Ministerstwo Finansów z inicjatywy Senatu pracuje nad zmianami w opodatkowaniu akcyzą aut. Propozycja resortu uległa modyfikacji?
Pierwotna propozycja resortu zmierzała do uzależnienia wysokości podatku wyłącznie od pojemności silnika. Pojawiły się jednak obawy, o których pisał Dziennik Gazeta Prawna, że taki system będzie niezgodny z przepisami unijnymi. Chodzi o wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 2007 r. w sprawie Brzeziński przeciwko Izbie Celnej w Warszawie (sygn. akt C-313/05). Nie ukrywam, że prawnicy już wcześniej analizowali kwestie zgodności z prawem unijnym i muszę przyznać, że poglądy ekspertów na ten temat są niejednolite. Wzięliśmy więc pod uwagę zagrożenie, o których pisała DGP i skonstruowaliśmy tabelę deprecjacji.
Co to takiego?
To tabela, która pozwoli zróżnicować stawki podatku. Jeżeli dwa samochody mają tę samą pojemność silnika oraz normę emisji spalin Euro, to mniejszą akcyzę zapłaci właściciel starszego samochodu.
Cały czas jednak trzymamy się koncepcji, którą przyjęli senatorzy. To ma być taki podatek, który spowoduje ograniczanie procederu, polegającego na zaniżaniu wartości samochodu, a przez to i akcyzy. Pierwotnie pomysł był taki, aby obniżyć obecną stawkę 18,6 proc. wartości samochodu w przypadku pojazdów osobowych o pojemności silnika powyżej 2 litra do 4,6 proc.
Resort się jednak na to nie zgodził?
Według nas taki pomysł, nie dość że nie przyniósłby oczekiwanych efektów w postaci ograniczenia szarej strefy, to jeszcze spowodowałby straty dla skarbu państwa. Dlatego pracujemy teraz nad taką konstrukcją podatku, aby budżet nie był zagrożony. Nie chcemy na tym podatku zarabiać, ale nie chcemy też ponosić strat, które dziś szacujemy na 400 mln zł. Są one spowodowane zaniżaniem wartości samochodów.
Czy dobrze rozumiem, że będą dwie tabele, które pozwolą określić stawkę podatku?
Trzymamy się takiej koncepcji, że podatek ma być skonstruowany według kryterium normy Euro i pojemności silnika i być korygowany o współczynnik deprecjacji. Jest też możliwość, że przygotujemy kilka propozycji, w tym bez deprecjacji. A senatorowie zdecydują, które rozwiązanie wybrać.
Kto straci, a kto zyska na zmianach?
Na pewno chcemy, aby akcyza na samochody o pojemności silnika 1,2 l, 1,4 l i 1,6 l nie wzrosła, a nawet była niższa. Natomiast podatek na auta o pojemności silnika powyżej 2l, ale stare, tj. powyżej 10 lat, był wyższy niż dziś.
W żadnym razie akcyza nie będzie uzależniona od wartości samochodu?
Nie, nie będzie.