Organy podatkowe wciąż składają skargi kasacyjne na niekorzystne dla nich rozstrzygnięcia, pomimo że szanse na wygraną są znikome. W ubiegłym roku tendencja była taka, że fiskus wycofywał skargi od wyroków w sprawach, w których ewidentnie przegrywał (patrz DGP nr 63/2015). Ostatnio jednak znów zaskarża rozstrzygnięciach sądów I instancji, w których orzecznictwo wydawałoby się już ugruntowane.
Skutek jest taki, że sądowe wokandy pełne są spraw, które – w kontekście uchwał rozszerzonego składu NSA lub wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE – nie powinny być już sporne.
Problem z zabudową
Chodzi m.in. o możliwość zastosowania preferencyjnej stawki dla usług modernizacyjnych (art. 41 ust. 12 ustawy o VAT) wykonywanych w lokalach objętych społecznym programem mieszkaniowym (tj. mieszkania o powierzchni do 150 mkw. i domy jednorodzinne do 300 mkw.).
Wciąż rozpatrywane są sprawy, w których organy przekonują, że trwałe wykonanie m.in. zabudowy kuchennej powinno być objęte podstawową stawką VAT. Najczęściej próbują udowodnić, że dana technika montażu nie jest na tyle trwała, aby można było uznać ją za usługę modernizacji (tak np. w sprawie o sygn. akt I FSK 27/15).
A przecież – jak tłumaczy fiskus – jest to kluczowe kryterium w świetle uchwały NSA z 24 czerwca 2013 r. (sygn. akt I FPS 2/13). Z uchwały wynikało bowiem, że o uznaniu zabudowy za usługę modernizacyjną decyduje trwałość połączenia elementów zabudowy z lokalem. Musi być ono na tyle trwałe, żeby demontaż zabudów skutkował uszkodzeniem budynku.
Mimo że uchwała zapadła trzy lata temu, fiskus nadal twierdzi, że szafa wnękowa wykonana pod wymiar niczym nie różni się od szafy wolno stojącej. NSA jednak tego zdania nie podziela. Wskazuje, że tej pierwszej nie da się łatwo wprowadzić ponownie do obrotu, bo taki mebel ma wartość wyłącznie po zamontowaniu w konkretnym lokalu (patrz wyroki: z 13 stycznia 2016 r., sygn. akt I FSK 979/15 oraz z 10 czerwca 2016 r., sygn. akt I FSK 1623/14, I FSK 1796/14 i I FSK 1940/15).
Jak korekta, to za 5 lat
Fiskus nadal też zaskarża korzystne dla samorządów wyroki sądów I instancji w sprawie odliczenia podatku naliczonego.
Po przegranych w sądach wojewódzkich nie twierdzi już, że gmina i jej jednostka lub zakład budżetowy nie są jednym podatnikiem VAT. W przeciwnym razie musiałby zakwestionować wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 29 września 2015 r. (C-276/14) oraz dwie uchwały NSA: z 24 czerwca 2013 r. (sygn. akt I FPS 1/13) i z 26 października 2015 r. (sygn. akt I FPS 4/15).
Fiskus nie daje za wygraną / Dziennik Gazeta Prawna
Dlatego co do zasady fiskus nie może już odmawiać gminom – jako podatnikom VAT – prawa do odliczenia podatku naliczonego. A mimo to składa skargi kasacyjne od niekorzystnych dla siebie wyroków I instancji.
Twierdzi bowiem, że jeżeli gminy chcą składać teraz korekty, to powinny robić to za cały okres nieobjęty przedawnieniem (czyli 5 lat), a nie wybiórczo. – Organy podatkowe negują możliwość dokonywania przez jednostki samorządu terytorialnego jedynie częściowej i wybiórczej centralizacji rozliczeń. Korekta rozliczenia podatku VAT z powołaniem się na wyrok TSUE lub uchwałę NSA powinna obejmować całość rozliczeń gminy oraz całość rozliczeń jej jednostek organizacyjnych – wskazują przedstawiciele biura prasowego Ministerstwa Finansów.
Kropla drąży skałę
Eksperci są zgodni, że wiele z tych sporów można byłoby uniknąć. To z kolei przełożyłoby się na efektywniejszą pracę sądów. – Wpływ na ekonomikę procesową jest oczywisty – mówi radca prawny i doradca podatkowy Mirosław Siwiński z Kancelarii Prawnej Witold Modzelewski. Dodaje, że NSA i tak jest zapchany, a składanie bezsensownych skarg kasacyjnych tylko to pogłębia.
Zgadza się z nim Justyna Wyrzykowska z Kancelarii Doradztwa Podatkowego Wyrzykowski sp. z o.o.. Wskazuje, że koszty postępowania ponosi zawsze strona przegrywająca, a że w wielu przypadkach jest to organ podatkowy, upór fiskusa obciąża tak naprawdę wszystkich płatników podatków. – Pojawia się w tym momencie pytanie: czy nie można byłoby szybciej i taniej – pyta retorycznie ekspertka.
Dlaczego więc przez NSA toczą się sprawy, z góry, jak się wydaje, przegrane przez fiskusa?
Zdaniem ekspertów fiskus może liczyć na odwrócenie niekorzystnej dla niego linii orzeczniczej. – Czasem jest tak, że kropla drąży skałę – wskazuje radca prawny Grzegorz Maślanko z Grant Thornton. Przypomina, że w Polsce nie obowiązuje prawo precedensu, w związku z czym poszczególne rozstrzygnięcia nie mają mocy prawotwórczej. – Zawsze istnieje więc szansa, że skład orzekający uzna inaczej, niż orzekano do tej pory – mówi ekspert.
Upór popłaca
Przykładem takiego nagłego odwrócenia tendencji była sprawa odliczania VAT od bankowozów. Po serii korzystnych wyroków sądów wojewódzkich 25 marca 2014 r. zapadł pierwszy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego podważający dotychczasową wykładnię. NSA przyznał wtedy rację ministrowi finansów, że jeśli przedsiębiorca nie zajmuje się profesjonalnie przewozem gotówki, to nie ma prawa do pełnego odliczenia VAT (sygn. akt I FSK 257/13). Kolejne wyroki były już tylko potwierdzeniem tego stanowiska.
Scenariusz ten powtórzył się ostatnio w sprawach dotyczących umów typu cashpoolingu. Tu również orzecznictwo sądów wojewódzkich było przez długi czas niemal jednolite – cashpooling nie jest pożyczką w świetle przepisów o niedostatecznej kapitalizacji. Przełom nastąpił 30 września 2015 r., kiedy to zapadły dwa korzystne dla fiskusa rozstrzygnięcia NSA (sygn. akt II FSK 3137/14 i II FSK 2033/14).
Od tamtej pory – jak wskazuje radca prawny Przemysław Stopinski – zapadło już kilkadziesiąt wyroków kontynuujących tę linię orzeczniczą, w tym także przed sądami wojewódzkimi: w Warszawie z 3 lutego 2016 r. (sygn. akt III SA/Wa 1056/15) i w Gorzowie Wlkp. z 11 lutego 2016 r. (sygn. akt I SA/Go 503/15). Oba są prawomocne.
– Konsekwencja organów w tym wypadku opłaciła się fiskusowi – zauważa Przemysław Stopinski.