Żniwa dla kancelarii. Problemy dla gmin i podatników. Wszystko przez zmianę definicji obiektu budowlanego. Posłowie myśleli, że nie ma konsekwencji podatkowych. Tak uważa też fiskus. Eksperci są innego zdania
/>
Chodzi o zmiany w prawie budowlanym, które weszły w życie 28 czerwca. Wśród nich jest nowa definicja obiektu budowlanego. A obiekty budowlane są opodatkowane podatkiem od nieruchomości – zgodnie z ustawą o podatkach i opłatach lokalnych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 849 ze zm.).
Niektóre kancelarie prawne i podatkowe proponują już firmom audyty. I tym samym odpowiedź na pytanie, w jaki sposób można dzięki zmianie wspomnianej definicji zmniejszyć podatek lub w ogóle go uniknąć albo – w innym, złym scenariuszu – jak zmniejszyć negatywne skutki zmian.
– Moim zdaniem od 28 czerwca w podatku od nieruchomości już nic nie jest pewne. Rzeczywiście, idą żniwa dla firm doradczych. Kosztem gmin i podatników, zwłaszcza przedsiębiorców, których czekają kłopoty– komentuje dr hab. Wojciech Morawski, prof. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i przewodniczący Zespołu Podatków Lokalnych w Radzie Konsultacyjnej Prawa Podatkowego.
Audyt prawdę ci powie?
Przed zmianami art. 3 pkt 1 prawa budowlanego stanowił, że obiektem budowlanym jest budynek wraz z instalacjami i urządzeniami technicznymi, budowla stanowiąca całość techniczno-użytkową wraz z instalacjami i urządzeniami oraz obiekt małej architektury. Po zmianach, obiektem budowlanym są budynek, budowla bądź obiekt małej architektury, wraz z instalacjami zapewniającymi możliwość użytkowania go zgodnie z przeznaczeniem, wzniesiony z użyciem wyrobów budowlanych.
Doradcy w ofertach audytu podatkowego rozsyłanych do przedsiębiorstw zwracają uwagę, że zgodnie z nową definicją urządzenia nie wchodzą już w skład obiektu budowlanego. Z kolei budowla nie musi stanowić całości techniczno-użytkowej. Pojawił się też nowy wymóg – obiekt musi być wzniesiony z użyciem wyrobów budowlanych.
Niektóre kancelarie straszą, że zmiany „mogą okazać się” niekorzystne dla podatników. Inne zachęcają, aby sprawdzić, które obiekty na skutek zmian zostały w praktyce zwolnione z podatku. Oczywiście, obiecują pomoc w takich ustaleniach. Nie za darmo. Stawki oscylują wokół kilku tysięcy złotych albo mają być „przedmiotem negocjacji”. Niektórzy nasi czytelnicy otrzymali już po kilka takich ofert.
Przypadek rządzi prawem
Problem w tym, że zdaniem ekspertów z uczelni wyższych, z którymi rozmawialiśmy, zmiany są na tyle niejasne, że dopiero praktyka gmin i orzecznictwo sądów administracyjnych będzie rzetelnym sygnałem, jak je interpretować. – Dziś po prostu nie wiadomo, jakie skutki podatkowe będzie miała nowelizacja prawa budowlanego – ocenia dr Rafał Dowgier z Katedry Prawa Podatkowego Uniwersytetu w Białymstoku. – Za to pewne jest co innego. Skutki te będą wynikiem zupełnego przypadku – dodaje. Chodzi o to, że posłowie zmodyfikowali definicję obiektu budowlanego, w ogóle nie zastanawiając się nad konsekwencjami.
– Ta zmiana to skandal z punktu widzenia standardów procesu legislacyjnego. Z przebiegu prac sejmowych wynika jednoznacznie, że członkowie sejmowej komisji infrastruktury nie mieli żadnej świadomości, jakie mogą być skutki podatkowe nieprzemyślanych działań. Oni naprawdę sądzili, że w gruncie rzeczy niczego w podatkach nie zmieniają – potwierdza Wojciech Morawski.
Korzyści i ryzyko
Zdaniem prof. Morawskiego, generalnie nowe przepisy można uznać za korzystne dla podatników. Przykładowo: skoro z definicji obiektu zniknął odnoszący się do budowli zwrot „całość techniczno-użytkowa”, który był pretekstem do opodatkowywania wszystkiego, co w jakikolwiek sposób było połączone z elementami budowlanymi nieruchomości, to teraz te praktyki będzie łatwiej zakwestionować.
Z kolei określenie, że obiekt budowlany jest wzniesiony z wyrobów budowlanych, oznacza w praktyce, że zawęża się zakres pojęcia budowli. – Nie wystarczy już, aby została ona z nazwy wymieniona w prawie budowlanym (art. 3 pkt 3 ustawy). Może być ona opodatkowana, jeśli została wykonana z wyrobów budowlanych – twierdzi prof. Morawski. Ale – jak podkreśla – i w tym przypadku zmiana jest dosyć nieszczęśliwa.
– Wyrobem budowanym jest to, co zostało wykonane w celu użycia w procesie budowlanym. Jest to więc cecha względna. Nawet cegła nie musi być takim wyrobem, jeśli ją wykonano np. w celach kolekcjonerskich – mówi.
Według Rafała Dowgiera, rozważania o wyrobach budowlanych nie mogą jednak prowadzić do stwierdzenia, że budowlą do opodatkowania jest tylko to, co wzniesiono wyłącznie z takich wyrobów. Przykładowo prawo budowlane za budowlę uznaje np. linię elektroenergetyczną (art. 3 pkt 3a). W praktyce składają się na nią słupy, kable itd. Nie można uznać na potrzeby podatku, że sieć to wyłącznie słupy, a kable już nie.
Tak też uważa dr hab. Bogumił Pahl z Katedry Prawa Finansowego UWM w Olsztynie. – Ustawodawca nie zmienił definicji budowli zawartej w art. 3 pkt 3 prawa budowlanego – podkreśla. – W dalszym ciągu w przepisie tym wymienia m.in. takie obiekty budowlane jak: sieci techniczne, wolno stojące instalacje przemysłowe lub urządzenia techniczne, oczyszczalnie ścieków, składowiska odpadów, stacje uzdatniania wody, konstrukcje oporowe. To wskazuje, że budowlą jest obiekt tworzący funkcjonalną całość – mówi.
A brak w definicji obiektu budowlanego „urządzeń”? Zdaniem Rafała Dowgiera trzeba uważać, aby nie wyciągnąć z tego pochopnych wniosków. Nie oznacza to bowiem np., że przy opodatkowaniu sieci gazowej nie będą teraz brane pod uwagę urządzenia, które ją tworzą. – Gazociąg to nie tylko rura, ale wszystko to, co się składa na taki obiekt, aby mógł on funkcjonować – twierdzi ekspert.
Wojciech Morawski kwituje: – Zmiany są pod każdym względem fatalne. Być może ktoś zyska, ktoś straci. Ale ogólnie rzecz biorąc poniesiemy szkody, bo zdecydowanie zwiększy się liczba sporów.
Resort: zmian nie ma
Ministerstwo Finansów rozstrzyga wątpliwości krótko. Wiceminister Jarosław Neneman w odpowiedzi na interpelację poselską (nr 32306) stwierdził, że nowelizacja prawa budowlanego nie wprowadziła żadnych zmian w opodatkowaniu nieruchomości. Uporządkowano jedynie definicję obiektu budowlanego i zapewniono jej zgodność z innymi przepisami.