Serwisy społecznościowe, dostawcy treści internetowych i inne firmy działające w branży cyfrowej miałyby odkładać 3 proc. swoich przychodów do wspólnego budżetu. W rezultacie państwa członkowskie UE byłyby bogatsze o 5 mld euro każdego roku. To jeden z pomysłów KE w walce z unikaniem opodatkowania przez cyfrowych gigantów.

„Zyski osiągane z lukratywnej działalności, takiej jak sprzedaż generowanych przez użytkowników danych i treści, wymykają się obecnym przepisom podatkowym” – czytamy w komunikacie Komisji Europejskiej. Nowy podatek ma być jednolitą odpowiedzią na problem unikania opodatkowania przez globalne firmy. KE chce zapobiec jednocześnie sytuacji, w której państwa członkowskie będą poszukiwać jednostronnych rozwiązań pozwalających opodatkować działalność cyfrową. Może to być bowiem źródłem problemów prawnych w skali międzynarodowej.

Dwa pomysły

Pod koniec marca komisja przedstawiła dwa wnioski dotyczące opodatkowania branży cyfrowej. Pierwsza propozycja to duża reforma przepisów podatkowych państw członkowskich, która zapewniłaby ujmowanie zysków firm w miejscu, gdzie przedsiębiorstwa utrzymują znaczące interakcje z użytkownikami za pośrednictwem kanałów cyfrowych. Chodzi o to, by przedsiębiorstwa internetowe miały wkład w finanse publiczne w stopniu proporcjonalnym do tradycyjnych firm. Zgodnie z założeniami firma cyfrowa podlegająca opodatkowaniu spełnia przynajmniej jedno z następujących kryteriów: roczne przychody w danym państwie przekraczają 7 mln euro, a dana firma ma w danym państwie członkowskim ponad 100 tys., użytkowników w roku podatkowym.

Podział zysków między państwami członkowskimi także odbywałby się na nowych zasadach. W zależności od tego, gdzie znajduje się użytkownik w momencie „konsumpcji” treści, tam trafią zyski z działalności cyfrowej. „W ostatecznym rozrachunku nowy system zapewni rzeczywisty związek między miejscem, w którym wypracowywane są zyski, a miejscem, w którym podlegają one opodatkowaniu” – czytamy w komunikacie KE.

Jest to jednak długoterminowe rozwiązanie, a wdrożenie tego pomysłu wymaga implementacji nowych przepisów przez wszystkie kraje członkowskie, co zarazem wymaga czasu. Znacznie sprawniej można byłoby zrealizować drugi wniosek komisji. Ten dotyczy wprowadzenia tymczasowego podatku, obejmującego swym zakresem główne rodzaje działalności cyfrowej, które obecnie całkowicie wymykają się opodatkowaniu w UE. Taki podatek miałby zastosowanie do przychodów osiąganych z określonych rodzajów działalności cyfrowej. System ten będzie miał zastosowanie wyłącznie jako środek tymczasowy, do czasu wdrożenia kompleksowych reform, i przewiduje wewnętrzne mechanizmy w celu ograniczenia możliwości wystąpienia podwójnego opodatkowania.

Podatek tymczasowy dotyczyłby firm, których roczny przychód przekracza 750 mln euro w skali globalnej, a w skali unijnej – 50 mln euro. Szacuje się, że w przypadku ustalenia stawki tego podatku na poziomie 3 proc. mógłby on przynieść państwom członkowskim wpływy w wysokości 5 mld euro rocznie.

Choć nowe zasady opodatkowania branży są jeszcze na etapie konsultacji, zakłada się, że podatek cyfrowy zacznie obowiązywać nie później niż za dwa lata.