Do końca roku Komisja Europejska rozstrzygnie, w jaki sposób uprościć zasady rozliczania podatku od dostawy na rzecz podatnika z innego kraju unijnego. Rozważa pięć wariantów.
Do końca roku Komisja Europejska rozstrzygnie, w jaki sposób uprościć zasady rozliczania podatku od dostawy na rzecz podatnika z innego kraju unijnego. Rozważa pięć wariantów.
– Już w maju komisja ma opublikować ostateczny raport dotyczący zmian w opodatkowaniu wewnątrzunijnych transakcji towarowych, a pod koniec roku powinna przedstawić ostateczną rekomendację – stwierdził Tomasz Michalik, doradca podatkowy i partner w MDDP, podczas IX Ogólnopolskiej Konferencji Prawa Podatkowego „Kierunki rozwoju prawa podatkowego”, zorganizowanej przez Koło Naukowe Prawa Podatkowego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Na konieczność zmian wskazują także sami przedsiębiorcy. Z badań przeprowadzonych przez administracje podatkowe Niemiec i Holandii wynika, że dla wielu firm obroty z innymi podatnikami wewnątrz UE są dziś znacznie bardziej skomplikowane i trudniejsze niż z nabywcami z państw spoza Unii.
Jedna zamiast dwóch
Przykładowo obecnie sprzedaż towaru przez polskiego podatnika odbiorcy na Litwie oznacza dwie czynności podlegające opodatkowaniu: wewnątrzwspólnotową dostawę po stronie polskiej oraz wewnątrzwspólnotowe nabycie po stronie litewskiej. Polski podmiot opodatkowuje dostawę stawką 0 proc. VAT, a litewski nalicza VAT i jednocześnie go odlicza. – Mamy więc jedną transakcję, ale dwie czynności opodatkowane. Okazuje się, że dla wielu przedsiębiorców jest to problem – przyznaje Tomasz Michalik. Komisja Europejska chce więc, aby podatnicy mogli rozliczać transakcje wewnątrzwspólnotowe tak łatwo i sprawnie, jak krajowe. Propozycje zmierzają w kierunku opodatkowania transakcji dostawy wewnątrzwspólnotowej w jednym kraju – tym, z którym związany jest nabywca.
Jak wyjaśnia Tomasz Michalik, komisja rozważa dwa warianty. Pierwszy – aby w przypadku dostawy towaru przez polski podmiot na rzecz litewskiego transakcja była opodatkowana na Litwie. Obowiązek rozliczenia VAT ciążyłby przy tym na sprzedawcy towarów. – Wysyłając towary z Krakowa do Kowna, rozliczalibyśmy więc litewski podatek, ale bez konieczności rejestrowania się dla celów VAT na Litwie. Byłby on bowiem uiszczany w Polsce, podobnie jak w systemie VAT MOSS – tłumaczy ekspert.
Drugi wariant jest podobny. – Zakłada on, że jeśli wyślemy towar z Krakowa do Kowna i jego odbiorcą jest podmiot litewski, to VAT będziemy musieli rozliczyć w polskim urzędzie i będzie to podatek litewski. Jeśli jednak odbiorcą towaru w Kownie będzie podmiot francuski, to będziemy musieli rozliczyć podatek francuski – tłumaczy Michalik.
Rozliczy nabywca
Kolejne dwa warianty to modyfikacje tych dwóch opcji. Zakładają one, że VAT będzie musiał rozliczyć nie sprzedawca, lecz nabywca.
– W każdej z rozważanych opcji odchodzimy od konstrukcji dwóch transakcji – dostawy i nabycia i zastępujemy je jedną, opodatkowaną w miejscu dostarczenia towarów lub miejscu siedziby nabywcy – wyjaśnia ekspert MDDP.
Rozważana jest również piąta opcja. Przewiduje ona, że zasady WDT i WNT się nie zmienią, ale zostaną wprowadzone pewne uproszczenia, np. jednolite zasady dotyczące tzw. magazynów konsygnacyjnych (obecnie w każdym kraju są one nieco inne). W tej opcji zakłada się, że polski dostawca sprzedaje towar podmiotowi litewskiemu i dostarcza go do magazynu konsygnacyjnego. Dopiero w momencie, gdy odbiorca litewski odbierze z niego towar, będzie dochodziło do zawarcia transakcji. Sprzedawca nie będzie musiał się rejestrować w innych krajach do celów VAT, natomiast nadal będziemy mieli do czynienia z dwoma czynnościami opo datkowanymi – wyjaśnia Tomasz Michalik.
Walka z oszustwami
Niezależnie od tych prac, skala wyłudzeń VAT w Polsce (według różnych szacunków od kilkunastu do nawet 40 mld zł w 2014 r.) może wymusić zmiany w krajowym systemie VAT. Propozycje w tym zakresie przygotowuje zespół do spraw podatków pośrednich Rady Konsultacyjnej Prawa Podatkowego, działającej przy Ministerstwie Finansów. – Rada rozważa kilka opcji zmian – zdradził podczas konferencji Jerzy Martini, doradca podatkowy i partner w Martini i Wspólnicy oraz członek tego zespołu.
Przyznał, że dotychczas zastosowane rozwiązania, które mają przeciwdziałać wyłudzeniom VAT (czyli odwrotne obciążenie oraz solidarna odpowiedzialność sprzedawcy i nabywcy), sprawdzają się tylko doraźnie. Po objęciu odwrotnym obciążeniem dostawy np. prętów stalowych czy – ostatnio – elektroniki oszuści przerzucają się na inne towary. Potrzebne są więc zmiany systemowe.
Jako przykład Jerzy Martini podał utworzenie centralnego rejestru ewidencji VAT. Polegałby on na tym, że firmy na bieżąco rejestrowałyby każdą fakturę w systemie, który działałby online. Wymagałby on od nich bieżącego oraz poprawnego rozliczania VAT, a także przejścia wyłącznie na fakturowanie elektroniczne. Obecnie podatnicy mają na wystawienie faktury czas do 15. dnia następnego miesiąca po dostawie towaru lub wykonaniu usługi.
Dzięki rejestrowi fiskus mógłby na bieżąco analizować i wykrywać nieprawidłowości w rozliczeniach VAT. Zdaniem Jerzego Martiniego, centralny rejestr mógłby zostać również powiązany z systemem bankowym, a więc z informacjami o płatnościach. – Bez potężnego narzędzia informatycznego nie da się ścigać oszustw – przyznaje Jerzy Martini. Jego zdaniem, nawet gdyby doprowadziło to tylko do częściowego ograniczenia oszustw, koszty tego przedsięwzięcia – niewątpliwie bardzo wysokie – zwróciłyby się bardzo szybko. Korzyścią dla podatników byłyby szybsze zwroty VAT, a niewykluczone również obniżka stawek – przekonuje ekspert.
Konto dla VAT
Innym wariantem rozważanym przez zespół ds. VAT, jest wprowadzenie tzw. split payment. W tym systemie kwota VAT byłaby rozdzielona od należności dla kontrahenta i trafiałaby na specjalne konto. Jednak zdaniem Jerzego Martiniego, podatnicy mogliby przystąpić do takiego systemu jedynie dobrowolnie. Jego minusem jest bowiem ograniczenie przepływów pieniężnych w obrocie gospodarczym.
Kolejne warianty rozważane przez zespół to wprowadzenie zasady płatności elektronicznych (wyjątek dotyczyłby niewielkich kwot, np. 100 zł) oraz rezygnacja z deklaracji papierowych oraz kwartalnych – wykorzystywanych najczęściej przez oszustów. Natomiast dzięki rezygnacji z obrotu gotówkowego fiskus mógłby uzyskać wgląd w transakcje.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama