W latach 2004–2018 urzędnicy fiskusa wraz ze swoimi zagranicznymi odpowiednikami przeprowadzili 62 kontrole jednoczesne – poinformowało biuro prasowe Krajowej Administracji Skarbowej w odpowiedzi na pytanie DGP.
Najczęściej (57 przypadków) chodziło o rozliczenia w VAT i akcyzie, a ich głównym celem było zapobieganie międzynarodowym oszustwom podatkowym – wyjaśniło KAS.
Tylko pięć kontroli jednoczesnych dotyczyło rozliczeń w podatkach dochodowych, w tym trzy koncentrowały się na cenach transferowych. W tym zakresie, jak zapewnia KAS, ma ich być coraz więcej (m.in. wskutek obowiązku tzw. raportowania według kraju – CbCR oraz znowelizowanych przepisów o cenach transferowych).
Dane dotyczą okresu od 2004 r., bo był to rok, kiedy Polska po raz pierwszy przystąpiła do takiej kontroli.
Urzędnicy dwóch lub większej liczby państw mogą przeprowadzać kontrole jednoczesne na podstawie :
  • rozporządzenia Rady (UE) nr 904/2010 z 7 października 2010 r. (w zakresie VAT),
  • dyrektywy Rady 2011/16/UE z 15 lutego 2011 r. (w zakresie podatków dochodowych),
  • rozporządzenia Rady (UE) nr 389/2012 z 2 maja 2012 r. (w sprawach akcyzowych).
– Prowadzenie takiej kontroli jest o tyle korzystne dla fiskusa, że pozwala zapobiec przepływowi informacji pomiędzy kontrahentami. Są oni badani przez urzędników w tym samym czasie, a więc mają ograniczone możliwości porozumiewania się i uzgodnienia wspólnej wersji zeznań w zakresie rozliczania zrealizowanych transakcji – komentuje Alicja Sarna, doradca podatkowy i partner w MDDP.
Ekspertkę dziwi natomiast stosunkowo niewielka liczba przeprowadzonych dotychczas kontroli jednoczesnych. Jej zdaniem to wręcz idealne narzędzie, które powinno być szeroko wykorzystywane przy zwalczaniu oszustw w zakresie VAT. – Dobrze skoordynowane akcje fiskusa, w których uczestniczyłaby też policja z poszczególnych krajów członkowskich bądź Europol, pozwoliłyby skutecznie uderzyć w podmioty, które świadomie oszukiwały na VAT – komentuje Alicja Sarna.
Ekspertka nie jest natomiast przekonana, czy dowody zgromadzone za granicą w trakcie kontroli jednoczesnej mogłyby być łatwo wykorzystane przez polskiego fiskusa. Urzędnicy mogą bowiem wspólnie planować i koordynować swoje działania oraz wymieniać się informacjami o własnych ustaleniach, ale jednak każda ze stron bada podatników na podstawie przepisów krajowych.
– Zgodnie z ordynacją podatkową dowodem w sprawie może być wszystko, co może przyczynić się do jej wyjaśnienia, a nie jest sprzeczne z prawem. Otwartą kwestią pozostaje więc, jak polskie organy podatkowe miałyby weryfikować brak sprzeczności z prawem dowodów pozyskanych z zagranicy – zastanawia się ekspertka.
Michał Goj, doradca podatkowy i partner w EY, podkreśla, że taka szeroko zakrojona współpraca urzędników z różnych państw oznacza poważne skutki dla podatników. – Nie wystarczy już mieć dobrze opracowanej polityki cen transferowych czy skrupulatnie opisanych konsekwencji transakcji międzynarodowych. Warto upewnić się, że w praktyce wszyscy uczestnicy transakcji tak samo rozumieją jej skutki oraz że nie ma zniekształceń informacji, które w trakcie kontroli jednoczesnej mogą stać się przedmiotem dodatkowych kontrowersji – komentuje ekspert.