Pracowników urzędów skarbowych mogłoby być mniej, a ich pensje wyższe, gdyby administracja była lepiej zarządzana.
W administracji podatkowej, czyli urzędach i izbach skarbowych, urzędach i izbach kontroli skarbowej oraz departamencie administracji i kontroli podatkowej w Ministerstwie Finansów (MF) zatrudnionych jest na etatach ponad 48,6 tys. osób. Tak wynika z danych Ministerstwa Finansów. To liczba o niespełna 100 niższa od zadeklarowanej przez Polskę na potrzeby Wewnątrzeuropejskiej Organizacji Administracji Podatkowych (IOTA), której członkami jest 38 państw z Europy.
Jak liczna i kosztowna jest administracja podatkowa / DGP
Liczba ta nie uwzględnia osób zatrudnionych do obsługi tych instytucji, takich jak sprzątaczki czy pracownicy ochrony. Spośród krajów UE większy aparat skarbowy funkcjonuje tylko w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii, a w innych europejskich krajach – na Ukrainie. Statystyki IOTA wskazują, że w Polsce jest więcej urzędników skarbowych niż np. w ludniejszych państwach takich, jak Hiszpania czy Włochy. Jednak w porównaniu z krajami Europy Zachodniej pensje polskich urzędników są dość niskie.
Zgodnie z danymi IOTA, które prezentują szacunki państw członków na lata 2010 – 2012, średnie koszty, które ponosi Polska, zatrudniając jednego urzędnika podatkowego, to około 6 tys. zł miesięcznie. Jak te szacunki mają się do rzeczywistości? Z nieoficjalnych informacji wynika, że aktualnie koszty są niemal identyczne z zadeklarowanymi. Oficjalnie Ministerstwo Finansów nie odpowiedziało na to pytanie, twierdząc, że są to dane wrażliwe i nie ujawnia ich. Co więcej, nasi rozmówcy wskazują, że IOTA także nie dostała zgody państw członkowskich na publikowanie tego rodzaju informacji.
Na wspomnianą kwotę około 6 tys. zł składa się nie tylko pensja urzędnika, ale i podatki, składki na ZUS i inne ubezpieczenia, a także wydatki na tzw. back office (np. kadry, księgowość) urzędów.

Urzędnicy skarbowi zarabiają ok. 4 tys. zł netto. Średnia krajowa to 3686 zł brutto

Słowacja na jedną osobę na etacie wydaje 7,6 tys. zł. Najwięcej w Europie kosztują urzędnicy w Szwajcarii, Danii oraz Austrii – i w tych krajach zapewne też najwięcej zarabiają.
Sami pracownicy administracji skarżą się nie tylko na niskie pensje, ale również na brak płatnych nadgodzin, diet oraz przejrzystego systemu premiowania i awansowania.



Restrukturyzacja...

Gdyby od 6 tys. zł odjąć tylko składki i podatki, okazałoby się, że średnio urzędnicy zarabiają ok. 4 tys. zł netto. Średnie miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw ogłoszone przez GUS wynosi 3686 zł brutto.
– Można i należy podnieść zarówno wydajność aparatu skarbowego, jak i pensje urzędników. Ale należy to zrobić, dokonując odpowiedniej restrukturyzacji zatrudnienia i nie zwiększając jednocześnie wydatków budżetowych. Nie jest konieczne uchwalenie żadnej spec ustawy, żeby ograniczyć liczbę urzędników tam, gdzie są niepotrzebni, i np. ich część przenieść w inne miejsce – komentuje dr Irena Ożóg, była wiceminister finansów, obecnie doradca podatkowy w kancelarii Ożóg i Wspólnicy.
Uważa ona także, że resort finansów powinien kwestie wynagrodzeń powiązać z miernikami efektywności na danym stanowisku pracy, tak żeby pracowici i fachowi urzędnicy mogli otrzymywać większe wynagrodzenie. Jej zdaniem powinno się również zmniejszyć zatrudnienie w samym Ministerstwie Finansów.
Ryszard Sowa, adwokat z kancelarii Olszewski, Tokarski i Wspólnicy, zwraca uwagę, że przez efektywność należy rozumieć nie wysokość kwot zobowiązań podatkowych nakładanych na podatników w decyzjach, lecz sprawność postępowań oraz prawidłowość rozstrzygnięć.

...i inwestycje

O tym, że sektor finansów publicznych bywa źle zarządzany, przekonany jest też dr Bogusław Kapłon, partner w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.
– Urzędnicy mogliby więcej zarabiać, gdyby skarbówka działała lepiej i efektywniej jako zakład pracy. Wiele pieniędzy jest po prostu źle wydawanych – podkreśla Kapłon.
Ocenia, że lepsze działanie administracji podatkowej można by zapewnić, inwestując w sprzęt, ale i w ludzi. Państwo traci bowiem co roku miliony złotych na różnego rodzaju postępowania, które źle prowadzone doprowadzają firmy do upadku. Z kolei za błędy popełnione przez urzędników wypłacane są z budżetu kolejne pieniądze – tym razem na odszkodowania.
– Zwykle błędy wynikają z braku kwalifikacji. Poziom wiedzy urzędników jest bardzo zróżnicowany. Żeby zaoszczędzić, należałoby wyposażyć administrację podatkową nie tylko w środki techniczne, ale też w nowoczesną wiedzę. Obecnie wśród urzędników króluje samokształcenie, i dobrze. Jednak nie można liczyć tylko na to, że pracownicy nauczą się wszystkiego sami. Powinni mieć zapewnione np. profesjonalne szkolenia, ale i czas na podnoszenie kwalifikacji – kontynuuje Irena Ożóg.
Eksperci przyznają jednak, że same szkolenia nie wystarczą: zbyt niskie pensje są powodem, dla którego wykwalifikowani pracownicy odchodzą z pracy w administracji i zakładają własne firmy doradcze lub kancelarie. – A to może prowadzić do tego, że pracownikami aparatu skarbowego na dłużej pozostaną mierni i bierni, ale tani pracownicy. Doświadczonym i wyróżniającym się fachowcom trzeba płacić więcej ze względu na ich wysokie kwalifikacje – podkreśla Ryszard Sowa.

Mniejsze pokusy

Ile powinien zarabiać urzędnik? Eksperci podpowiadają, że tyle, żeby bardziej bał się stracić pracę, niż, przykładowo, wziąć łapówkę. Zdaniem Bogusława Kapłona wszyscy urzędnicy dysponują mniejszą lub większą władzą. W związku z tym narażeni są na różnego rodzaju pokusy.
– Osoby, które mało zarabiają, mają niewiele do stracenia i jest im trudniej oprzeć się tym pokusom – mówi.
Zgodnie jednak z planami budżetowymi przewiduje się, że w 2013 r. fundusz wynagrodzeń w jednostkach sektora finansów publicznych pozostanie, co do zasady, na poziomie z 2012 roku.