Naczelnik urzędu skarbowego nie może orzec o kosztach egzekucyjnych w odpowiedzi na wniosek dłużnika o ich umorzenie. Najpierw musi zawiadomić, ile one wynoszą – orzekł WSA w Lublinie.
Sprawa dotyczyła kobiety (jedynego lekarza stomatologa w gminie), która zalegała z zapłatą podatku od nieruchomości. Wójt gminy wystawił więc tytuły wykonawcze i przekazał je do zrealizowania naczelnikowi urzędu skarbowego. Ten zajął wierzytelności przysługujące lekarce na podstawie kontraktu z NFZ. Wójt wycofał tytuły jednak wykonawcze, bo część podatku kobieta zapłaciła, a część już się przedawniła. Lekarka złożyła wniosek o umorzenie kosztów egzekucyjnych.
Naczelnik urzędu skarbowego odmówił. Kobieta nie zgadzała się z taką decyzją. Tłumaczyła, że dochody jej i męża nie wystarczają na pokrycie wydatków, a jeśli będzie musiała uregulować jeszcze koszty egzekucyjne, nie będzie w stanie płacić składek ZUS. Będzie musiała zamknąć gabinet, co będzie niekorzystne zarówno dla niej, jak i dla mieszkańców gminy, którzy nieodpłatnie korzystają z jej usług w ramach kontraktu z NFZ.
WSA w Lublinie uchylił decyzje organów podatkowych, ale z powodów proceduralnych. Wskazał, że naczelnik urzędu dopiero w decyzji odmawiającej umorzenia kosztów egzekucyjnych określił ich wysokość. Zdaniem WSA taka praktyka jest niezgodna z zasadami wynikającymi z ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1427 ze zm.).
Sąd wyjaśnił, że po zakończeniu postępowania egzekucyjnego organ, czyli naczelnik urzędu skarbowego, powinien był zawiadomić kobietę i wójta o wysokości kosztów egzekucyjnych.
Problem polegał na tym, że w pewnym momencie wójt sam poinformował naczelnika urzędu, że należności objęte egzekwowanymi tytułami wykonawczymi wygasły. W takiej sytuacji organy powinny były rozważyć, czy w ogóle nie zakończyć postępowania egzekucyjnego, np. umarzając je – stwierdził WSA. Konieczny byłby tu jednak wniosek wójta.
Podstawowym błędem organów podatkowych było więc – zdaniem WSA – rozpatrywanie wniosku o umorzenie kosztów, gdy w ogóle nie powiadomiono dłużnika o ich wysokości. Gdyby naczelnik urzędu to zrobił, kobieta miałaby prawo się z tym nie zgodzić i wnieść o wydanie formalnego postanowienia, na które przysługiwałoby jej zażalenie. Dopiero po zakończeniu tej procedury wiadomo byłoby, jakie koszty egzekucyjne powstały i kto ma je zapłacić. Jeśli byłaby to podatniczka, to mogłaby ona złożyć wniosek o ich umorzenie, a organ mógłby go rozpatrzyć.
Sprawa samego umorzenia jest więc nadal otwarta – stwierdził WSA.
orzecznictwo
Wyrok WSA w Lublinie z 13 listopada 2020 r., sygn. akt I SA/Lu 447/20.www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia