Na trzy pytania związane z Jednolitym Plikiem Kontrolnym odpowiada Tomasz Rolewicz starszy menedżer w dziale doradztwa podatkowego w EY.
/>
Do wczoraj przedsiębiorcy mogli składać uwagi do zaprezentowanej w grudniu 2015 r. testowej wersji Jednolitego Pliku Kontrolnego. Czy nie ma pan wrażenia, że należałoby dać przedsiębiorcom więcej czasu na przygotowanie się do JPK?
Termin 1 lipca 2016 r. oceniam jako bardzo ambitny, mimo że przepisy ordynacji w tym zakresie znane są już od dłuższego czasu. Kluczowe dla przedsiębiorców było poznanie struktur – specyfikacji JPK. A ich projekt upubliczniono dopiero pod koniec grudnia. Ostateczne wersje mają być znane w marcu, co dla podatników oznacza około trzech miesięcy na dostosowanie systemów finansowo-księgowych. A trzeba pamiętać, że mówimy tu o największych przedsiębiorstwach, które nierzadko korzystają z wielu takich systemów. Spodziewam się, że Ministerstwo Finansów usłyszy wiele głosów i argumentów, aby odroczyć termin wejścia w życie JPK. Pytanie, na ile będzie skłonne się w nie słuchać. Niezależnie od tego warto, aby resort podjął działania, które pomogą przedsiębiorcom przystosować się lepiej do nowych wymogów.
Na co zwróciłby pan uwagę, gdyby był na miejscu przedsiębiorców?
Przede wszystkim na szeroki zakres danych objętych nowymi wymogami. Przykładowo w strukturze JPK dotyczącej magazynu fiskus wymaga od przedsiębiorców podania informacji, których oni z reguły w obrocie magazynowym nie uwzględniają. Mam tu na myśli cenę jednostkową towaru oraz szczegółowe dane dotyczące obejmującej go faktury (numer i data dokumentu lub specyfikacja dotycząca towaru). Kolejny problem to dane wymagane w zakresie ewidencji zakupów VAT. Fiskus wymaga bowiem uwzględnienia w strukturze JPK daty wpływu faktury, co przedsiębiorcy zgodnie uważają za utrudnienie. Ministerstwo wymaga, aby jednolity plik w części dotyczącej ksiąg rachunkowych prezentował dane w sposób zbliżony do krajowych standardów rachunkowości, podczas gdy wielu większych przedsiębiorców (na których już od 1 lipca 2016 r. będzie ciążył obowiązek stosowania JPK) posługuje się międzynarodowymi standardami sprawozdawczości rachunkowej. Pojawia się też kolejne pytanie – co z danymi za okresy przeszłe? Czy one także muszą być dostosowane do wymogów JPK? Tu podatnicy także nie mają jasności, a dotychczasowe informacje ze strony resortu nie pozwalają udzielić jednoznacznej odpowiedzi. To wszystko pokazuje, że jeśli ostateczne wersja JPK będzie podobna do testowej, to przedsiębiorcy będą musieli uwzględnić nowy rodzaj danych i informacji wyłącznie dla realizacji celu fiskalnego.
Przedsiębiorcy wskazują na problemy informatyczne. Czy faktycznie są one na tyle poważne?
To dla przedsiębiorców niesamowite wyzwanie. 1 lipca 2016 r. nie jest przecież aż tak odległy, a zadań do wykonania bardzo dużo. Wymaga to współpracy wielu działów. Zapewne w pewnym zakresie wsparcie dostarczą dostawcy systemów finansowych i doradcy IT (przynajmniej w sferze czysto informatycznej). Niemniej jednak to sami podatnicy będą musieli przeanalizować, czy ich systemy spełniają wymogi JPK na 1 lipca 2016 r. i czy osiągnęli stan gotowości. To kluczowe kwestie z punktu widzenia odpowiedzialności osób zajmujących się sprawami finansowymi, odpowiedzialnych za przekazywanie prawidłowych danych organom podatkowym i za prowadzenie ksiąg i ewidencji w sposób niewadliwy.
JPK już od lipca 2016 r.
Od 1 lipca 2016 r. obowiązek stosowania Jednolitego Pliku Kontrolnego obejmie największych przedsiębiorców, tj. takich, którzy zatrudniają przynajmniej 250 pracowników i mają roczny obrót równy bądź wyższy od 50 mln euro lub całkowity bilans roczny przekraczający 43 mln euro.
Dwa lata później obowiązek ten zostanie rozszerzony na pozostałe firmy. Wszystkie one będą musiały przekazywać fiskusowi na jego żądanie dane z ksiąg, a ten będzie mógł je wykorzystać w trakcie kontroli. Urzędnicy będą mieli łatwiej, gdy porównają np. informacje dotyczące wydatków ponoszonych przez firmy działające w tym samym sektorze i łatwiej wskażą ewentualne nieprawidłowości.
Już w pierwszym roku funkcjonowania JPK fiskus liczy na zwiększenie dzięki temu, wpływów o 200 mln zł.