Żona, która buduje na gruncie należącym do małżonka, nie skorzysta z ulgi mieszkaniowej. Nawet gdy ostatecznie zostanie właścicielką ziemi.
To sedno najnowszych wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego. Uzasadniając je, sędzia Paweł Dąbek wyjaśnił, że budowa nieruchomości na gruncie należącym do męża nie może być porównywalna z umowami deweloperskim. Przypomniał, że NSA dopuścił możliwość przeniesienia własności po upływie dwóch lat, ale tylko w tym drugim przypadku. Chodzi o przełomowe wyroki z lutego 2018 r. (sygn. akt II FSK 3510/17 oraz II FSK 413/16).

Na własną rękę

Tym razem jednak chodziło o budowę domu własnymi siłami. Spór z fiskusem toczyła podatniczka, która sprzedała poprzednią nieruchomość przed upływem pięciu lat od jej nabycia. Zasadniczo w takiej sytuacji trzeba zapłacić PIT od dochodu ze sprzedaży (art. 10 ust. 1 pkt 8 tej ustawy), chyba że pieniądze zostaną wydane na własny cel mieszkaniowy (art. 21 ust. 1 pkt 131 w zw. z ust. 25 ustawy o PIT). Są na to dwa lata.
Podatniczka zamierzała skorzystać z tej ulgi. Postanowiła wybudować dom wspólnie z mężem, ale na gruncie należącym wyłącznie do niego.
Uważała, że nie musi nabyć prawa własności gruntu, bo prawo to przysługuje już jej – choć nieformalnie – z racji bycia żoną właściciela. Zapewniała też, że w wybudowanym domu będzie zaspokajała swoje potrzeby mieszkaniowe.
Ewentualnie, gdyby fiskus się z nią nie zgadzał, gotowa była zawrzeć z mężem umowę darowizny lub rozszerzającą wspólność majątkową. Zastrzegła jednak, że nie będzie to możliwe w ciągu dwóch lat, tylko później (ale przed upływem pięciu lat, czyli przed przedawnieniem).
Podatniczka przegrała jednak w sądach obu instancji. Uzasadniając wyrok NSA, sędzia Paweł Dąbek wyjaśnił, że z ustawy o PIT jednoznacznie wynika, iż ulga mieszkaniowa przysługuje wtedy, gdy pieniądze ze sprzedaży zostaną przeznaczone na budowę własnego budynku (art. 21 ust. 25 lit. d), a więc takiego, który stanowi np. własność lub współwłasność podatnika (art. 21 ust. 26 ustawy o PIT). Sędzia podkreślił, że bez prawa własności zwolnienie jest wykluczone. – Próba wywodzenia tytułu prawnego z samego faktu bycia małżonkiem nie jest wystarczająca – stwierdził sędzia.

Mąż to nie deweloper

NSA odniósł się również do planów podatniczki, by nabyć własność po upływie dwóch lat (przed upływem przedawnienia). Sąd przypomniał orzeczenia, w których zgodził się na takie rozwiązanie, ale tylko – jak podkreślił – w odniesieniu do umów deweloperskich. Sędzia Dąbek podkreślił, że jest to całkiem inna sytuacja. W umowie deweloperskiej wskazany jest bowiem lokal, a jej wykonanie jest zabezpieczone, np. przez wpisanie roszczenia w księgę wieczystą.
– Podatniczce, która buduje budynek na działce męża, nie przysługuje żadne roszczenie do uzyskania tytułu prawnego do tej nieruchomości – wyjaśnił sędzia.
Zauważył też, że gdyby zgodzić się z podatniczką, to mogłoby dojść do sytuacji, w której nigdy nie nabyłaby ona tytułu prawnego do nieruchomości. Zawsze bowiem, nawet w ostatnim dniu pięcioletniego terminu przedawnienia, mogłaby mówić, że zostanie właścicielką. – Kiedy więc organ miałby to zweryfikować – spytał retorycznie sędzia.

orzecznictwo

Wyroki NSA z 12 października 2018 r., sygn. akt II FSK 2908/16, II FSK 2909/16. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia