Pasjonaci, którzy wyprzedają swoje zbiory, nie uciekną przed podatkiem. Nawet jeśli unikną PIT, to VAT ich nie ominie
Działalność gospodarcza w PIT i VAT / Dziennik Gazeta Prawna
Taki będzie skutek różnic w definicjach działalności gospodarczej. Zgodnie z art. 5a pkt 6 ustawy o PIT działalnością gospodarczą jest tylko sprzedaż dokonywana w sposób zorganizowany i ciągły, we własnym imieniu i na własny lub cudzy rachunek, w celu zarobkowym. Dodatkowo jest zastrzeżenie, że przychody nie mogą być zakwalifikowane do innego źródła (np. działalności wykonywanej osobiście).
Jednak w świetle ustawy o VAT działalnością gospodarczą jest wszelka działalność producentów, handlowców lub usługodawców. W szczególności chodzi o czynności polegające na wykorzystywaniu towarów lub wartości niematerialnych i prawnych w sposób ciągły dla celów zarobkowych (art. 15 ust. 2).
W efekcie kolekcjoner, który nie jest przedsiębiorcą w rozumieniu ustawy o PIT, nie zapłaci podatku od sprzedaży kolekcji już po upływie pół roku od jej nabycia. Ustawodawca uznaje, że w takiej sytuacji wyprzedaje on majątek prywatny.
Zarazem jednak nakazuje zapłacić daninę od towarów i usług, ponieważ traktuje taką wyprzedaż jak działalność innych przedsiębiorców.
W praktyce – zauważa Michał Spychalski, menedżer w MDDP – z obowiązkiem rozliczenia VAT po przekroczeniu rocznego obrotu 150 tys. zł muszą się liczyć podatnicy, którzy np. sprzedają różne przedmioty i założyli kilka kont na portalach aukcyjnych, odrębny rachunek bankowy itp.
Zdaniem eksperta trudno jednak o wiążące reguły, a opodatkowanie wyprzedaży prywatnych kolekcji może ostatecznie zależeć od okoliczności i warunków transakcji.
Owady bez PIT
Niedawno przekonał się o tym entomolog, który od wielu lat hobbystycznie zbierał owady i był członkiem Polskiego Towarzystwa Entomologicznego. Sporadycznie sprzedawał niektóre okazy, aby uzupełnić kolekcję nowymi gatunkami. W 2014 r. założył konto w internetowym serwisie aukcyjnym i zaczął wyprzedaż niektórych owadów. Zarobił na tym prawie 4 tys. zł. Uważał, że nie zapłaci podatku, bo transakcje były sporadyczne, nieczęstotliwe, mimo że czasem przybierały spore natężenie.
Dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach potwierdził, że w tej sprawie nie zostały spełnione warunki z art. 5a pkt 6 ustawy o PIT i kolekcjoner nie musi płacić podatku (interpretacja z 9 marca 2015 r., nr IBPBII/1/415-1006/14/DP).
Innego zdania był jednak fiskus w sprawie kolekcjonera antyków, który postanowił zbyć zbiory gromadzone przez 30 lat. Organ uznał, że skoro pasjonat wyprzedaje kolekcję na portalach aukcyjnych i giełdach staroci, to działa w sposób zorganizowany i nastawiony na zysk. Jest zatem przedsiębiorcą i musi zapłacić PIT.
Po stronie pasjonata stanął dopiero Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku w prawomocnym wyroku z 10 lipca 2014 r. (sygn. akt I SA/Bk 250/14). Orzekł, że nawet sukcesywna sprzedaż przedmiotów składających się na prywatną, hobbystyczną kolekcję nie jest działalnością gospodarczą.
Komentując to orzeczenie, Grzegorz Grochowina, menedżer w zespole ds. PIT w KPMG w Polsce, zwraca uwagę na to, że trudno mówić o działalności handlowej kolekcjonera, który decyzję o sprzedaży podejmował z pobudek osobistych, a prowadzona przez niego wyprzedaż nie miała charakteru stałego.
– O tym, czy przychód powinien być rozliczony w ramach działalności gospodarczej, nie decyduje liczba sprzedawanych okazów, ale całokształt działań kolekcjonera, np. ciągłe dokonywanie określonych czynności – wyjaśnia ekspert.
VAT od monet
Trudniej uniknąć podatku od towarów i usług. Tu nawet sądy uznają, że wyprzedaż kolekcji nie różni się od innej działalności gospodarczej. Tym samym kolekcjoner, którego obrót przekroczy 150 tys. zł rocznie, musi rozliczyć VAT, z tym że od marży (w uproszczeniu różnicy między ceną sprzedaży a nabycia).
Przekonał się o tym rolnik, który od lat zbierał hobbystycznie monety. Był nawet członkiem Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego. Chcąc pozyskać środki na uzupełnienie kolekcji, zaczął wyprzedawać część monet.
Urząd skarbowy ustalił, że w ciągu roku sprzedał on przez internet 733 monety i zarobił na tym 50 tys. zł. Urzędnicy ustalili, że w tym celu rolnik posługiwał się trzema kontami na portalu akcyjnym, a do obsługi transakcji założył odrębny rachunek bankowy.
To wszystko – uznali – świadczyło o działaniu w charakterze przedsiębiorcy. Potwierdził to NSA w wyroku z 23 października 2014 r. (sygn. akt I FSK 1577/13). Wyjaśnił, że opodatkowaniu podlega działalność prowadzona w sposób profesjonalny i ciągły, a przedmiotem profesjonalnego obrotu mogą być również składniki majątku nabyte pierwotnie do celów osobistych i w takich celach wykorzystywane.
Równie restrykcyjne były warszawski WSA w sprawie innego numizmatyka (wyrok z 4 grudnia 2014 r., sygn. akt III SA/Wa 1345/14, nieprawomocny) oraz gorzowski WSA, na którego wokandę trafiła sprawa mężczyzny wyprzedającego sukcesywnie płyty winylowe (orzeczenie z 27 marca 2014 r., sygn. akt I SA/Go 43/14, prawomocne). Oba sądy nakazały podatnikom zapłacić VAT.