Kontrolowany musi mieć wgląd w materiał dowodowy, bo inaczej nie miałby się jak bronić przed zarzutami – orzekł NSA.
Kontrolowany musi mieć wgląd w materiał dowodowy, bo inaczej nie miałby się jak bronić przed zarzutami – orzekł NSA.
Sprawa dotyczyła spółki, której urząd kontroli skarbowej odmówił prawa do zaliczenia wydatku do kosztów podatkowych, gdy okazało się, że kupiła ona towar od firmanta. Urząd stwierdził, że wystawione przez kontrahenta faktury nie odzwierciedlają rzeczywistości i nakazał spółce skorygować rozliczenia w CIT na trzy lata wstecz.
Po bezskutecznym odwołaniu spółka złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, ale sąd ją oddalił. Skarga kasacyjna spółki do NSA w ogóle nie została rozpoznana, bo jeszcze na etapie weryfikowania jej przez WSA okazało się, że zawiera błędy formalne. W tej sytuacji spółka nie miała już możliwości dochodzenia swoich racji przed sądem.
Pełnomocnik firmy wpadł jednak na pomysł, by rozpocząć całe postępowanie jeszcze raz. Złożył wniosek o wznowienie postępowania podatkowego na podstawie art. 240 par. 1 pkt 2 ordynacji podatkowej. Stwierdził bowiem, że decyzja w sprawie spółki została wydana w wyniku przestępstwa – miało nim być ujawnienie tajemnicy skarbowej. Pełnomocnik argumentował, że w materiale dowodowym zebranym przez UKS znalazły się dane osób niezwiązanych bezpośrednio ze sprawą. Były to imiona, nazwiska, numery PESEL, numery telefonów, adresy zamieszkania osób przesłuchiwanych na potrzeby postępowania. Pełnomocnik twierdził, że ich udostępnienie w materiale dowodowym jest niedopuszczalne i narusza interes publiczny. W ten sposób bowiem prezes firmy dowiedział się, ile lat ma i gdzie mieszka siostra jego kontrahenta, która nie była bezpośrednio zamieszana w sprawę – argumentował pełnomocnik.
Organy podatkowe stwierdziły jednak, że nie doszło do popełnienia przestępstwa i nie ma powodu, by wznawiać postępowanie. Zwróciły uwagę na to, że ten sam materiał dowodowy został wykorzystany także w postępowaniach w sprawie VAT i spółka dotychczas go nie kwestionowała. Stanowisko organów potwierdził WSA w Krakowie.
Tak samo orzekł NSA. Sędzia Jerzy Płusa wyjaśnił, że strona postępowania musi mieć zapewniony wgląd do akt, bo inaczej nie mogłaby brać czynnego udziału w postępowaniu. Dodał, że przestępstwem naruszającym interes publiczny byłoby ujawnienie danych objętych tajemnicą państwową, a ta nie obejmuje danych adresowych świadków.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 16 czerwca 2015 r., sygn. akt II FSK 1300/13. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama