Kto sam błędnie zadeklarował podatek, lecz go potem nie zapłacił i spotkał się z egzekucją, nie ma co liczyć na zwrot kosztów egzekucyjnych. Co innego, gdy otrzymał wadliwą decyzję nakazującą dopłatę daniny.

Tylko w tej drugiej sytuacji fiskus, w razie przegranej, czyli uchylania decyzji, zwraca koszty egzekucyjne. Dlatego – co może zabrzmieć paradoksalnie, a na co zwraca uwagę jeden z naszych ekspertów (patrz ramka) – lepsza jest sytuacja procesowa osób, które ewentualnie weszły w spór z organami podatkowymi. W ich przypadku, po uchyleniu przez sąd wadliwej decyzji, powinny zostać zwrócone również pobrane koszty egzekucyjne.

Nie było decyzji, była korekta

Jak to możliwe, że podatnik domaga się ich nawet, gdy w jego sprawie nie została wydana decyzja?
Tak się zdarza, gdy najpierw skorygował deklarację zgodnie ze wskazówkami kontrolerów, a potem „odwrócił” skutki tej korekty, bo zorientował się, że orzecznictwo poszło w innym, korzystnym dla niego kierunku.
Pokazuje to historia tzw. ulgowiczów meldunkowych, od których skarbówka przez lata ściągała PIT w związku z niezłożeniem oświadczenia o co najmniej 12-miesięcznym zameldowaniu. W końcu sądy administracyjne przesądziły, że oświadczenia nie były konieczne, jeżeli podatnik faktycznie zamieszkiwał w danym domu czy mieszkaniu dłużej niż rok.
W związku z tym część podatników odzyskała podatek z oprocentowaniem. Powstał jednak problem zwrotu kosztów egzekucyjnych.
Wskazaliśmy na niego już w sierpniu br. w artykule „Obywatel nie powinien płacić za błędy państwa, ale bywa inaczej” (DGP nr 154/2020). Zwróciliśmy się wówczas z pytaniem do Ministerstwa Finansów.
W odpowiedzi dr Przemysław Szymczyk, dyrektor departamentu systemu podatkowego w MF zapewnił, że koszty egzekucyjne są zwracane, i to z urzędu (wraz z oprocentowaniem), jeśli okaże się, że wszczęcie i prowadzenie egzekucji było niezgodne z prawem.
Dyrektor Szymczyk podkreślił, że z taką sytuacją mamy do czynienia, „gdy nastąpi uchylenie orzeczenia stanowiącego podstawę prawną tytułu wykonawczego”.
Okazuje się jednak, że życie obfituje również w inne przypadki – gdy nie doszło do wydania decyzji, bo podatnicy sami skorygowali złożone przez siebie deklaracje i sami wykazali podatek do zapłaty. Takim osobom urzędy skarbowe odmawiają zwrotu kosztów egzekucyjnych. Dowodzą tego sprawy trzech podatników, na które zwróciła nam uwagę Fundacja Praw Podatnika.
Cała trójka to ulgowicze meldunkowi, którzy sprzedali mieszkania w latach 2011–2013. Początkowo nie wykazali PIT od dochodu sprzedaży, bo liczyli na ulgę meldunkową. Problem powstał, gdy okazało się, że nie złożyli oświadczeń o zameldowaniu. Po kliku latach urzędy wszczęły postępowania kontrolne.
– W każdej z tych spraw wydany został protokół stwierdzający, że należy złożyć korektę – informuje prezes Fundacji Praw Podatnika Marek Isański.
Podatnicy złożyli więc korekty i wykazali podatek do zapłaty. Nie uregulowali go jednak (w całości lub części), wskutek czego ruszyła machina egzekucyjna. Oprócz PIT ściągnięte zostały także koszty egzekucyjne.
Początkowo sądy administracyjne orzekały w tego typu sprawach po myśli fiskusa, ale ostatecznie linia orzecznicza się zmieniła.
Podatnicy ponownie więc złożyli korekty, wykazując tym razem zero podatku do zapłaty. W dwóch z wymienionych trzech przypadków urzędy skarbowe same zaaprobowały te powtórne korekty. W jednej konieczny był wyroku sądu (WSA w Warszawie z 25 lutego 2020 r., sygn. akt III SA/Wa 1739/19, prawomocny).
Ostatecznie więc wszyscy trzej podatnicy odzyskali podatek, i to z oprocentowaniem. Nie otrzymali jednak zwrotu kosztów egzekucyjnych. Upomnieli się o nie w urzędach skarbowych: w Mińsku Mazowieckim i Warszawa-Bemowo. Spotkali się jednak z odmową.

Nie zawsze do zwrotu

Z urzędowych pism wynika, że postępowania egzekucyjne prowadzone na podstawie zeznań złożonych przez podatników (na tej podstawie zostały wystawione tytuły wykonawcze) były prowadzone zasadnie, co oznacza, że koszty egzekucyjne nie podlegają zwrotowi.
Zwróciliśmy się o dodatkowe wyjaśnienia do Izby Administracji Skarbowej w Warszawie.
W odpowiedzi rzecznik prasowy Justyna Pasieczyńska wyjaśniła: „Jeżeli po pobraniu należności z tytułu kosztów egzekucyjnych okaże się, że wszczęcie i prowadzenie egzekucji było niezgodne z prawem, należności te, wraz z naliczonymi od dnia ich pobrania odsetkami ustawowymi, są zwracane. Jednak w przypadku, gdy podatnik sam deklaruje zobowiązanie i się z niego nie wywiązuje, wszczynana jest egzekucja administracyjna, w trakcie której powstają koszty egzekucyjne, które nie podlegają zwrotowi”.
Jako podstawę prawną rzecznik IAS wskazała art. 64c par. 3 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji (Dz.U. z 2019 r. poz. 1438 ze zm.).
Zastrzegła przy tym, że z uwagi na tajemnicę skarbową nie może odnieść się do sytuacji trzech wskazanych przez nas podatników. – Sprawy te dotyczą konkretnych podatników i każda z nich jest rozpatrywana indywidualnie – dodała Justyna Pasieczyńska. Poinformowała natomiast, że prawidłowość zastosowanych w tych sprawach środków egzekucyjnych jest obecnie weryfikowana.

Wprowadzeni w błąd

Odpowiedź warszawskiej izby nie zadowala prezesa FPP.
– Stwierdzenie, że podatnicy sami zadeklarowali podatek, jest w okolicznościach sprawy zwykłą urzędniczą arogancją – komentuje Marek Isański. Podkreśla, że wszyscy trzej początkowo nie zadeklarowali PIT do zapłaty. Zrobili to dopiero wskutek wszczętych wobec nich postępowań kontrolnych, w trakcie których podważono prawidłowość pierwotnych deklaracji.
– Podatnicy zostali więc wprowadzeni w błąd przez urzędników i tylko dlatego złożyli korekty, korygując na żądanie organu podatkowego (!) poprawnie złożone pierwotnie deklaracje, wskazując w nich podatek do zapłaty – zwraca uwagę Marek Isański.
Jego zdaniem złożenie następnie powtórnych korekt, na podstawie których ostatecznie zwrócono PIT, powinno wywoływać analogiczny skutek jak uchylenie decyzji organu podatkowego.
– W obu przypadkach w dacie egzekucji wymagalne jest zobowiązanie, które okazuje się nienależne. Dlatego nienależne są też koszty egzekucyjne – uważa prezes FPP.
Dodaje, że praktyka urzędów w tej sprawie nie jest jednolita. – Urzędy skarbowe w Otwocku i na Ursynowie w identycznej sprawie zwróciły podatnikom, co prawda nie z urzędu, a dopiero na ich wnioski, koszty egzekucyjne, i to z oprocentowaniem – informuje Marek Isański.

Płaci ten, kto zawinił

Z wykładnią warszawskiej IAS nie zgadza się również Mirosław Siwiński, radca prawny, doradca podatkowy i partner w Advicero Nexia.
– Skoro podatek zostaje zwrócony, to teza, że egzekucja była zgodna z prawem, jest nie do obrony – uważa ekspert.
Jego zdaniem, jeżeli podatek był nienależny, to żadne okoliczności nie mogą konwalidować jego przymusowego ściągnięcia.
– Niestety ze zwrotem kosztów egzekucyjnych zawsze był problem. Przepisy ustawy egzekucyjnej rzeczywiście warunkują go od bezprawności egzekucji, a organy traktują ten warunek bardzo zawężająco – zauważa Mirosław Siwiński.
Eksperci nie kwestionują tego, że jeżeli błąd leży po stronie podatnika, a organ poniesie koszty związane z egzekucją, to jej koszty powinny obciążać podatnika.
– Nie może to jednak dotyczyć sytuacji, w której organ nakłonił podatnika do autokorekty (aby uniknąć czasochłonnego postępowania i wydawania decyzji), wykorzystując przewagę informacyjną i nierzadko stosując presję (np. wszczęcia postępowania karnoskarbowego) – mówi Gerard Dźwigała, radca prawny i doradca podatkowy w Kancelarii Dźwigała, Ratajczak i Wspólnicy.
Dlatego zgadza się z opinią, że podatnik, który działa zgodnie z rekomendacją urzędnika, powinien korzystać z takiej samej ochrony jak w sytuacji, gdy została wydana błędna decyzja.
– Zasadą powinno być obciążenie kosztami tej osoby, która ponosi winę – podsumowuje Gerard Dźwigała.

OPINIA

JACEK ANINOWSKI, DYREKTOR GENERALNY DS. OBSŁUGI POSTĘPOWAŃ W INSTYTUCIE STUDIÓW PODATKOWYCH MODZELEWSKI I WSPÓLNICY
Paradoksalnie lepiej poczekać na decyzję niż samemu korygować
Organy podatkowe od lat stoją na stanowisku, że zwrot kosztów egzekucyjnych nie dotyczy sytuacji, w których egzekucja była prowadzona na podstawie prawidłowo wystawionych tytułów wykonawczych, a więc np. w oparciu o istniejącą wówczas prawomocną i wykonalną decyzję. Przez wiele lat takie stanowisko było reprezentowane również przez sądy administracyjne.
Na szczęście ostatnio linia orzecznicza idzie znacznie dalej. Zdaniem sądów zwrot kosztów egzekucyjnych należy się również wtedy, gdy działania egzekucyjne były pod kątem formalnym zgodne z prawem, ale – jak się potem okazało – zostały dokonane na podstawie prawnej, która upadła. Słowem, gdy okaże się, że w rzeczywistości obowiązek po stronie dłużnika nie istniał. Dodatkowo należy podkreślić, że w postępowaniu egzekucyjnym odpowiednio stosuje się przepisy kodeksu postępowania administracyjnego. W orzecznictwie wskazuje się, że w postępowaniu egzekucyjnym przy odpowiednim zastosowaniu zasady z art. 262 par. 1 k.p.a. nie można obciążać strony kosztami postępowania, jeżeli nie wynikły one z jej winy.
W omawianych sprawach dotyczących ulgi meldunkowej należy wziąć pod uwagę to, że do korekty deklaracji podatkowych doszło za namową urzędników. Nie można więc mówić tu o winie podatników.
Niestety w praktyce często trudno jest udowodnić, że korekta deklaracji, skutkująca późniejszym wszczęciem postępowania egzekucyjnego, była podyktowana namową urzędników. Dlatego – co może zabrzmieć paradoksalnie – sytuacja procesowa osób, które ewentualnie weszły w spór z organami podatkowymi, jest lepsza, gdyż po uchyleniu decyzji powinny one dostać zwrot pobranych kosztów egzekucyjnych wraz z odsetkami.