Ministrowie i inni zainteresowani dostali półtora tygodnia na zgłaszanie uwag (do 26 września 2025 r.). Ministerstwo Finansów tłumaczy pośpiech „pilnym charakterem projektowanych zmian, związanych z koniecznością uszczelnienia systemu podatkowego”.

A jest ich bardzo dużo. Wczoraj opisaliśmy, co ma się zmienić m.in. w ulgach mieszkaniowej i IP Box, przy sprzedaży samochodów poleasingowych, przy przekształceniach i likwidacji spółek, w estońskim CIT. Dziś opisujemy kolejne – w zakresie ryczałtu od przychodów i amortyzacji.

Miesiąc zamiast sześciu

Wszystko jednak wskazuje na to, że rząd zamierza trzymać się zaledwie miesięcznego terminu, wyznaczonego w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego dla zmian w podatkach. To wbrew składanym wcześniej obietnicom, że obywatele i firmy będą mieli sześć miesięcy na zapoznanie się z nowymi przepisami. Co więcej, rząd przyjął już nawet projekt odpowiedniej nowelizacji ordynacji podatkowej. Ale w połowie 2025 r. prace nad nim utknęły w Sejmie.

Sześć miesięcy, ale nie na zmiany w podatkach

Sześciomiesięczny termin wpisano co prawda w ustawie deregulacyjnej z 21 maja 2025 r. (Dz.U. poz. 769), lecz ta nie dotyczy podatków. Chodzi wyłącznie o projekty ustaw, które określają „zasady podejmowania, wykonywania lub zakończenia działalności gospodarczej” i gdy planowane jest „zwiększenie obciążeń regulacyjnych dla przedsiębiorców”. Co więcej, prawo przedsiębiorców też przewiduje odstępstwo od reguły – gdy „przemawia za tym ważny interes publiczny”.

Co dalej z projektem zmian w podatkach?

Opublikowany dopiero co projekt zmian w podatkach musi jeszcze przyjąć rząd, uchwalić Sejm i – co najważniejsze – podpisać prezydent. Czy podpisze? To kolejna nasuwająca się wątpliwość.

Tak czy inaczej, żeby zmiany w PIT i CIT (a więc w podatkach rozliczanych rocznie) zaczęły obowiązywać od 1 stycznia 2026 r., muszą – według wytycznych TK – ukazać się w Dzienniku Ustaw do końca listopada 2025 r. ©℗B2–3