To samo piwo może być wliczane do limitu w dwóch różnych browarach. Chodzi o dopuszczalny poziom objęty niższą akcyzą.
Takie są skutki nowelizacji z 20 marca 2018 r. rozporządzenia w sprawie zwolnień od podatku akcyzowego (Dz.U. z 2018 r. poz. 608). Potwierdzają je również najnowsze interpretacje dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.
Chodzi o sytuacje, gdy piwo w jednym z browarów przechodzi przez prawie wszystkie etapy produkcji. Jest więc warzone, fermentuje, leżakuje, jest poddane filtracji i pasteryzacji. Browar może jednak nie mieć odpowiedniej linii technologicznej i zleca rozlew trunku innej firmie. Wówczas rozlewająca szybciej straci prawo do niższej akcyzy.
O problemie pisaliśmy jako pierwsi w DGP 170/2018: „Nowa ulga zaszkodziła rozlewającym piwo”.

Produkcja to też rozlew

Zgodnie z rozporządzeniem z 20 marca br. każdy browar, który wyprodukuje rocznie nie więcej niż 200 tys. hektolitrów piwa, może płacić o połowę niższą akcyzę (normalna stawka dla piwa to 7,79 zł od hektolitra za każdy stopień Plato gotowego wyrobu).
Poprzednie rozporządzenie uzależniało ulgę nie od wielkości produkcji, tylko od sprzedaży. Najwięcej oszczędzały więc na akcyzie te browary, które sprzedały najmniej piwa.
Uzależnienie ulgi od wielkości produkcji, a nie od sprzedaży, zaszkodziło jednak browarom usługowo rozlewającym piwo. Zgodnie bowiem z art. 94 ust. 2 ustawy o podatku akcyzowym, produkcją piwa jest nie tylko jego wytwarzanie czy przetwarzanie, ale także rozlew. A to oznacza, że piwo rozlewane na zlecenie kontrahentów (nieposiadających odpowiednich linii technologicznych) wchodzi do limitu 200 tys. hekto litrów trunku, powyżej którego nie przysługuje już zwolnienie akcyzowe.
Po przekroczeniu tego limitu browar musi zapłacić wyższą akcyzę już od całości wyprodukowanego piwa. Potwierdzili to wiceminister finansów Leszek Skiba w odpowiedzi na zapytanie poselskie nr 7770 oraz dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji z 31 lipca 2018 r. (nr 0111-KDIB3-3.4013.93.2018.2.MAZ).

Nieprzejednany fiskus

Potwierdzeniem takiej wykładni są również dwie kolejne interpretacje – z 18 października br. (nr 0111 -KDIB3-3.4013.196.2018.1. MAZ oraz 0111-KDIB3-3.4013. 198.2018.1.MK).
Oba browary, które zadały pytania w tej sprawie, uważały, że mimo usługowego rozlewu nie stracą prawa do niższej akcyzy, bo właścicielem rozlewanego piwa jest ich kontrahent. W przeciwnym razie ten sam trunek dwukrotnie wchodziłby do limitu produkcji (200 tys. hektolitrów) – argumentowały.
Dyrektor KIS nie miał jednak wątpliwości, że rozlew piwa jest zarazem jego produkcją. Przypomniał też, że o powiązaniu ulgi dla najmniejszych browarów z poziomem produkcji mówi art. 4 unijnej dyrektywy 92/83/EWG. Dyrektywa mówi o limicie 200 tys. hektolitrów i gdyby zgodzić się z argumentem obu browarów, to przysługiwałby im limit dwukrotnie wyższy (dla własnej produkcji i dla piwa rozlewanego usługowo) – stwierdził dyrektor KIS.
Nawiązał też do uzasadnienia tegorocznej nowelizacji – chodziło o pomoc dla niewielkich browarów produkujących piwo rzemieślnicze i regionalne.

Za granicą lepiej

Doradca podatkowy Jacek Arciszewski zwraca uwagę, że choć unijna dyrektywa uzależnia ulgi akcyzowe od produkcji piwa, to w żadnym miejscu nie definiuje, czym jest taka produkcja. Poszczególne kraje mogą więc przyjąć własną definicję.
– Dla przykładu w Niemczech fiskus nie wlicza rozlewu piwa do limitu produkcji – wyjaśnia ekspert. Jego zdaniem polski ustawo dawca powinien zmienić definicję produkcji. – Trudno przecież oczekiwać, żeby celem marcowej definicji było uprzywilejowanie zagranicznych browarów – podsumowuje ekspert.
Unijna dyrektywa uzależnia ulgi akcyzowe od produkcji piwa, ale w żadnym miejscu nie definiuje, czym jest taka produkcja