Ministerstwo Finansów twierdzi, że pracodawcy mają analizować przychody pracowników i przestać stosować ulgę dla klasy średniej, jeśli suma tych przychodów przekroczy ustawowy limit.

Problem w tym, że napisało to tylko w… poradniku dla pracodawców. – Taki obowiązek nie wynika z przepisów – mówi Radosław Kowalski, doradca podatkowy prowadzący własną kancelarię. Jego zdaniem to próba łatania Polskiego Ładu broszurą.
Podobnie uważa Jarosław Józefowski, radca prawny w Enodo Advisors. – Jeśli MF chciało nałożyć takie obowiązki na płatników, to powinno zmienić ustawę – przekonuje.
Chodzi o nową ulgę dla klasy średniej. Jej stosowanie to obowiązek pracodawcy (chyba że pracownik go z tego obowiązku zwolni). Z przepisów wynika, że jeśli miesięczny przychód pracownika mieści się w widełkach od 5701 zł do 11 141 zł, to płatnik musi zastosować za ten miesiąc ulgę, a więc pobrać pomniejszoną zaliczkę na PIT.

Przewodnik „Ulga dla klasy średniej. Co powinien wiedzieć pracodawca”

Okazuje się jednak, że takie postępowanie pracodawców jest – zdaniem MF – błędne. W przewodniku „Ulga dla klasy średniej. Co powinien wiedzieć pracodawca” ministerstwo napisało: „Pracodawco, ustalając prawo do ulgi za poszczególne miesiące, sprawdzaj, czy suma wypłaconych danemu pracownikowi przychodów z pracy na etacie nie przekracza maksymalnego limitu przychodów rocznych uprawniających do ulgi, czyli kwoty 133 692 zł. Po jego przekroczeniu przestajesz stosować u tego pracownika ulgę dla klasy średniej”.

Jeśli resort chciał nałożyć obowiązek, to powinien zmienić ustawę

Problem polega na tym, że nie ma przepisu, z którego wynikałby taki obowiązek dla pracodawców. Artykuł 32 ust. 2a ustawy o PIT odnosi się wyłącznie do miesięcznego wynagrodzenia pracownika osiąganego u danego pracodawcy; nie upoważnia natomiast płatnika do zaprzestania stosowania ulgi dla klasy średniej w przypadku przekroczenia rocznego górnego progu kwotowego. Na limit ten ma zwracać uwagę pracownik, gdy będzie wypełniał zeznanie roczne. Jeżeli okaże się, że suma jego rocznych przychodów przekroczyła 133 692 zł, będzie musiał zwrócić ulgę.
– Od dłuższego już czasu mamy do czynienia z pseudo legislacją poprzez łatanie nieprecyzyjnych, niejasnych przepisów objaśnieniami, broszurami, odpowiedziami na pytania, tweetami itp. - komentuje Radosław Kowalski.
Pracodawcy mają sprawdzać narastająco przychody pracownika. Jeśli przekroczą one 133 692 zł, nie należy stosować ulgi dla klasy średniej – napisało Ministerstwo Finansów w przewodniku

Eksperci nie kryją zaskoczenia, ale i oburzenia, bo taki obowiązek nie wynika z przepisów.

- To próba uzupełniania Polskiego Ładu broszurą. Żaden przepis nie nakłada na płatnika obowiązku sumowania przychodów pracownika od początku roku - mówi Radosław Kowalski, doradca podatkowy prowadzący własną kancelarię.

W ubiegłym roku trzykrotnie nowelizowano Polski Ład, czyli ustawę uchwaloną przez Sejm 29 października 2021 r. (Dz.U. poz. 2105 ze zm.). Co rusz jednak wychodzą na jaw kolejne niedociągnięcia lub wręcz luki. Jedna z nich - dotycząca nowej ulgi dla klasy średniej - jest teraz naprawiana nie nowelizacją ustawy, lecz - jak mówią eksperci - broszurą.

ikona lupy />
Polski Ład. Logo / Dziennik Gazeta Prawna

Komunikat dla pracodawcy

Chodzi o opublikowany na stronie podatki.gov.pl przewodnik „Ulga dla klasy średniej. Co powinien wiedzieć pracodawca”.

Ministerstwo pisze w nim w ramce: „Pracodawco, ustalając prawo do ulgi za poszczególne miesiące, sprawdzaj, czy suma wypłaconych danemu pracownikowi przychodów z pracy na etacie nie przekracza maksymalnego limitu przychodów rocznych uprawniających do ulgi, czyli kwoty 133 692 zł. Po jego przekroczeniu przestajesz stosować u tego pracownika ulgę dla klasy średniej”.

Słowem, MF wskazuje, że pracodawcy, pobierając zaliczki na PIT od wynagrodzeń pracowników, nie powinni patrzeć tylko na miesięczny limit przychodów uprawniających do ulgi dla klasy średniej, ale również monitorować, czy nie został przekroczony limit roczny - 133 692 zł.

- Tego nie przewiduje żaden przepis - zwraca uwagę Radosław Kowalski.

Tak samo mówi Jarosław Józefowski, radca prawny w Enodo Advisors. Jego zdaniem podejście MF może mieć na celu uniknięcie sytuacji, w której podatnik wskutek uwzględniania ulgi przez płatnika w ciągu roku podatkowego musiałby dopłacić podatek w rozliczeniu rocznym.

- Niemniej w tym przypadku niezbędna byłaby zmiana ustawy. Stanowisko Ministerstwa Finansów nie znajduje bowiem oparcia w treści obowiązujących przepisów - stwierdza Jarosław Józefowski.

Co wynika z przepisów

Obowiązków pracodawców jako płatników dotyczy art. 32 ust. 2a ustawy o PIT. Wynika z niego jasno, że za miesiące, w których podatnik uzyskał w danym zakładzie pracy przychody ze stosunku pracy (stosunku służbowego, pracy nakładczej i spółdzielczego stosunku pracy) w wysokości wynoszącej od 5701 zł do 11 141 zł, płatnik stosuje ulgę, a więc pomniejsza dochód pracownika o kwotę ulgi.

W przepisie nie ma słowa o tym, że przy wyliczaniu zaliczek na PIT należy również uwzględniać roczny limit ulgi dla klasy średniej.

Ten wynika z innego przepisu - art. 26 ust. 4b ustawy o PIT, ale jego adresatami są podatnicy, czyli pracownicy, a nie płatnicy (pracodawcy). Przepis ten mówi, że „kwota ulgi dla pracowników lub podatników osiągających przychody z pozarolniczej działalności gospodarczej w wysokości określonej w ust. 4a jest stosowana, jeżeli suma uzyskanych w roku podatkowym przychodów obliczona zgodnie z ust. 4a wynosi co najmniej 68 412 zł i nie przekracza kwoty 133 692 zł”.

Limitów 68 412 zł i 133 692 zł nie ma w przepisie dotyczącym obowiązków płatników (art. 32 ust. 2a ustawy o PIT). Nie pada tam słowo o tym, że płatnicy mieliby sprawdzać - jak twierdzi MF w broszurze - „czy suma wypłaconych danemu pracownikowi przychodów z pracy na etacie nie przekracza maksymalnego limitu przychodów rocznych uprawniających do ulgi, czyli kwoty 133 692 zł”.

W ustawie o PIT nie ma też przepisu, z którego wynikałoby, że po przekroczeniu kwoty 133 692 zł płatnik przestaje stosować u pracownika ulgę dla klasy średniej.

Co zatem oznacza stanowisko MF? - tłumaczymy na przykładzie.

Przykład
Załóżmy, że pracownik ma wynagrodzenie brutto 12 tys. zł miesięcznie, a więc mieści się w miesięcznym limicie ulgi dla klasy średniej. W lipcu dostaje 65 tys. zł premii, co oznacza, że w tym miesiącu jego łączna suma przychodów (licząc od początku roku) przekracza 133 692 zł (6 miesięcy x 12 000 zł + 65 tys. zł premii).
W sierpniu pracownik znów dostaje standardowe miesięczne wynagrodzenie w wysokości 12 tys. zł przychodu.
Zgodnie z art. 32 ust. 2a ustawy o PIT pracodawca za sierpień powinien znów przy wyliczaniu zaliczki na PIT zastosować ulgę dla klasy średniej. Natomiast według stanowiska MF, przedstawionego w broszurze, pracodawca powinien od sierpnia przestać uwzględniać ulgę dla klasy średniej.

Ulga to obowiązek płatnika

Zdaniem Jarosława Józefowskiego prezentowana przez MF wykładnia art. 32 ust. 2a ustawy o PIT jest błędna.

Podkreśla, że art. 32 ust. 2a ustawy o PIT odnosi się wyłącznie do miesięcznego wynagrodzenia pracownika osiąganego u danego pracodawcy, nie upoważnia płatnika do zaprzestania stosowania ulgi dla klasy średniej w przypadku przekroczenia przez pracownika rocznego górnego progu kwotowego ulgi.

- Płatnik nie może odstąpić od zastosowania ulgi, jeżeli pracownik nie złożył mu wniosku o jej niestosowanie, a miesięczne wynagrodzenie pracownika wynosi pomiędzy 5701 zł a 11 141 zł brutto - mówi Jarosław Józefowski.

Skutki dla pracowników

Jeśli pracodawca zastosuje się wprost do art. 32 ust. 2a ustawy o PIT, to będzie uwzględniał ulgę w każdym miesiącu, w którym przychód pracownika będzie mieścił się w widełkach - od 5701 zł do 11 141 zł. W efekcie pracownik nie straci w trakcie roku na zmianach w Polskim Ładzie, w tym przede wszystkim na braku możliwości odliczania od podatku składki zdrowotnej. Taki był cel wprowadzenia ulgi dla klasy średniej - aby zrekompensować niekorzystne zmiany w składce zdrowotnej.

Dopiero po zakończeniu roku podatnik będzie musiał rozliczyć się z tej ulgi. Wtedy zsumuje swoje roczne przychody z pracy (i ewentualnie z działalności gospodarczej opodatkowanej według skali podatkowej - jeżeli taką działalność prowadzi) i jeżeli ich suma przekroczy górną granicę limitu - 133 692 zł, to będzie musiał zwrócić ulgę fiskusowi.

Postępowanie zgodne ze stanowiskiem MF oznaczałoby natomiast, że pracownik, który z powodu sowitej premii w trakcie roku przekroczy limit 133 692 zł przychodu, nie będzie miał już w kolejnych miesiącach potrącanej ulgi. Będzie więc otrzymywał niższą pensję niż przed otrzymaniem premii. Niezależnie od tego po zakończeniu roku będzie musiał rozliczyć ulgę w zeznaniu rocznym. Może się wtedy okazać, że z powodu zaprzestania naliczania jej przez pracodawcę w trakcie roku, nie będzie musiał niczego dopłacać.

Tego nie można akceptować

- Od dłuższego już czasu mamy do czynienia z pseudolegislacją poprzez łatanie nieprecyzyjnych, niejasnych przepisów objaśnieniami, broszurami, odpowiedziami na pytania, tweetami itp. - komentuje Radosław Kowalski.

Jego zdaniem taka praktyka - tworzenia niejasnych, nieczytelnych, a często niespójnych przepisów, by następnie uzupełniać je różnego rodzaju interpretacjami czy objaśnieniami - jest nie do zaakceptowania. A już tym bardziej - jak mówi - gdy czyni się to niemającymi żadnego uzasadnienia prawnego broszurami lub odpowiedziami na pytania.

- Nie może być tak, że za pomocą takich dokumentów stanowi się quasi-prawo. Jeżeli nie stało się to wcześniej (np. przy MDR lub SLIM VAT), to z całą pewnością został teraz przekroczony rubikon. Sytuacja jest dodatkowo skandaliczna (chociaż sama w sobie jest wystraczająco bulwersująca), bo dzieje się to w tym samym czasie, w którym Ministerstwo Finansów wmawia płatnikom, iż radykalna zmiana sposobu liczenia zaliczek i wprowadzenie powinności wykonywania podwójnej pracy to tylko odroczenie terminu płatności zaliczek - komentuje Radosław Kowalski.

Jarosław Józefowski nie ma wątpliwości, że przepisy dotyczące ulgi dla klasy średniej wymagają pilnego dopracowania, ale poprzez nowelizację ustawy, a nie w formie broszury.