Od dwóch dni przedsiębiorcy mogą korzystać z elektronicznego wykazu czynnych podatników. Nie wszystko jednak zadziałało zgodnie z oczekiwaniami.
Podatnicy boją się jednak, że jeśli sytuacja szybko się nie poprawi, to stracą kontrahentów. Ci bowiem zrezygnują z prowadzenia biznesu z firmą, której rachunków nie ma w wykazie. Powód jest prosty – od 1 stycznia 2020 r. kto zapłaci za transakcje o wartości powyżej 15 tys. zł na niezarejestrowane konto, nie będzie mógł zaliczyć wydatku do kosztów podatkowych. Na dodatek narazi się na solidarną odpowiedzialność ze sprzedawcą za VAT.
Jak wskazuje jeden z naszych czytelników, problemy mają też przedsiębiorcy, którzy chcą sprawdzić, czy ich kontrahent w przeszłości figurował w rejestrze VAT (ma to znaczenie dla celów odliczenia podatku naliczonego). Informacje, które znajdują na białej liście, okazują się nieprawdziwe. Wynika z nich np., że klient, który powinien figurować jako wykreślony z rejestru, tak naprawdę nigdy w nim nie był.
Kolejny czytelnik alarmuje, że data rejestracji jego firmy nie zgadza się z dokumentami, które otrzymał od urzędu skarbowego. – Dzwoniłem tam, ale mi powiedziano, że skoro mam dokument z inną datą, to jest ona wiążąca. Tylko co z tego, skoro mój kontrahent widzi na białej liście co innego? – dodaje. Zdaniem ekspertów problemy wymagają szybkiej interwencji Ministerstwa Finansów.
– Jeśli ma to być narzędzie, którego użycie będzie przesądzać m.in. o możliwości odliczania VAT, to w interesie wszystkich jest, aby dane zawarte w wykazie były w 100 proc. poprawne – komentuje Marcin Madej, doradca podatkowy w Nip-inspektor.pl. Paweł Jurek, rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów, przyznaje w rozmowie z DGP, że resort liczył się z trudnościami w pierwszych dniach funkcjonowania nowego wykazu. – Dlatego ostatni kwartał 2019 r. chcieliśmy potraktować testowo. Zrezygnowaliśmy z nakładania sankcji w tym okresie. Robimy wszystko, aby wykaz jak najszybciej był w pełni funkcjonalny – informuje rzecznik.
Czytelnicy alarmują, że do elektronicznego wykazu nie trafiły wszystkie numery kont zarejestrowanych w urzędzie skarbowym. Obawiają się, że ich kontrahenci zrezygnują z prowadzenia
biznesu z firmą, gdy zorientują się, że na „białej liście” nie ma numeru jej rachunku bankowego lub rachunku w spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej.
Problemy mają też
przedsiębiorcy, którzy chcą się upewnić, czy ich kontrahent w przeszłości figurował w rejestrze VAT. Informacje, które znajdują na „białej liście”, okazują się nieprawdziwe. Zdarzają się też sporadyczne pomyłki w datach rejestracji własnej firmy jako czynnego podatnika VAT.
Zapytany przez DGP o problemy z „białą listą” rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów Paweł Jurek przyznaje, że resort liczył się z trudnościami w pierwszych dniach funkcjonowania nowego wykazu.
– Wprowadzenie tak bezprecedensowej zmiany może się niestety wiązać z przejściowymi trudnościami i dlatego ostatni kwartał 2019 r. chcieliśmy potraktować testowo. Zrezygnowaliśmy z nakładania sankcji w tym okresie. Robimy wszystko, aby wykaz jak najszybciej był w pełni funkcjonalny, a wszelkie sygnały o problemach tylko nam w tym pomogą – informuje rzecznik.
Co w wykazie
Mowa o uruchomionym 1 września br. przez szefa Krajowej Administracji Skarbowej elektronicznym wykazie czynnych podatników VAT (zwanym potocznie białą listą). Znalazły się w nim najważniejsze informacje dotyczące podatników, w tym, czy są oni czynnymi podatnikami VAT, czy byli wyrejestrowani przez fiskusa i czy przywrócono im rejestrację.
Zainteresowany może to sprawdzić za okres do pięciu lat wstecz.
Na „białej liście” znalazły się też zgłoszone do urzędu skarbowego numery rachunków bankowych i prowadzonych w SKOK.
Za cztery miesiące, od 1 stycznia 2020 r., kto zapłaci za transakcje o wartości powyżej 15 tys. zł na inny rachunek niż figurujący na „białej liście”, nie będzie mógł zaliczyć wydatku do kosztów uzyskania przychodu oraz odpowie solidarnie ze sprzedawcą za nierozliczony VAT z tytułu tej transakcji (zgodnie ze znowelizowanymi: art. 22p ustawy o PIT i art. 15 d ustawy o CIT).
Bez wszystkich rachunków
Na razie przedsiębiorcy sprawdzają, jak działa „biała lista”. I już alarmują, że nie znajdują w wykazie wszystkich znanych fiskusowi numerów rachunków bankowych. A miała to być kluczowa zmiana.
– Sprawdziliśmy jednego z naszych kontrahentów, który ma zgłoszonych w urzędzie skarbowym 20 numerów rachunków bankowych. Niestety, na „białej liście” figuruje tylko sześć. Gdy dzwonię do urzędu skarbowego, słyszę potwierdzenie, że wszystkie 20 numerów zostało prawidłowo zgłoszonych. Dlaczego więc ich nie widać? Podobno problemem może być migracja danych do „białej listy” – opowiada czytelnik, prosząc o anonimowość.
Urzędnicy zapewnili, że to przejściowe trudności. Czytelnik ma taką nadzieję, bo w przeciwnym razie – jak mówi – zapłata na niezarejestrowane konta będzie od 2020 r. biznesowym samobójstwem.
– Gdy klienci zorientują się, że w wykazie nie ma rachunku na liście, to mimo że został on prawidłowo zgłoszony, będą się odwracać od takiej firmy – obawia się nasz rozmówca.
Przeszłość kłamie
Czytelnicy sprawdzają też, czy ich kontrahent jest lub był w określonym dniu w przeszłości zarejestrowany dla celów VAT. Od tego zależy prawo do odliczenia podatku naliczonego za tamten okres.
Z sygnałów od czytelników wiemy, że mają kłopoty z weryfikacją kontrahentów, którzy byli w przeszłości czynnymi podatnikami, ale zostali przez fiskusa wyrejestrowani.
– Pierwszego września sprawdzałem NIP firmy, która w połowie 2018 r. została wykreślona z rejestru VAT za zbyt długie składanie „deklaracji zerowych”. Weryfikowałem jej status zarówno na dzień dzisiejszy, jak i na ostatni dzień 2017 r., gdy niewątpliwie była ona podatnikiem. W obu przypadkach odpowiedź była identyczna: „nie figuruje w rejestrze VAT” – opowiada inny rozmówca DGP, również prosząc o anonimowość.
Zweryfikowaliśmy to, co mówi, w redakcji, używając NIP innego podmiotu (początkowo zarejestrowanego, a potem wyrejestrowanego). Wynik był identyczny.
– Jeśli taki stan rzeczy utrzyma się przez dłuższy czas, to jedna z największych zalet „białej listy” pozostałaby tylko w sferze obietnic. Przypomnę, że możliwość sprawdzenia podatkowego statusu kontrahenta na określony dzień z przeszłości miała ustrzec uczciwych przedsiębiorców przed kłopotami z fiskusem. Jeśli wykaz będzie działał tak jak teraz, to nie ma o tym mowy – komentuje Marcin Madej, doradca podatkowy w nip-inspektor.pl.
Gdzie tkwi problem
Zdaniem Marcina Madeja problem może wynikać wprost z ustawy o VAT. Zasadniczo, zgodnie z art. 96b ust. 2, większość danych podatnika figurującego na „białej liście VAT” jest udostępnianych „według stanu na wybrany dzień”. Przepisy przewidują jednak wyjątki i niektóre informacje są udostępniane tylko według stanu na dzień sprawdzania (bieżący). Zdaniem eksperta sposób sformułowania przepisów wskazywałby na to, że weryfikacja za okresy przeszłe działa w praktyce tylko w odniesieniu do podatników, którzy z rejestru nigdy nie zniknęli.
– Mam nadzieję, że resort finansów nie podzielił tej wykładni i że problemy z „białą listą” mają charakter przejściowy, ściśle techniczny – mówi Marcin Madej.
Wskazuje, że obecnie korzystanie z wykazu może narazić podatników na straty, bo otrzymując błędny wynik weryfikacji, mogą dojść do wniosku, że nie mieli prawa do odliczenia VAT, mimo że w tym czasie kontrahent nie był jeszcze wykreślony – zwraca uwagę Marcin Madej.
Błędy w danych
Problemy mają nie tylko czytelnicy weryfikujący status kontrahenta. Kolejny czytelnik alarmuje, że widniejąca w wykazie data rejestracji jego firmy nie zgadza się z dokumentami, które otrzymał od urzędu skarbowego. – Sam nie wiem, co mam o tym myśleć. Dzwoniłem do urzędu, ale tam mi powiedziano, że skoro mam dokument z inną datą, to ta data jest wiążąca. Tylko co z tego, skoro mój kontrahent widzi na „białej liście” co innego? – martwi się czytelnik.
Bez kont zagranicznych
Pierwsze dni funkcjonowania wykazu potwierdziły też trudności firm handlujących z podmiotami zagranicznymi. Pisaliśmy o tym szeroko w DGP.
Pół biedy, jeśli zagraniczny kontrahent nie jest czynnym polskim podatnikiem VAT, bo wtedy z samego założenia nie powinniśmy go znaleźć na „białej liście” (rozliczenia podatkowe powinny się odbywać na dotychczasowych zasadach).
Gorzej, jeśli jednak zagraniczny kontrahent zarejestrował się w Polsce dla celów VAT. W takiej sytuacji powinien figurować w wykazie wraz z numerem swojego firmowego rachunku bankowego lub prowadzonego w SKOK. I tu zaczynają się schody.
– Firmy zagraniczne często podają numer swojego zagranicznego konta jako rachunku do płatności. Takiego rachunku nie znajdziemy jednak na „białej liście”. Powód jest prozaiczny. Biała lista utrzymuje informacje tylko o numerach rachunków o długości 26 znaków, bo taka struktura numeru rachunku jest stosowana w Polsce. Tymczasem na świecie stosuje się numery rachunków bankowych o różnej długości, w samej Unii Europejskiej stosuje się od 16 do 28 znaków – tłumaczy Marcin Madej.
Jego zdaniem, w świetle ustawy o VAT, nie ma powodu, aby zagraniczny rachunek czynnego podatnika VAT nie figurował w wykazie. Ekspert postuluje więc szybkie uzupełnienie wykazu. W przeciwnym razie od 2020 r. podatnicy, którzy będą chcieli zaliczyć płatność na takie konto do kosztów uzyskania przychodu, będą skazani na składanie zawiadomień do urzędów skarbowych właściwych dla swojego kontrahenta. Będą mieć na to tylko trzy dni od zlecenia przelewu.
– Nie trzeba dużej wyobraźni, by uświadomić sobie, o jak wielkiej potencjalnej biurokracji mówimy – komentuje Marcin Madej.
Na razie bez limitów
Dobrą wiadomością jest natomiast brak zapowiadanych limitów sprawdzania kontrahenta za pomocą interfejsu programistycznego API (ang. application programming interface). Zakładano, że dziennie będzie można zadać 10 zapytań po maksymalnie 30 podmiotów.
– Na razie takich limitów nie ma. Najwyraźniej API nie jest jeszcze dokończone – domyśla się Marcin Madej.
Dodaje, że taki stan rzeczy nie potrwa długo.
– Ministerstwo Finansów już zapowiedziało, że w pełni funkcjonalne API obejmujące limitowanie sprawdzeń zostanie dostarczone do 6 września – studzi nadzieje ekspert.
Czas na szybkie poprawki
Zdaniem Marcina Madeja przy tak dużej skali problemów resort finansów powinien pomyśleć o specjalnym trybie zgłaszania uwag dotyczących danych zawartych na „białej liście”.
– Temat jest niezwykle ważny. Jeśli ma to być narzędzie, którego użycie będzie przesądzać o możliwości odliczania VAT, solidarnej odpowiedzialności ze sprzedawcą za nierozliczony VAT czy ujęciu wydatku w kosztach uzyskania przychodów, to w interesie wszystkich jest, aby dane zawarte w wykazie były w 100 proc. poprawne. Czasu jest mało. To musi być priorytet na liście zadań Ministerstwa Finansów – podsumowuje ekspert.