Nie wystarczy płacić alimenty, żeby mieć prawo do preferencji. Trzeba rzeczywiście sprawować pieczę nad potomstwem i się o nie troszczyć – orzekł NSA.



Sądy nie zawsze były jednak w tej kwestii zgodne. W listopadzie 2014 r. NSA orzekł, że z ulgi przewidzianej w art. 27f ust. 2 ustawy o PIT będą mogli skorzystać oboje rodzice, dopóki sąd nie odbierze jednemu z nich władzy rodzicielskiej. Albo więc sami porozumieją się między sobą, jak podzielić się preferencją, albo zostanie im ona przyznana po równo (sygn. akt II FSK 2528/12).

Od tamtego czasu jednak orzecznictwo się zmienia i sędziowie coraz częściej odmawiają prawa do ulgi rozwiedzionym małżonkom, którzy w ogóle nie interesują się losem swoich pociech.

Tym razem NSA orzekł korzystnie na rzecz samotnej matki, na którą spadł cały ciężar wychowania dwójki dzieci w wieku 2 i 5 lat. Kobieta rozwiodła się z mężem, a sąd okręgowy ograniczył mu prawa do współdecydowania o istotnych sprawach życiowych potomków.

Spór między byłymi małżonkami zaognił się, gdy przyszło rozliczyć podatek dochodowy. Oboje chcieli bowiem odliczyć ulgę na dzieci, o której mowa w art. 27f ust. 2 ustawy o PIT. Co prawda umówili się ustnie (był na to świadek), że skorzysta z niej tylko kobieta, ale po 9 miesiącach mężczyzna zmienił zdanie i mimo wstępnej zgody skorygował swoje zeznanie PIT.

Kobieta nie chciała się z tym pogodzić, bo były mąż nie wykazywał żadnego zainteresowania dziećmi. Uważała, że w takiej sytuacji tylko ona sprawuje władzę rodzicielską i ma prawo skorzystać z ulgi.

Innego zdania był jednak dyrektor Izby Skarbowej. Uznał, że ulga przysługuje obojgu i powinna być dzielona na równi, bo ojciec nie został całkowicie pozbawiony władzy rodzicielskiej. Sąd okręgowy jedynie ją ograniczył.

Kobieta wygrała w sądach obu instancji. Najpierw z fiskusem nie zgodził się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach. Orzekł, że prawo do odliczenia ulgi przysługuje nie temu, kto posiada tylko władzę rodzicielską, lecz temu, kto rzeczywiście ją wykonuje, czyli sprawuje pieczę nad dzieckiem. Sąd wymienił, co należy przez to rozumieć. Jest to m.in. wspólne zamieszkiwanie, a także zapewnienie i zabezpieczenie wszystkich jego potrzeb: od ubioru, wyżywienia, po dbałość o edukację, prawidłowy rozwój i zdrowie.

Stanowisko to podzielił sąd kasacyjny. Orzekł, że ulga na dziecko nie przysługuje z racji samego faktu bycia rodzicem. – Gdyby przyjąć taki pogląd, to prawo do niej mieliby także ci rodzice, którzy prawnie posiadają władzę, ale faktycznie jej nie wykonują, bo np. jedno z rodziców opuszcza rodzinę i przez kilka lat nie utrzymuje z nią żadnych kontaktów – wyjaśnił sędzia Krzysztof Winiarski.

Podkreślił, że konieczne jest w szczególności wychowywanie dziecka rozumiane jako wykonywanie nad nim pieczy, zarządzanie jego majątkiem i reprezentowanie go.

Ostatnio również sam fiskus zaczął przyznawać, że nie można automatycznie dzielić ulgi (ITPB2/4511-1169/15/RS).