosować nowe prawo i podatników – by mogli go przestrzegać. Projektowany akt w takim wydaniu jest bardziej przyjazdy podatnikom, niż obecna Ordynacja.
Projekt ma prawie 700 artykułów
Nadmierne skondensowanie przepisów nie jest dobrą techniką legislacyjną. Tekst podzielony na wiele jednostek jest łatwiejszy do zrozumienia. Poza tym liczba artykułów nie jest właściwym miernikiem obszerności. Projekt nowej ordynacji zawiera wiele nowych instytucji oraz część materiału przejętego z innych ustaw, mimo tych dodatków jest zaledwie o 10 proc. obszerniejszy niż obecna ustawa. Ponadto nowa ordynacja musi być obudowana objaśnieniami od samego momentu wejścia w życie. Uzasadnienie to mało, potrzebujemy wytycznych opartych na przykładach i przygotujemy taki dokument wraz z indeksem renumeracji artykułów, które mają swój odpowiednik w obecnych przepisach.
1 stycznia 2019 to realna data wejścia w życie nowej Ordynacji?
To będzie bardzo trudne. Nie chcemy przepychać projektu kolanem. Każdy musi mieć możliwość refleksji nad tym projektem, to obszerny i zbyt poważny projekt by go w ten sposób traktować. Sam model polskiego procesu legislacyjnego siłą rzeczy uniemożliwia wprowadzenie tak dużego projektu w ciągu roku. Wszyscy jego uczestnicy a także podatnicy jako interesariusze muszą mieć czas, by przeanalizować nowe przepisy. Na pewno nowe przepisy nie pojawią się z dnia na dzień, musimy pamiętać o vacatio legis i przepisach przejściowych. Zatem projekt wejdzie w życie najwcześniej w drugiej połowie 2019 roku.