Od dziś przedsiębiorcy nie zapłacą podatku od ubytków produkcyjnych od piwa, wina i napojów fermentowanych. A wniosek o wydanie banderoli można już składać w formie elektronicznej.
Najważniejsze zmiany, które wprowadza wchodząca dziś w życie nowelizacja przepisów ustawy o podatku akcyzowym (Dz.U. z 2018 r., poz. 1697), będą obowiązywać dopiero od 2019 r. Nieznaczna ich część zaczyna działać już teraz.
Ubytki bez podatku
Pierwsi zmiany odczują producenci lekkich alkoholi. Zmieniła się bowiem definicja opodatkowanych ubytków wyrobów akcyzowych, wskutek czego daninie nie będą już podlegać straty w produkcji wina, piwa, napojów fermentowanych i wyrobów pośrednich.
Z kolei inne ubytki, które przekroczą maksymalne normy ustalone przez naczelnika urzędu skarbowego (do wysokości rzeczywistych strat), będą zwolnione z daniny, jeśli podatnik udowodni, że wynikają z naturalnych właściwości danych wyrobów. Z takiej preferencji będzie można skorzystać wstecz, tj. już od początku 2018 r., o ile okres rozliczeniowy ubytków nie zakończył się przed 19 września br.
Przedsiębiorcy, którzy starają się o wydanie banderol, nie będą już musieli składać pisemnego wniosku do naczelnika urzędu skarbowego. Po zmianach będą mogli to robić również elektronicznie.
Co z tym gazem
Ciągle nie jest znana data, kiedy wejdzie w życie zerowa stawka akcyzy na skroplony gaz ziemny (LNG) i sprężony (CNG) wykorzystywane do silników spalinowych. Nowa preferencja musi być bowiem jeszcze zaakceptowana przez KE.
Chodzi o podatkowe ulgi dla paliwa wykorzystywanego głównie w autobusach miejskich (nie w samochodach osobowych).
30 dni na rejestrację
Kolejna nowość dotyczy przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność gospodarczą z wykorzystaniem wyrobów akcyzowych wymienionych w załączniku nr 2 do ustawy (objętych zerową stawką podatku). Chodzi np. o benzyny lakiernicze, które są używane do innych celów niż opałowe bądź napędowe. Przedsiębiorcy, którzy je wykorzystują, mają 30 dni (liczone od 19 września) na zarejestrowanie się w urzędzie skarbowym jako podatnik akcyzy.
Będzie elektronicznie
Z początkiem 2019 r. zniknie papierowy dokument dostawy, który dziś jest wymagany przy przemieszczaniu niektórych towarów poza procedurą zawieszenia poboru akcyzy. Chodzi zarówno o wyroby zwolnione z podatku ze względu na ich przeznaczenie, jak i wyroby energetyczne, opodatkowane stawką 0 proc.
Papierowy druk zostanie zastąpiony przez elektroniczny dokument e-DD. Zmianę w tym zakresie przedstawiano jako duże uproszczenie dla podatników, ale nie zgadza się z tym Krzysztof Wiński, menedżer w dziale doradztwa prawno-podatkowego w PwC. Jego zdaniem jest to raczej kolejne uszczelnienie systemu poboru akcyzy przez MF, który dzięki elektronicznej formie rozliczeń zyska kontrolę nad obrotem np. wyrobami energetycznymi. – Biurokracja czeka przede wszystkim pośredników handlowych, którzy będą musieli sporządzać raporty potwierdzające odbiór towaru – zauważa ekspert PwC.
Węglowe oświadczenia
Od Nowego Roku zmienią się również warunki zwolnienia podatkowego przy zakupie węgla. Nabywca takich wyrobów będzie musiał złożyć oświadczenie, że wykorzysta je do celów opałowych. W przeciwnym razie nie kupi już towaru bez akcyzy.
Nabywca już dziś musi podpisać dokument, z którego powinno wynikać, że kupuje węgiel na cele opałowe. Jest to warunkiem sprzedaży surowca bez akcyzy. Zmieni się więc to, że zamiast składania takiej deklaracji na dokumencie dostawy bądź fakturze nabywca będzie składał oświadczenie.
Doradca podatkowy Jacek Arciszewski zwraca uwagę, że obowiązek składania oświadczeń będzie neutralny dla wpływów budżetowych.
Przypomina, że od 2012 r. do połowy 2013 r. sprzedawcy mieli już obowiązek zbierania od nabywców oświadczenia o tym, że węgiel zostanie zużyty na cele opałowe. Kupujący musiał podać m.in. adres zameldowania, zamieszkania, wskazać miejsce, gdzie będzie spalony węgiel itp. – Formularze straszyły niejednego nabywcę, zwłaszcza starszego, a na rynku pełno było specjalnie skrojonych pod te przepisy ofert zatrudnienia przy wypełnianiu oświadczeń – przypomina ekspert.
– W handlu węglem zagrożenie oszustwami podatkowymi jest niewielkie, a więc mam wątpliwości, czy powrót do przeszłości obciążający kosztami przedsiębiorców i samą administrację skarbową jest dobrym pomysłem – ocenia Jacek Arciszewski.
Przewiduje, że pojawi się wiele błędów przy wypełnianiu oświadczeń, a potencjalnie będą za to karani sprzedawcy, którzy mają niewielkie możliwości weryfikacji takich dokumentów.
Resort finansów uzasadniał zmianę specyfiką branży węglowej, a nie nadużyciami podatkowymi.