Fiskus może wejść do firmy bez zawiadomienia nawet wtedy, gdy wyznaczony w upoważnieniu zakres jest szerszy niż wyjątki wskazane w przepisach ordynacji – wynika z wyroku NSA.
Zasadniczo podatnik, u którego ma być prowadzona kontrola podatkowa, powinien zostać o tym powiadomiony (art. 282b par. 1 ordynacji podatkowej). Odbywa się to przez doręczenie zawiadomienia o zamiarze wszczęcia kontroli. Co do zasady więc przedsiębiorca ma czas, żeby się przygotować.
Są jednak wyjątki. Mówi o nich art. 282c ordynacji, który w niektórych sytuacjach pozwala wszcząć kontrolę bez zawiadomienia. Jest to możliwe m.in. wtedy, gdy chodzi o zasadność zwrotu różnicy podatku lub zwrotu podatku naliczonego w rozumieniu przepisów o VAT (art. 282c par.1 pkt 1 lit. a).
Spór z fiskusem o możliwość przeprowadzenia kontroli bez zawiadomienia toczył podatnik, który w deklaracji VAT-7 wykazał nadwyżkę podatku naliczonego nad należnym. Chciał dostać jej zwrot w ciągu 25 dni (podstawowy termin to 60 dni). Urzędy badają zasadność zwrotu VAT przede wszystkim w ramach czynności sprawdzających, ale nie wyklucza to prawa do wszczęcia kontroli podatkowej.
Z takiej możliwości skorzystali pracownicy urzędu skarbowego, którzy pojawili się w firmie podatnika, wyciągnęli legitymacje i przystąpili do sprawdzania rozliczeń. Z upoważnienia do kontroli wynikało, że będzie ona dotyczyć „wywiązywania się z obowiązujących przepisów w podatku od towarów i usług”.
Podatnik zażądał zaprzestania czynności kontrolnych. W zażaleniu wskazał, że zawiadomienie o kontroli nie jest konieczne, gdy bada się „zasadność zwrotu różnicy podatku lub zwrotu podatku naliczonego”. Natomiast w jego sprawie – argumentował – zakres upoważnienia był dużo szerszy.
– Organ nie może bez zawiadomienia prowadzić kontroli w pełnym zakresie wywiązania się z obowiązujących przepisów w podatku VAT – przekonywał podatnik. Uważał, że zakres kontroli musi być ściśle określony, a jego przekroczenie powoduje, że zgromadzone dowody nie mogą być wykorzystane.
Dyrektor Izby Skarbowej w Lublinie stwierdził jednak, że kontrola została wszczęta przed dokonaniem zwrotu VAT, więc co do zasady dotyczyła zasadności tego zwrotu.
Podatnik się z tym nie zgadzał. – Nie można twierdzić, że kontroluje się mniej, skoro z dokumentu jasno wynika szerszy zakres – argumentował. Wskazywał, że rzeczywisty zakres kontroli wyznacza upoważnienie, które jest dokumentem urzędowym i korzysta z domniemania autentyczności oraz zgodności z prawdą.
Podatnik przegrał jednak w sądach obu instancji. WSA w Lublinie zwrócił uwagę na to, że art. 282c par. 1 pkt 1 lit. a ordynacji nie odwołuje się do zakresu kontroli wskazanego w upoważnieniu, tylko posługuje się słowami „jeżeli kontrola dotyczy zasadności zwrotu...”.
– Kontrola taka nie ogranicza się wyłącznie do weryfikacji dokumentów dotyczących podstaw do zwrotu podatku naliczonego, ale ma charakter wieloaspektowy. W istocie dotyczy całego rozliczenia VAT za dany okres i nierzadko jest powiązana z potrzebą sięgania przez kontrolujących również do innych okresów rozliczeniowych, jeśli mogły one mieć wpływ na wynik sprawy – stwierdził WSA.
Tak samo orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. Jak uzasadnił sędzia Roman Wiatrowski, wszystkie okoliczności tej sprawy prowadzą do wniosku, że kontrola dotyczyła zasadności zwrotu nadwyżki VAT. – A to oznacza, że urząd skarbowy nie musiał zawiadamiać podatnika o zamiarze jej wszczęcia – powiedział sędzia Wiatrowski.
Za bez znaczenia NSA uznał to, że w upoważnieniu do kontroli jej zakres został określony jako „wywiązywanie się z obowiązujących przepisów w podatku od towarów i usług”.

orzecznictwo

Wyrok NSA z 13 września 2019 r., sygn. akt I FSK 956/19.