Koszty pozwolenia na wznoszenie wysp na morzu powiększają wartość początkową farm wiatrowych – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.
Wszystkie trzy sprawy rozpatrywane przez sąd kasacyjny dotyczyły spółek powołanych do wzniesienia oraz wykorzystywania sztucznych wysp na Bałtyku. Mają na nich powstać farmy wiatrowe, które będą produkować energię elektryczną. Na tworzenie takich wysp pozwala ustawa o obszarach morskich (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 934 ze zm.). Reguluje ona również zasady ich wznoszenia. Pozwolenie na taką inwestycję jest wydawane na 30 lat przez ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej. Opłata za jego wydanie wynosi 1 proc. wartości planowanego przedsięwzięcia i jest rozłożona na raty, a wysokość i terminy kolejnych wpłat ściśle określają przepisy.
Spółka wszelkie koszty dotyczące budowy sztucznych wysp traktowała jako koszty inwestycji. Docelowo jednak, w wyniku realizacji tych inwestycji, miało powstać wiele odrębnych środków trwałych – morskich farm wiatrowych.
Firma się zastanawiała, czy może taki wydatek zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów, a jeśli tak, to w jaki sposób. Uważała, że jest to opłata podobna do tej za pozwolenia na budowę czy pozwolenia środowiskowe. Należy je więc traktować identycznie.
Z tego względu sądziła, że część opłaty wniesiona do momentu oddania środków trwałych do używania powinna być kosztem ich wytworzenia, i przez to rozliczana w formie odpisów amortyzacyjnych. Natomiast część wniesioną po tej dacie zamierzała rozliczyć proporcjonalnie do końca okresu, na który zostało wydane pozwolenie.
Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie uznał jednak, że nie należy wiązać tej opłaty z wartością początkową środków trwałych, które powstaną dopiero w wyniku realizowanej inwestycji. Koszty opłat nie są kosztami inwestycji – stwierdził. Wyjaśnił natomiast, że będzie można ją zaliczyć do kosztów podatkowych na zasadach ogólnych, jako koszty pośrednie, bo nie da się przypisać ich wprost do określonych przychodów, spółka będzie więc mogła potrącić je od przychodów w dacie ich poniesienia.
Zarówno WSA w Warszawie, jak i NSA zgodziły się jednak ze stanowiskiem spółki. Sędzia NSA Anna Dumas wyjaśniła, że nie ma znaczenia to, czy opłaty za uzyskanie pozwolenia na wznoszenie sztucznych wysp są ponoszone na wczesnym czy późnym etapie inwestycji. Od ich poniesienia zależy bowiem to, czy inwestycja w ogóle zacznie być realizowana, bo są to opłaty obligatoryjne. Zdaniem NSA należy je traktować jako związane z wytworzeniem środka trwałego, podobnie jak np. opłaty związane z dokumentacją geologiczną. Sąd nie miał też wątpliwości, że są one związane z procesem inwestycyjnym. W rezultacie spółka może je doliczyć do wartości początkowej środków trwałych.
Sądy zgodziły się też ze spółką, że koszty pozwolenia poniesione po dacie oddania środków trwałych do używania powinny stanowić koszt w momencie poniesienia. A skoro pozwolenie zostało wydane na 30 lat, to ta część opłaty będzie kosztem proporcjonalnie do okresu od momentu poniesienia do końca obowiązywania pozwolenia.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 1 marca 2016 r., sygn. akt II FSK 3607/13, II FSK 3608/13, II FSK 3609/13.