Wskutek błędu pracownicy banku, która zamiast przelać pieniądze z konta na konto, dokonała ich wypłaty i wpłaty, syn musi zapłacić podatek od darowizny otrzymanej od matki. Taką decyzję podjął dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej
Zasadniczo darowizna środków pieniężnych w ramach najbliższej rodziny jest zwolniona z podatku od spadków i darowizn. Zwolnienie obowiązuje nawet wtedy, gdy w grę wchodzą miliony złotych. Warunek zwolnienia jest prosty: gdy kwota otrzymana od jednej osoby przekroczy w ciągu pięciu lat 9637 zł, trzeba ją zgłosić do urzędu skarbowego (na formularzu SD-Z2).
Obdarowany ma na to pół roku od momentu powstania obowiązku podatkowego, czyli przekazania mu pieniędzy lub zawarcia umowy darowizny przed notariuszem, gdy umowa ta poprzedza przekazanie pieniędzy.
Musi też udokumentować ich otrzymanie dowodem przekazania na swój rachunek płatniczy (lub inny niż płatniczy) w banku lub spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej albo przekazem pocztowym (art. 4a ust. 1 pkt 1 i 2 w zw. z art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy o podatku od spadków i darowizn, t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1813).

Błąd kasjerki

Sprawa wydaje się prosta, a jednak w życiu zdarzają się różne przypadki. Przekonał się o tym syn, który dostał od matki 32 325 zł na zakup mieszkania. Zapytał on fiskusa o możliwości zwolnienia z opodatkowania otrzymanej darowizny, opisując sytuację, która go spotkała.
We wniosku o interpretację wyjaśnił, że w październiku 2019 r. wspólnie z matką udali się do banku. Matka miała tam lokatę, którą postanowiła zlikwidować.
Po rozwiązaniu lokaty pieniądze trafiły na konto kobiety, do którego syn również miał upoważnienie. Następnie matka poprosiła kasjerkę, aby zrobiła przelew z tego konta na osobisty rachunek syna. Kasjerka się pomyliła i zamiast przelewu wypłaciła pieniądze z jednego rachunku (wspólnego) i od razu wpłaciła je na drugi (należący wyłącznie do syna). Rodzina nie zwróciła na to uwagi.

Gotówka bez ulgi

Przed upływem 6-miesięcznego terminu syn udał się do urzędu skarbowego, żeby zgłosić darowiznę i skorzystać ze zwolnienia. Usłyszał tam jednak, że będzie musiał zapłacić podatek według zasad przewidzianych dla pierwszej grupy podatkowej. W tym przypadku kwota wolna wynosi 9637 zł, a nadwyżka jest opodatkowana. Urzędnicy wyjaśnili mu, że na dostarczonym przez niego dokumencie bankowym powinna widnieć informacja o przelewie. Tymczasem w opisie operacji zawarta jest informacja o wypłacie i wpłacie dokonanej na jego polecenie.
Do urzędu skarbowego trzeba zgłosić darowiznę od jednej osoby, jeśli kwota przekroczy w ciągu pięciu lat 9637 zł
Syn chciał, by dyrektor KIS ostatecznie rozstrzygnął, czy podatek rzeczywiście się należy. Sam uważał, że darowizna została przekazana w sposób bezgotówkowy.
– Przecież pieniądze zostały przekazane z konta na konto w siedzibie banku – podkreślał, dodając, że ani on, ani matka nie mieli ich nawet przez chwilę w ręce.

Trzeba płacić

Dyrektor KIS potwierdził jednak, że podatek jest należny. Przypomniał, że korzystanie z każdej preferencji podatkowej uzależnione jest od spełnienia wszystkich ustawowych przesłanek wymaganych do jej zastosowania.
Przypomniał, że w przypadku darowizny środków pieniężnych warunkiem niezbędnym do skorzystania z omawianego zwolnienia jest m.in. przelew z rachunku darczyńcy na konto obdarowanego.
– Tymczasem w tej sprawie środki pieniężne zostały przekazane podatnikowi przez wypłatę z konta bankowego matki, której – jak wynika z opisu operacji bankowej – dokonał sam na podstawie posiadanego upoważnienia do konta i złożonej bankowi dyspozycji, a następnie – jak również wynika z opisu operacji bankowej – sam w wyniku wydanej bankowi dyspozycji dokonał wpłaty tych środków na swój rachunek bankowy – stwierdził dyrektor.

W sądzie można wygrać

O tym, że darowizna gotówki nie jest zwolniona z podatku, zarówno fiskus, jak i sądy orzekali już wielokrotnie.
Zdarzały się jednak również wyroki korzystne dla podatników. Przykładem jest orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego z 11 lipca 2019 r. (sygn. akt II FSK 2620/17). W tej sprawie chodziło o córkę, która otrzymała w darowiźnie od ojca gotówkę, którą jeszcze tego samego dnia wpłaciła na swój rachunek bankowy. Uważała, że ma prawo do zwolnienia, bo darowizna została potwierdzona na jej rachunku bankowym. Fiskus uznał, że taka konstrukcja nie spełniła warunku „przekazania” na konto obdarowanego.
NSA orzekł jednak, że podatniczka spełniła warunki zwolnienia z podatku. Podkreślił, że wymóg otrzymania pieniędzy na konto wprowadzono po to, aby podatnicy nie powoływali się na rzekome darowizny w postępowaniach o nieujawnione dochody. Jeśli natomiast nie ma wątpliwości, że pieniądze faktycznie zostały otrzymane, warunek ten powinien być traktowany jedynie jako wymóg techniczny. Celem zwolnienia jest bowiem nieobciążanie przepływów majątkowych między członkami najbliższej rodziny i nie można o tym zapominać.
O tym, że otrzymaną darowiznę można wpłacić sobie na rachunek i dzięki temu skorzystać ze zwolnienia, NSA orzekł również w wyroku z 12 kwietnia 2013 r. (sygn. akt II FSK 1628/11).
We wcześniejszym wyroku – z 10 grudnia 2010 r. (sygn. akt II FSK 1394/09) – NSA uznał, że odmowa prawa do zwolnienia w takiej sytuacji byłaby oderwana od realiów życia. ©℗
OPINIA

Zwykłym obywatelom trzeba odpuszczać nieistotne błędy

Mirosław Siwiński, partner w Advicero Nexia
Korzystne dla podatników orzeczenia sądów administracyjnych są jak najbardziej słuszne, choć przyznać trzeba, że są niezgodne z językowym brzmieniem art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy o podatku od spadków i darowizn, który wyraźnie wskazuje, jak powinna być przekazana darowizna.
Historia sporów fiskusa z podatnikami dotycząca tego, jakie warunki zwolnień przedmiotowych mają charakter materialny, a jakie formalny lub techniczny, jest długa i nie dotyczy tylko tego przypadku. Takie spory wielokrotnie kończyły się w Trybunale Sprawiedliwości UE i Trybunale Konstytucyjnym. Niestety, jak widać, jest to historia niezakończona, bo fiskus ma trwałą tendencję do kwestionowania zwolnień, dobierając stosownie argumentację i metodę wykładni.
W tym wypadku postawił na wykładnię językową, co było kompletnie nietrafione, bo cele tego przepisu są oczywiste. Przy ustalaniu, czy zwolnienie się należy, nie można więc pominąć tego, czy nie ulega wątpliwości, że darowizna faktycznie miała miejsce.
Z tego zwolnienia korzysta wielu zwykłych obywateli, więc różne życiowe przypadki i wpadki nie powinny z góry przekreślać zwolnienia.
DGP