Na ostateczną decyzję ws. kształtu podatku cyfrowego trzeba będzie jeszcze poczekać. Wiadomo już teraz, kto zapłaci nowy podatek. Chodzi m.in. o dostawców treści internetowych, serwisy społecznościowe i inne firmy działające w branży cyfrowej. Wobec tych podmiotów Komisja Europejska przedstawiła dwa pomysły opodatkowania. Łączy je jeden cel: nowy podatek ma być odpowiedzią na problem unikania opodatkowania przez globalne firmy. KE chce zapobiec jednocześnie sytuacji, w której państwa członkowskie będą poszukiwać jednostronnych rozwiązań pozwalających opodatkować działalność cyfrową. Może to stanowić źródło problemów prawnych w skali międzynarodowej.
Podatek w miejscu „konsumpcji” treści
Dyrektywa Rady ustanawiająca przepisy dotyczące opodatkowania osób prawnych, których obecność na rynku cyfrowym jest znacząca COM (2018) 147- tzw. rozwiązanie długoterminowe (projekt dyrektywy o zakładzie cyfrowym).
Zgodnie z tą propozycją zyski firm cyfrowych byłyby ujmowanie w miejscu, gdzie przedsiębiorstwa utrzymują znaczące interakcje z użytkownikami za pośrednictwem kanałów cyfrowych. Chodzi o to, by przedsiębiorstwa internetowe miały wkład w finanse publiczne w stopniu proporcjonalnym do tradycyjnych firm. Zgodnie z założeniami firma cyfrowa podlegająca opodatkowaniu spełnia przynajmniej jedno z następujących kryteriów: roczne przychody w danym państwie przekraczają 7 mln euro, a dana firma ma w danym państwie członkowskim ponad 100 tys., użytkowników w roku podatkowym. Podział zysków między państwami członkowskimi także odbywałby się na nowych zasadach. W zależności od tego, gdzie znajduje się użytkownik w momencie „konsumpcji” treści, tam trafią zyski z działalności cyfrowej.
Rozwiązanie tymczasowe
Dyrektywa Rady w sprawie wspólnego systemu podatku od usług cyfrowych pobieranego od przychodów wynikających ze świadczenia niektórych usług cyfrowych COM (2018) 148 – tzw. podatek tymczasowy (projekt dyrektywy o podatku od wybranych usług cyfrowych).
Mowa tu podatku tymczasowym, który dotyczyłby firm, których roczny przychód przekracza 750 mln euro w skali globalnej, a w skali unijnej – 50 mln euro. Szacuje się, że w przypadku ustalenia stawki tego podatku na poziomie 3 proc. mógłby on przynieść państwom członkowskim wpływy w wysokości 5 mld euro rocznie. System ten będzie miał zastosowanie wyłącznie jako środek tymczasowy, do czasu wdrożenia kompleksowych reform, i przewiduje wewnętrzne mechanizmy w celu ograniczenia możliwości wystąpienia podwójnego opodatkowania.
Polski interes
Jak czytamy w odpowiedzi na interpelację poselską ws. podatku cyfrowego, w najważniejszym aspekcie, Komisja Europejska rekomenduje w tym dokumencie, aby państwa członkowskie zmieniły swoje umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania z państwami spoza Unii Europejskiej. MF zapewnia, że w resorcie trwają prace dotyczące metod opodatkowania gospodarki cyfrowej, obejmujące zarówno analizę projektu dyrektywy o zakładzie cyfrowym, projektu dyrektywy o podatku od wybranych usług cyfrowych i Zalecenia, jak również przegląd rozwiązań wprowadzonych w innych państwach Unii Europejskiej i spoza Unii Europejskiej.
„Ministerstwo Finansów skupia się na zabezpieczeniu interesu fiskalnego państwa przede wszystkim poprzez aktywne uczestnictwo w dyskusjach na forum Unii Europejskiej” – pisze wiceminister finansów Paweł Gruza w odpowiedzi na interpelację posła Arkadiusza Marchewki.
„Na obecnym etapie, priorytetem jest aktywne włączenie się w prace na forum Unii Europejskiej, aby ostateczny kształt projektu dyrektywy o zakładzie cyfrowym oraz projektu dyrektywy o podatku od wybranych usług cyfrowych w jak największym stopniu odzwierciedlał interes fiskalny Polski oraz słuszne postulaty branży cyfrowej” – dodaje.
W odpowiedzi dodano, że kierunek zmian w opodatkowaniu gospodarki cyfrowej, zaproponowany przez Komisję Europejską w projektach dyrektyw jest zgodny z interesem fiskalnym Polski. Rada Ministrów udzieliła poparcia dla ogólnego kształtu projektów komisji.
Co z kosztami dla konsumentów?
- Komisja Europejska i wszystkie kraje członkowskie UE od dłuższego czasu dążą do reformy systemu podatkowego, w tym do uszczelnienia ściągalności podatków od wielkich graczy, którzy nie płacą w Europie podatków z osiąganych dochodów. Base Erosion Profit Shifting czyli w skrócie „BEPS” - erozja podstawy opodatkowania i transfer zysków, jest terminem już od dłuższego czasu wyznaczającym trend dążenia do poprawy złej sytuacji, gdy państwa nie radzą sobie z lukami systemu podatkowego, a wielkie firmy nie płacą podatków tam, gdzie osiągają zyski. Dlatego w mojej ocenie dzisiejsze prace nad nowymi przepisami w zakresie opodatkowania przedsiębiorstw internetowych to dobry sygnał dla całej Europy i jej siły, jako instytucji stającej przeciwko wielkim światowym korporacjom – komentuje Maciej Hadas, doradca podatkowy w Grant Thornton.
Dodaje też, że przerzucenie kosztów związanych z podatkiem cyfrowym na użytkowników portali społecznościowych przez największe korporacje jest „mało prawdopodobnym scenariuszem”.
- Kwestia jest czysto biznesowa. Gdyby np. użytkownicy mediów społecznościowych mieli płacić za ich używanie, to podejrzewam, że już dziś by takie opłaty były wprowadzone, niezależnie od tego czy wielka korporacja płaci duże czy małe podatki. Skoro opłat nie ma, to dlatego, że inne są źródła zysków. Nie sądzę więc, aby doprowadzenie do opodatkowania tych podatników w sposób proponowany przez Komisję skutkowało zwiększonymi opłatami dla użytkowników mediów społecznościowych. Z całą pewnością działania UE zasługują na uznanie, a rozwiązanie problemu ucieczki wielkich firm (w tym przedsiębiorstw internetowych) przed opodatkowaniem, leży w interesie każdego państwa członkowskiego i wszystkich obywateli europejskich – ocenia Maciej Hadas.
Odpowiedź na interpelację nr 23181 w sprawie wprowadzenia podatku cyfrowego