Od lipca wejdzie w życie dekret wykonawczy do francuskiej ustawy Macrona, która utrudni działalność zagranicznych firm transportowych na tamtejszym rynku. Przedsiębiorcy się obawiają, że oznacza to kłopoty nie tylko biznesowe.
Po lekturze ustawy wiele firm transportowych zadaje sobie pytanie, czy nie będzie musiała płacić we Francji CIT tylko dlatego, że wykonuje tam przewozy. Wszystko przez obowiązującą definicję stałej placówki „zakładu”.
Czym jest zakład
Samo pojęcie wyjaśnione jest w Modelowej Konwencji OECD w sprawie podatków od dochodu i majątku (na niej oparta jest większość umów międzynarodowych, w tym ta podpisana przez Polskę i Francję). Konwencja OECD w art. 5 wyjaśniła, czym jest zakład, kiedy powstaje (a kiedy nie), a w art. 7 potwierdziła, że jeśli na terytorium danego państwa istnieje taka stała placówka, to może ono opodatkować uzyskany przez nią dochód. Z art. 5 ust. 5 Konwencji wynika, że zakład powstaje m.in. przez działalność zależnego agenta, który występuje w imieniu danego przedsiębiorcy i podpisuje za niego umowy handlowe. W art. 5 ust. 6 zastrzeżono jednak, że o stałej placówce nie ma mowy, jeśli dane przedsiębiorstwo podejmuje w drugim państwie działalność za pośrednictwem maklera, generalnego komisanta albo innego niezależnego przedstawiciela. Te reguły zapisane są odpowiednio w art. 5 ust. 4 i ust. 5 umowy polsko-francuskiej o unikaniu podwójnego opodatkowania (Dz.U. z 1977 r. nr 1, poz. 5). Mogą one też mieć już niedługo bardzo konkretne przełożenie na sytuację polskich firm transportowych.
Najważniejszy zakres działalności
Francuska ustawa Macrona ma być rzeczywistością już od lipca 2016 r. Przepisy będą stosowane do przedsiębiorców zagranicznych prowadzących działalność m.in. w zakresie transportu drogowego, czasowo oddelegowujących swoich pracowników do pracy na terytorium Francji. W związku z tym w najtrudniejszej sytuacji znaleźć się mogą firmy realizujące nad Sekwaną przewozy kabotażowe.
Przepisy nakazują, aby wyznaczyły one swojego reprezentanta, który przebywałby fizycznie we Francji. To dane takiego podmiotu będą podawane w zaświadczeniach wydawanych w związku z delegowaniem. On też będzie przekazywał francuskim urzędnikom wszelkie wymagane informacje dotyczące oddelegowanych kierowców. Tu właśnie pojawia się wątpliwość, czy firma, którą obejmie ustawa Macrona, nie będzie posiadać we Francji tzw. zakładu i rozliczać się tam z podatków.
Józef Banach radca prawny w In Corpore Banach Szczepanik Partnerzy twierdzi, że nie. Ekspert przyznaje, że na pierwszy rzut oka sam obowiązek powołania przedstawiciela na terytorium Francji może sugerować, że będzie on „zależnym agentem” polskiej firmy. Tym samym powstałby zakład i należałoby rozliczyć za granicą dochody, które byłyby jemu przypisane.
– O ile jednak zakres działalności takiego przedstawiciela będzie z zasady ograniczony do kwestii administracyjnych i osoba taka nie będzie posiadała pełnomocnictwa do zawierania umów w imieniu polskiego przedsiębiorstwa, o tyle nie powinno być mowy o powstaniu zagranicznej stałej placówki – uważa Józef Banach. – Tym samym brak jest podstaw do przyjęcia, że powstanie obowiązek podatkowy we Francji – podsumowuje ekspert.