Podatnik, który dowie się o dodatkowej, wcześniej nieujawnionej schedzie po małżonku, ma od nowa 6 miesięcy na zgłoszenie jej fiskusowi – orzekł NSA.
Naczelny Sąd Administracyjny przypomniał, że termin na zgłoszenie spadku liczy się od dnia uprawomocnienia się postanowienia sądu rejonowego o jego nabyciu. W tej sprawie były dwa postanowienia: pierwsze o nabyciu spadku bezpośrednio po żonie, drugie, późniejsze, o nabyciu przez zmarłą już wtedy żonę spadku po matce. W tej sytuacji na zgłoszenie schedy z każdego z tych postanowień mąż (spadkobierca) miał inaczej liczone 6 miesięcy – orzekł NSA.
Sprawa dotyczyła wdowca, który nabył spadek po żonie. Postanowienie sądu rejonowego o nabyciu spadku uprawomocniło się w lutym. Było w nim wymienione, co wchodzi w skład masy spadkowej. Były to: połowa udziału w nieruchomości i udziały w spółce z o.o.
W dniu śmierci żony mężczyzna nie wiedział, że w skład masy spadkowej wchodzi jeszcze mieszkanie, które pierwotnie należało do jego zmarłej teściowej. Teściowa zmarła tuż przed śmiercią żony. O tym, że zmarła małżonka odziedziczyła mieszkanie po matce, mężczyzna dowiedział się dopiero z kolejnego postanowienia sądu rejonowego. Zostało ono wydane w maju, a uprawomocniło się w czerwcu. Na jego podstawie wdowiec odziedziczył dodatkowo jeszcze to mieszkanie.
O całym spadku zawiadomił urząd skarbowy dopiero w listopadzie. Sądził, że w całości skorzysta ze zwolnienia i nie będzie musiał płacić podatku od spadków i darowizn (art. 4a ust. 1 pkt 1 ustawy o tym podatku). Podatnik wiedział, że ma 6 miesięcy na zgłoszenie spadku, ale myślał, że liczy się je od momentu, gdy sąd ustalił cały spadek (a więc od czerwca).
Naczelnik urzędu skarbowego w Warszawie uznał jednak, że termin liczy się od daty uprawomocnienia się postanowienia o nabyciu spadku przez mężczyznę po żonie (czyli od lutego). Od tej daty minęło już 9 miesięcy. W związku z tym odmówił podatnikowi prawa do zwolnienia, wyjaśniając, że jest już za późno, bo termin na zgłoszenie całego spadku (a więc także mieszkania) upłynął w sierpniu. W związku z tym zażądał 521 tys. zł podatku.
Mężczyzna był gotów zapłacić daninę od udziałów w nieruchomości i spółce z o.o. Nie zgadzał się natomiast na podatek od mieszkania, które pierwotnie należało do jego teściowej. Tłumaczył, że o jego nabyciu dowiedział się dopiero z czerwcowego postanowienia sądu. Dlatego w tym wypadku 6-miesięczny termin liczy się od daty uprawomocnienia się tego postanowienia.
Na wszelki wypadek powołał się także na art. 4a ust. 2 ustawy, z którego wynika, że jeśli podatnik dowiedział się o nabyciu rzeczy po upływie 6-miesięcznego terminu na zgłoszenie, to ma kolejne 6 miesięcy od daty dowiedzenia się o tym.
Nie przekonało to WSA w Warszawie. Sąd orzekł, że podatnik nie dochował 6-miesięcznego terminu na zgłoszenie, a drugi taki termin (z art. 4a ust. 2) mu nie przysługuje. O nabyciu mieszkania dowiedział się bowiem w maju, a więc jeszcze przed upływem terminu na pierwotne zgłoszenie urzędowi o spadku.
Nie zgodził się z tym NSA. Potwierdził, że w tej sprawie rzeczywiście nie może być stosowany art. 4a ust. 2, bo dotyczy on tylko tych osób, które dowiedzą się o nabyciu dopiero po upływie 6 miesięcy.
Sąd uznał jednak, że o nabyciu mieszkania podatnik miał prawo poinformować w ciągu 6 miesięcy, licząc od czerwca, kiedy to uprawomocniło się postanowienie o nabyciu spadku po teściowej przez jego małżonkę – wyjaśnił sędzia Krzysztof Winiarski.
NSA przypomniał, że termin na zgłoszenie spadku liczy się od dnia uprawomocnienia się postanowienia sądu rejonowego o jego nabyciu
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 19 października 2016 r., sygn. akt II FSK 2375/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia