Browary mogą zaoszczędzić na podatku, jeżeli zastąpią słód syropem glukozowym – potwierdził wczoraj Trybunał Sprawiedliwości UE. Z wyroku mogą się cieszyć producenci, ale niekoniecznie konsumenci.
Zapadł on w sprawie jednego z niewielkich polskich browarów. Trybunał uznał, że ważne jest, jak trunek smakuje i wygląda. Dopóki zachowa najważniejsze cechy piwa (jego smak, pienistość), dopóty fiskus nie powinien kwestionować rozliczeń akcyzowych.
– Nie jestem przekonany, czy z wyroku ucieszą się konsumenci, bo na rynku może się teraz pojawić wiele wyrobów, które niekoniecznie kojarzylibyśmy z piwem – komentuje Radosław Maćkowski, doradca podatkowy w MVP TAX.
Zwraca uwagę na to, że TSUE całkowicie odszedł nie tylko od dotychczasowej wykładni, prezentowanej przez polskie sądy administracyjne, ale też od wielowiekowej, europejskiej tradycji piwowarskiej. Ekspert przypomina, że bawarskie Prawo Czystości Piwa z XVI w. zakładało wykorzystanie przy produkcji tylko czterech składników (wody, słodu, chmielu i drożdży).
Wyrokiem zaskoczony jest również Zbigniew Sobecki, ekspert podatkowy w KPMG w Polsce. Przewiduje, że po tym wyroku pojawi się na rynku wiele nowych wyrobów o bardzo konkurencyjnej cenie.
– Dopóki zachowają one najważniejsze cechy piwa, dopóty w świetle wyroku TSUE fiskus nie powinien tego kwestionować. Pytanie jednak, kto będzie oceniał cechy takich trunków? Kiperzy? Klienci? I czy rynek naprawdę jest gotowy na taką rewolucję? – komentuje Zbigniew Sobecki.

Kuszące oszczędności

Pomysł na akcyzowe oszczędności powstał kilka lat temu. Niewielkie browary zaczęły zastępować słód w piwie innymi składnikami, np. syropem glukozowym, maltozowym, grysem kukurydzianym. Deklarowały, że wychodzą w ten sposób naprzeciw gustom klientów.
Nie bez znaczenia były jednak także inne czynniki. Syropy są tańsze niż słód, a dzięki ich użyciu napój głębiej odfermentowuje. Mówiąc prościej, z ekstraktu uzyskuje się więcej alkoholu, a konsument otrzymuje tańsze i mocniejsze piwo.
Powstał jednak problem, czy to nadal jest jeszcze piwo, czy już napój fermentowany. Stawka akcyzy na piwo jest bowiem relatywnie niska i wynosi 7,79 zł od hektolitra gotowego wyrobu na 1 stopień Plato (art. 94 ust. 4 ustawy o podatku akcyzowym). Dla porównania akcyza od napojów fermentowanych (np. wina, sake, wermutu) wynosi nieporównanie więcej – 158 zł od 1 hektolitra wyrobu.
Na dodatek napoje fermentowane muszą być opatrzone banderolą.

Fiskus na straży smaku

Organy podatkowe uznały, że takie trunki to już nie piwo, tylko napoje fermentowane. Powoływały się m.in. na Nomenklaturę Scaloną będącą załącznikiem do rozporządzenia Rady (EWG) nr 2658/87 z 23 lipca 1987 r. (Dz.Urz. UE L 2004 nr 327 ze zm.).
Odwoływali się również do Not Wyjaśniających do Zharmonizowanego Systemu Oznaczania i Kodowania Towarów. Wynika z nich, że ”piwo otrzymuje się w wyniku fermentacji roztworu przygotowanego ze słodowanego jęczmienia lub pszenicy, wody i (zazwyczaj) chmielu„.
Co więcej, rację przyznawały fiskusowi sądy administracyjne, czego przykładem wyroki NSA z 11 października 2017 r. (sygn. akt I GSK 1948/15) i z 24 maja 2016 r. (sygn. akt I GSK 1507/14).
Dodatkowo potem spory przeniosły się na wokandę sądów powszechnych. Chodziło o to, czy szukający oszczędności przedsiębiorcy popełnili przestępstwo karnoskarbowe. Jedna z takich spraw trafiła ostatecznie do TSUE.

Jaki to trunek

Browar produkował piwo, w którym słód stanowił tylko 7 proc. zawartości. Producent uważał jednak, że jest to piwo, a na dowód powołał się na uzyskaną we Francji wiążącą informację taryfową. Wynikało z niej, że dla celów podatkowych jego napój należy traktować jako piwo. W Polsce jednak browar został oskarżony o naruszenie dwóch przepisów kodeksu karnego skarbowego. Uznano, że podał nieprawdę w składanych deklaracjach (czyli naruszył art. 56 k.k.s.) oraz nie oznaczył wyrobu akcyzowego banderolą mimo takiego obowiązku (art. 63 k.k.s.). Za naruszenie obu przepisów producentowi groziła wysoka grzywna (do 720 stawek dziennych) oraz nawet 2 lata więzienia.
Wątpliwości w tej sprawie nabrał Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim i dlatego zadał pytanie TSUE.

Bez zakazu dodatków…

Trybunał orzekł, że rację ma przedsiębiorca, a nie polski fiskus. Odwołał się do swojego utrwalonego już orzecznictwa (np. wyroku z 12 maja 2016 r., sygn. akt C-532/14), z którego wynika, że najważniejsze są obiektywne cechy i właściwości napoju. Nie jest więc istotna minimalna zawartość słodu, bo nic o niej nie mówi Nomenklatura Scalona – podkreślił TSUE.
Zwrócił uwagę, że Nota Wyjaśniająca do pozycji 2203 Nomenklatury Scalonej mówi, iż do przygotowania brzeczki piwnej można użyć pewnej ilości niesłodowanych zbóż i nie ma wymogu, aby było ich mniej niż składników słodowych. Nie ma też nigdzie zakazu dodawania syropu glukozowego do brzeczki.
Trunek przygotowany przez polskiego przedsiębiorcę powinien być więc traktowany jak piwo dopóty, dopóki jego ”obiektywne cechy i właściwości odpowiadają obiektywnym cechom i właściwościom piwa„ – orzekł unijny trybunał.

…ale musi się pienić

Radosław Maćkowski zwraca jednak uwagę, że choć TSUE zgodził się na zastępowanie słodu innymi składnikami, to jednak podkreślił, że piwo musi zachować obiektywne cechy piwa, np. odpowiednio się pienić.
– To wszystko będzie jeszcze podlegać weryfikacji. Powstaje więc pytanie, czy decydujący okaże się gust urzędników, czy upodobania zwykłego konsumenta – zauważa ekspert. Niewątpliwie jednak – jego zdaniem – niektóre browary produkujące wyroby piwopodobne zyskały poważny argument, by starać się o wznowienie prawomocnie zakończonego postępowania w ich sprawach i odzyskanie nadpłaconej akcyzy.
Dobra passa dla browarów
To już kolejna wygrana polskich browarów przed TSUE. W ubiegłym roku, 17 maja, trybunał orzekł korzystnie w sprawie Kompanii Piwowarskiej (sygn. akt C-30/17).
Obie sprawy znacząco się różnią. W rozstrzygniętej wczoraj trybunał oceniał, czy piwo z minimalną zawartością słodu jest nadal piwem, czy już napojem fermentowanym.
Takich wątpliwości nie było w ubiegłorocznej sprawie. Wtedy chodziło o to, czy dosłodzenie gotowego piwa syropem, cukrem, miodem bądź aromatami wpływa na podstawę opodatkowania, a tym samym na stawkę akcyzy. TSUE uznał, że stanowisko polskiego fiskusa prowadziło de facto do opodatkowania nie tylko alkoholu, ale i cukru, miodu itp.
Komisja Europejska chce jednak położyć kres takiej wykładni. Dlatego już kilka dni po wydaniu ubiegłorocznego wyroku opublikowała projekt nowelizacji dyrektywy, zakładający zmianę przepisów. Mają być one przyjęte do końca czerwca br.

orzecznictwo

Wyrok TSUE z 13 marca 2019 r., sygn. akt C-195/18.