Nie można żądać od kupujących, by zmniejszali swoje koszty podatkowe, gdy sprzedawca zgodził się na rozłożenie płatności w czasie – uważają sądy. To zaprzeczenie sensu takich umów
/>
Zdaniem sędziów, takie podejście fiskusa oznacza eliminację za pomocą podatkowych rozwiązań legalnych rodzajów kontraktów.
Na razie to tylko stanowisko sądów wojewódzkich. W wielu sprawach fiskus ostatecznie się z nim zgadza i nie składa skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W czerwcu jednak minister finansów zdecydował się na złożenie skargi od wyroku warszawskiego sądu. NSA rozpozna ją prawdopodobnie za rok.
Decyduje zapłata
Chodzi o wprowadzone dwa lata temu art. 15b ustawy o CIT i art. 24d ustawy o PIT. Ich celem miało być zapobieganie zatorom płatniczym. Od tej pory o zaliczeniu wydatku do kosztów uzyskania przychodów nie miała decydować faktura, ani umowa, tylko zapłata.
Organy podatkowe uznały więc, że nawet jeśli sprzedający zgadza się na rozłożenie płatności na raty, to i tak kupujący nie uniknie korekty kosztów po upływie terminów wynikających z art. 15b ustawy o CIT i art. 24d ustawy o PIT. Ten termin to 30 dni od umówionej daty płatności, a jeżeli kontrahenci umówili się na zapłatę po 60 dniach – 90 dni od zaliczenia danej kwoty do kosztów.
Słowem, jeśli rata ma być zapłacona np. 70. dnia od zawarcia umowy, to kupujący – mimo że nie zalega wobec dostawcy – musi zmniejszyć koszty podatkowe o tę kwotę. Uwzględni ją ponownie dopiero po zapłacie.
To dyskryminacja
Sądy wojewódzkie, które rozpatrywały dotychczas skargi podatników w tej sprawie, nie miały wątpliwości: nakaz korekty kosztów podatkowych nie dotyczy podatników kupujących na raty lub w leasingu finansowym. Celem art. 15b ustawy o CIT i art. 24d ustawy o PIT miało być bowiem zapobieganie zatorom płatniczym, a nie podważanie sensu zawierania umów sprzedaży na raty.
W wyroku z 24 marca 2014 r. (sygn. akt III SA/Wa 2328/13) WSA w Warszawie orzekł, że interpretacja organów podatkowych „z definicji dyskryminuje umowy, w których zapłata następuje w ratach”. Zdaniem sądu to jawne ograniczenie swobody obrotu gospodarczego. „Jedynym sposobem nieponoszenia negatywnych skutków podatkowych byłoby niezawieranie w ogóle umów przewidujących zapłatę ceny w ratach” – stwierdził sąd.
Zauważył też, że stanowisko fiskusa oznaczałoby, iż ustawa zawiera przepisy wewnętrznie niespójne. Z jednej strony pozwala uznać za koszt podatkowy płatności w ratach, a z drugiej automatycznie je z tych kosztów wyłącza – stwierdził WSA.
Jego wyrok nie jest jednak prawomocny, bo w tej sprawie minister finansów złożył skargę do NSA.
Opisy amortyzacyjne
Uprawomocniło się już natomiast orzeczenie WSA w Opolu z 19 marca 2014 r. (sygn. akt I SA/Op 74/14), w którym sąd nie zgodził się na wyrzucanie z kosztów podatkowych – z tych samych powodów – odpisów amortyzacyjnych od środków trwałych kupowanych na raty.
Zasadą jest, że podatnik, który kupi samochód, maszynę czy inne urządzenie, nie może takiego wydatku zaliczyć bezpośrednio do kosztów podatkowych. Rozkłada go w czasie w postaci odpisów amortyzacyjnych. Należy ich dokonywać według stawek wskazanych w ustawach podatkowych.
Po wejściu w życie art. 15b ustawy o CIT i art. 24d ustawy o PIT fiskus uznał jednak, że podatnik musi wykluczyć odpis z kosztów podatkowych, jeśli zapłaci za zakup po upływie terminów wynikających z tych przepisów. To oznacza, że podatnik musiałby wyłączyć z kosztów podatkowych zaliczone wcześniej do nich odpisy amortyzacyjne w tej części, która odpowiada niewymagalnym jeszcze płatnościom składającym się na wartość początkową środka trwałego. I to nawet, gdy terminowo opłaca miesięczne raty, a cała kwota sprzedaży (stosownie do zawartej umowy) nie jest jeszcze wymagalna – stwierdził opolski sąd.
Leasing finansowy
Za nieuzasadnione uznał stanowisko fiskusa także WSA w Gliwicach w prawomocnych już wyrokach z 12 sierpnia 2014 r. (sygn. I SA/GL 63/14) oraz z 24 czerwca 2014 r. (sygn. akt I SA/GL 1412/13).
Wprawdzie odnosiły się one do leasingu finansowego, ale tego typu umowa pozwala leasingobiorcy na dokonywanie odpisów amortyzacyjnych na takich samych zasadach, jak przy zakupie na raty. W obu wyrokach sąd wytknął izbie skarbowej, że sama nie może się zdecydować, czy podziela zdanie podatnika, czy jest mu przeciwna. Raz bowiem zgadza się na to, by termin płatności odnosić do całego zobowiązania wynikającego z umowy leasingu, a zaraz potem, w uzasadnieniu, stwierdza, że należy rozpatrywać termin płatności każdej raty z osobna.