Transakcje łączenia i dzielenia spółek, podobnie jak dziś, będą musiały mieć uzasadnienie ekonomiczne. Jeśli fiskus uzna, że głównym celem była korzyść podatkowa, to firma przejmująca będzie musiała zapłacić karny podatek od przychodu, a nie jak dziś – od dochodu.
Transakcje łączenia i dzielenia spółek, podobnie jak dziś, będą musiały mieć uzasadnienie ekonomiczne. Jeśli fiskus uzna, że głównym celem była korzyść podatkowa, to firma przejmująca będzie musiała zapłacić karny podatek od przychodu, a nie jak dziś – od dochodu.
Eksperci nie mają złudzeń. Duża nowelizacja PIT, CIT i zryczałtowanego podatku dochodowego (Dz.U. z 2017 r., poz. 2175) oznacza, że od 1 stycznia 2018 r. znacznie wzrośnie ryzyko podatkowe inwestycji związanych z przejmowaniem przedsiębiorstw i ich restrukturyzacją. Polegają one głównie na łączeniu lub podziale spółek i muszą mieć uzasadnienie ekonomiczne. Jeśli ono jest, to nie ma problemu – transakcje są neutralne podatkowo. Sytuacja komplikuje się, gdy fiskus uzna, że celem restrukturyzacji (łączenia lub podziału spółek) była głównie korzyść podatkowa. Obecne przepisy nawet przy takim niekorzystnym obrocie sprawy nie nakładają na spółki i ich wspólników nadmiernych obciążeń. Po zmianach pojawi się nie tylko karny podatek od przychodu. Dodatkowo daninę zapłacą też wspólnicy spółek.
Łączenia i podziały z niewielkim ryzykiem
Problem m.in. w tym, że – jak mówi Joanna Wierzejska, doradca podatkowy i partner w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka – ustawa nie definiuje pojęcia uzasadnionych przyczyn ekonomicznych. Nie jest nawet jasne, co oznacza „uzasadnienie ekonomiczne”. – Czy racjonalizacja kosztów lub uproszczenie struktury może być wystarczającym argumentem? Oczekiwane zmniejszenie kosztów lub przyspieszenie przepływu zysków pomiędzy spółkami da się policzyć, ale uproszczenie struktury i np. uzyskanie szybszej ścieżki decyzyjnej już nie – wskazuje Joanna Wierzejska. Mało tego, jak mówi ekspertka, ustawa o CIT utrzymuje (ta zasada obowiązuje już od 2017 r.) koncepcję domniemania winy. Zakłada bowiem, że jeśli przyczyny ekonomiczne nie uzasadniają przeprowadzenia restrukturyzacji, to oznacza, że jej celem było uniknięcie lub uchylenie się od opodatkowania. Tyle że obecnie, nawet jeśli fiskus zakwestionuje transakcję, bo uzna, że nie ma ona uzasadnionych przyczyn ekonomicznych, to skutki – jak mówi Marek Kolibski, radca prawny, doradca podatkowy i partner w KNDP – są dla spółek akceptowalne. Opodatkowany jest bowiem dochód. Zgodnie z obecnymi przepisami, jest nim dla spółki przejmującej firmę nadwyżka przejmowanego majątku nad wartością nominalną wydawanych udziałów. – Zwykle ta nadwyżka nie jest wysoka, często równa zeru. Podatek jest więc niewielki lub wcale się nie pojawia – przyznaje Marek Kolibski.
Trzy razy podatek
Od 1 stycznia 2018 r. sytuacja znacząco się zmieni. – Niestety, po nowelizacji przepisy podatkowe dotyczące restrukturyzacji wprowadzają daleko idącą niepewność oraz nieznany dotychczas w regulacjach poziom ryzyka podatkowego – tłumaczy Joanna Wierzejska. To powoduje, że już za niewiele ponad miesiąc spółka przeprowadzająca restrukturyzację oraz jej wspólnicy ryzykują, że zapłacą podatek przychodowy od całej wartości rynkowej przejmowanego majątku. – Nie będzie bowiem możliwości pomniejszenia przychodu o koszty jego uzyskania, jeśli tylko fiskus uzna, że głównym celem transakcji była korzyść podatkowa, a nie uzasadnienie ekonomiczne – wyjaśnia Marek Kolibski. Ekspert tłumaczy, że fiskus może zażądać podatku od spółki przejmującej inną firmę, a także od wspólników. – Nowa konstrukcja zakłada opodatkowanie wartości całego otrzymanego przez spółkę przejmującą i wydzielanego ze spółki dzielonej majątku, a także opodatkowanie wspólnika – dodaje Joanna Wierzejska.
W sumie fiskus może zażądać zapłaty daniny trzykrotnie: dwa razy od spółki (przy przejęciu innej firmy oraz jej późniejszej sprzedaży) oraz od wspólników. Jak mogłoby to wyglądać, wyjaśnia Marek Kolibski na przykładzie (powyżej).
Wspólnicy byliby jednak w lepszej sytuacji niż spółka. Jak bowiem mówi Joanna Wierzejska, dochodem do opodatkowania dla wspólników spółki przejmującej byłaby wartość emisyjna wydawanych udziałów. Mieliby oni jednak prawo do odliczenia kosztu nabycia udziałów w spółce dzielonej.
Wbrew intencjom
Łukasz Łebski, doradca podatkowy i starszy konsultant w Thedy & Partners, zwraca uwagę, że Ministerstwo Finansów w uzasadnieniu do ustawy nowelizującej wskazywało, że nowe przepisy w zakresie połączeń mają „charakter dostosowawczy do regulacji wprowadzającej podział na źródła przychodów”. Intencją nie była więc zmiana dotychczasowych zasad opodatkowania. Zdaniem eksperta literalne brzmienie przepisów prowadzi jednak do innych wniosków, negatywnych dla podatników. – Nie można wykluczyć, że niniejsza kwestia będzie dodatkowo wyjaśniana w praktyce stosowania przepisów – przyznaje Łukasz Łebski.
Zdaniem Joanny Wierzejskiej nowelizacja uczyni połączenia i podziały spółek zdarzeniami o bardzo wysokim poziomie ryzyka. – Niewątpliwie każdą taką reorganizację trzeba będzie poprzedzić głęboką refleksją biznesową, identyfikacją wszelkich ekonomicznych i biznesowych argumentów za je przeprowadzeniem – uważa ekspertka.
PRZYKŁAD
I Przejęcie przedsiębiorstwa (łączenie spółek)
Załóżmy, że inwestor będący spółką przejmuje inną spółkę z o.o. lub akcyjną wraz z jej przedsiębiorstwem o wartości 1 mln zł w zamian za wydanie nowych udziałów lub akcji o tej samej wartości nominalnej.
Obecnie (do końca 2017 r.)
Transakcja jest neutralna podatkowo.
Podatek = 0 zł.
Jeśli jednak wartość nominalna nowych akcji lub udziałów jest niższa niż wartość rynkowa przejmowanego przedsiębiorstwa, to opodatkowana jest jedynie nadwyżka wartości przejmowanego majątku ponad tę wartość nominalną.
Od 1 stycznia 2018 r.
WARIANT 1
Jeśli fiskus uzna, że przejęcie nie miało uzasadnienia ekonomicznego, a jego głównym celem było osiągnięcie korzyści podatkowej, to inwestor będzie miał przychód w wysokości 1 mln zł.
Wartość emisyjna ani wartość nominalna udziałów lub akcji (1 mln zł) nie będzie kosztem.
Podatek według stawki 19 proc. CIT wyniesie 190 tys. zł.
WARIANT 2
Inwestor, tj. spółka przejmująca, na własne ryzyko uznaje jako koszt wartość emisyjną nowych akcji lub udziałów wydawanych za przejęte przedsiębiorstwo.
Transakcja będzie neutralna podatkowo.
Podatek = 0 zł.
WARIANT 3
Inwestor, tj. spółka przejmująca, na własne ryzyko uznaje jako koszt nominalną nowych akcji lub udziałów wydawanych za przejęte przedsiębiorstwo.
Transakcja jest neutralna podatkowo tak jak do końca 2017 r., ale do tej wartości nominalnej. Nadwyżka przejętego majątku ponad tą wartość jest opodatkowana.
Podatek = 0 zł.
Jeśli jest nadwyżka, podatek wynosi 19 proc. nadwyżki.
II Sprzedaż przedsiębiorstwa
Załóżmy, że ten sam inwestor po jakimś czasie będzie chciał sprzedać przedsiębiorstwo lub poszczególne składniki nabyte wcześniej w drodze przejęcia. Załóżmy, że ich wartość nie wzrosła, a więc nadal wynosi 1 mln zł.
Przychód wyniesie więc 1 mln zł.
Koszty uzyskania przychodu (m.in. wartość netto środków trwałych, wartość zapasów oraz należności, przejętych od spółki przejmowanej i in.) – w dużym uproszczeniu byłaby to np. jedna piąta wartości rynkowej przedsiębiorstwa, czyli 200 tys. zł.
Podatek według stawki 19 proc. liczymy od 800 tys. zł (przychód – 1 mln zł minus 200 tys. zł – koszty) x 19 proc. – wyniesie 152 000 zł.
Efekt końcowy:
Po sprzedaży przedsiębiorstwa za 1 mln zł inwestor otrzyma kwotę 1 mln zł.
Zapłaci jednak podatek dwa razy:
● 190 tys. zł przy nabyciu przedsiębiorstwa w ramach przejęcia,
● 152 tys. zł przy sprzedaży przedsiębiorstwa,
czyli w sumie 342 tys. zł.
Realna stawka podatku wyniesie więc 34,2 proc.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama