Jeśli podatnik powoła się na otrzymanie darowizny, to naczelnik urzędu skarbowego ma 3 lata na wydanie decyzji ustalającej wysokość zobowiązania – przypomniał NSA.
Spór toczył się o prawie 1,2 mln zł. Tyle wynosił podatek od spadków i darowizn, który naczelnik urzędu skarbowego zażądał od mężczyzny obdarowanego w 1998 r. kwotą aż 6 mln zł.
Po zawarciu umowy darowizny mężczyzna rzekomo wysłał do urzędu skarbowego zeznanie podatkowe, w którym miał poinformować o otrzymanych pieniądzach. Problem polegał na tym, że przesyłka nie dotarła do fiskusa.
Po kilku latach, gdy urząd skarbowy ustalał, za co mężczyzna kupił w 2004 r. udziały, ten powołał się na otrzymaną w 1998 r. darowiznę. Był grudzień 2006 r. Po otrzymaniu oświadczenia podatnika naczelnik urzędu skarbowego wszczął więc postępowanie w sprawie ustalenia podatku od spadków i darowizn. Skończyło się ono dopiero w 2011 r. Wtedy to naczelnik wydał decyzję, z której wynikało, że obdarowany ma zapłacić prawie 1,2 mln zł daniny.
Podatnik to zakwestionował. Twierdził, że sprawa się przedawniła, bo naczelnik miał 3 lata, a nie 5, na ustalenie wysokości podatku. Przekonywał, że czas ten liczy się od końca roku kalendarzowego, w którym powstał obowiązek podatkowy (art. 68 par. 1 ordynacji podatkowej). W tym wypadku obowiązek powstał w dniu powołania się na otrzymanie darowizny, czyli w 2006 r. – twierdził. Wyliczył więc, że termin na określenie zobowiązania minął ostatniego dnia grudnia 2009 r. Wydanie decyzji w 2011 r. było zatem mocno spóźnione.
Nie zgodził się z tym dyrektor izby skarbowej. Stwierdził, że zastosowanie w tej sprawie miał art. 68 par. 2 pkt 1 ordynacji, a nie 68 par. 1. Stanowi on, że jeśli podatnik nie złożył deklaracji w przewidzianym terminie, to organ ma 5 lat, a nie 3, na wydanie decyzji ustalającej wysokość zobowiązania. Dyrektor izby podkreślił, że w tej sprawie podatnik nie przedłożył dokumentacji potwierdzającej otrzymanie darowizny. Za gołosłowne uznał jego twierdzenia, jakoby została ona wysłana listem poleconym już w 1998 r. Rzekomo wysłana korespondencja nie figurowała bowiem w ewidencji urzędu skarbowego.
W skardze do sądu podatnik argumentował, że nawet jeżeli deklaracja nie wpłynęła do urzędu w 1998 r., to i tak – w świetle art. 6 ust. 4 ustawy o podatku od spadków i darowizn – obowiązek podatkowy powstał w dniu zgłoszenia darowizny, czyli w 2006 r. W takiej sytuacji ustawodawca nie wymaga już składania jakiejkolwiek deklaracji.
WSA w Warszawie przychylił się jednak do argumentacji fiskusa. Uznał, że naczelnik urzędu miał 5 lat, by ustalić zobowiązanie w podatku od spadków i darowizn. Orzekł, że art. 68 par. 1 i 2 pkt 1 ordynacji nie mówi o „niepowstaniu obowiązku podatkowego”, tylko o „niepowstaniu zobowiązania podatkowego”. Skoro nie wygasł obowiązek podatkowy, to w danym ciągu istnieje przedmiot opodatkowania. Nie można więc twierdzić, że wygasła kompetencja organu podatkowego do wydania decyzji.
Naczelny Sąd Administracyjny uchylił ten wyrok, jak również poprzedzające go decyzje organów. Orzekł, że obowiązek podatkowy powstał z chwilą zgłoszenia darowizny, a organ miał od tego dnia 3 lata na wydanie decyzji ustalającej wysokość zobowiązania.
Sędzia Nadzieja Karczmarczyk-Gawęcka wyjaśniła, że art. 6 ust. 4 ustawy o podatku od spadków i darowizn nie jest przepisem, który nakładałby na podatnika ponowny obowiązek złożenia zeznania podatkowego (deklaracji) i ujawnienia wszystkich danych niezbędnych do ustalenia wysokości zobowiązania podatkowego.
NSA podzielił tym samym wnioski płynące z wyroku z 17 lipca 2016 r. (sygn. akt II FSK 1486/13). Wynikało z niego, że przepis ten określa ponowny moment powstania obowiązku podatkowego, a nie odnawia zobowiązanie, jak to twierdził sąd I instancji.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 25 października 2016 r., sygn. akt II FSK 2515/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia