Żona, która od razu po śmierci męża sprzeda należącą do nich nieruchomość, musi liczyć się z zapłatą podatku dochodowego od nie swojej części – wynika z wyroku NSA.
To kolejny niekorzystny wyrok dla wdowców, z którego wynika, że owdowiały musi odczekać ze sprzedażą nieruchomości kolejne pięć lat od śmierci małżonka. Jeśli zdecyduje się na to wcześniej, zapłaci podatek dochodowy od sprzedanej części należącej do zmarłego.
Kontrowersja polega na tym, że gdyby małżonek żył, mieszkanie można by sprzedać bez podatku. Naczelny Sąd Administracyjny orzeka jednak, że PIT się należy, mimo że małżonkowie żyli we wspólności majątkowej.
Sprawa rozpatrywana przez NSA w zeszłym tygodniu dotyczyła kobiety, która wspólnie z mężem kupiła w 2004 r. działkę budowlaną. Rok później stanął na niej ich wspólny dom. W 2011 r. mąż zmarł, a kobieta i dwaj ich synowie nabyli po 1/3 jego udziałów w nieruchomości. Rok później ją sprzedali.
Wątpliwości dotyczyły tego, czy wdowa powinna zapłacić PIT. Zgodnie z art. 10 ust. 1 pkt 8a ustawy o PIT sprzedaż nieruchomości, jej części lub udziału przed upływem pięciu lat od nabycia jest opodatkowana (obecnie według stawki 19 proc. PIT).
Spór toczył się więc o to, czy po śmierci męża wdowa na nowo nabyła udziały po mężu. Nie było wątpliwości co do tego, że przypadła jej połowa nieruchomości i może ją sprzedać od razu bez podatku. Wątpliwości dotyczyły tylko 1/3 udziałów w drugiej połowie nieruchomości (pozostałe 2/3 odziedziczyli synowie).
Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu uznał, że wdowa nabyła tę 1/3 dopiero po śmierci męża. Skoro zatem nieruchomość została sprzedana już po roku, to podatek jest należny.
Dyrektor wyjaśnił, że wspólność majątkowa trwa tak długo jak małżeństwo, a gdy to ustaje, majątek dzieli się na pół. Wszystko ponad tę połowę jest nabywane na nowo (w tym wypadku 1/3) i jeśli podatnik chce uniknąć PIT od sprzedaży nieruchomości, to powinien odczekać kolejne pięć lat.
Z fiskusem nie zgodził się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielkopolskim. Stwierdził, że dyrektor izby nie rozumie, czym jest wspólność małżeńska i nabycie. Orzekł, że skoro małżonkowie kupili nieruchomość wspólnie, to już w dacie zakupu każdy z nich nabył ją w całości. Kobieta nie musi więc płacić podatku przy sprzedaży.
Innego zdania był NSA. Orzekł, że w takich sytuacjach mamy do czynienia z dwiema datami nabycia.
Do takich samych wniosków doszedł skład orzekający w innej, choć analogicznej sprawie z 27 stycznia br. (sygn. akt II FSK 2319/13). Inna była natomiast dotychczasowa praktyka sądów wojewódzkich. Orzekały one, że skoro wspólność majątkowa nie pozwala na wyodrębnienie udziałów, które małżonkowie posiadali w chwili nabycia nieruchomości, to nie można przyjąć, że wraz ze śmiercią małżonka drugi nabywa po nim udziały (np. wyroki o sygn. akt: I SA/Bd 55/15, I SA/Gd 716/14, I SA/Go 136/14, I SA/Ke 396/13, I SA/Sz 1274/15, I SA/Łd 569/15, I SA/Gd 447/14, I SA/Wa 1177/13).
Takie samo – korzystne dla podatników – stanowisko wyraził też NSA w wyrokach o sygn. akt II FSK 3089/13, II FSK 1101/10.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 19 maja 2016 r., sygn. akt II FSK 1065/14