Dłużnik, który zalega swoim kontrahentom z płatnościami lub nie uregulował na czas podatków bądź składek ZUS, może w prosty sposób uniknąć egzekucji.
Dłużnik, który zalega swoim kontrahentom z płatnościami lub nie uregulował na czas podatków bądź składek ZUS, może w prosty sposób uniknąć egzekucji.
/>
Wszystko dzięki mechanizmowi podzielonej płatności. Z furtki, którą dają przepisy o split payment może skorzystać każdy dłużnik z wyjątkiem tych firm, które zalegają Skarbowi Państwa z tytułu nieopłaconego VAT.
Chodzi o obowiązujące od początku lipca tego roku art. 108a– 108d ustawy o VAT. Pozwalają one nabywcom płacić za towary i usługi dwoma przelewami. Kwota netto wpływa tak jak dotychczas na zwykłe konto rozliczeniowe, a równowartość VAT trafia na specjalny rachunek założony każdemu podatnikowi przez bank lub spółdzielczą kasę oszczędnościowo-kredytową.
Split payment jest na razie dobrowolny (od 2019 r. może stać się obowiązkowy dla niektórych branż). Zapewnia uczciwym przedsiębiorcom podatkowe korzyści, w tym domniemanie zachowania należytej staranności w kontaktach biznesowych.
Okazuje się jednak, że na split paymencie mogą skorzystać także dłużnicy. – I to zalegający zarówno innym firmom z tytułu zobowiązań cywilnoprawnych, jak i wobec fiskusa w związku z niezapłaconymi podatkami innymi niż VAT – wskazuje Wojciech Zajączkowski, pracownik naukowo-dydaktyczny Katedry Finansów Publicznych Uniwersytetu Łódzkiego.
Ani bank, ani komornik tych pieniędzy nie ściągnie, bo rachunek VAT może być obciążony „wyłącznie w celu realizacji zajęcia na podstawie administracyjnego tytułu wykonawczego dotyczącego egzekucji należności z tytułu podatku od towarów i usług”. Wynika to z art. 62b ust. 2 pkt 9 i art. 62d ust. 1 prawa bankowego (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1876).
Dłużnik musi więc tylko przekonać nabywcę, żeby ten zapłacił mu całą kwotę zobowiązania na rachunek VAT.
– Jest to wprawdzie niezgodne z ideą split payment, ale jak najbardziej możliwe – potwierdza Janina Fornalik, doradca podatkowy i partner w MDDP. Wyjaśnia, że w tym celu można wykorzystać komunikat przelewu, wypełniając go w analogiczny sposób jak w sytuacji, gdy płatność dotyczy tylko samego VAT, a kwota netto jest regulowana w inny sposób, np. przez potrącenie, barter lub gotówką. Wówczas w komunikacie przelewu wpisana byłaby kwota odpowiadająca wartości brutto sprzedaży równa kwocie odpowiadającej VAT (np. 123 zł dla sytuacji, gdy na rachunek VAT trafi kwota netto 100 zł i równowartość VAT w wysokości 23 zł).
– Nie będzie przy tym żadnych podstaw, aby zmusić dostawcę do zwrotu kwoty netto, skoro nie będzie to dla niego kwota nienależnie otrzymana – tłumaczy ekspertka.
Czy taki przelew, w sumie niezgodny z ideą split paymentu, zablokują banki? Tadeusz Białek, radca prawny w zespole prawno-legislacyjnym Związku Banków Polskich, tłumaczy, że instytucje finansowe nie mają obowiązku weryfikowania przelewów.
Potwierdza to też lektura art. 62c ust. 10 prawa bankowego i wyjaśnień Ministerstwa Finansów. Resort sam stwierdził, że „W zakresie sprawdzania poprawności wpisanego w komunikacie przelewu (…) numeru faktury należy przyjąć, że instytucja finansowa nie ma obowiązku sprawdzania tych danych. Sprawdzenie tych danych przez instytucje finansowe byłoby zresztą w praktyce niewykonalne, gdyż wymagałoby dostępu do systemów księgowych firm, czy wręcz do dokumentów źródłowych (faktura, umowa, itp.)”.
Teoretycznie dłużnik może stanąć przed problemem, jak sięgnąć po pieniądze zgromadzone na koncie VAT, które – choć zabezpieczone przed egzekucją – nie są powszechnie dostępne.
Co prawda mógłby wystąpić do naczelnika urzędu skarbowego o zwrot pieniędzy, ale ten ma na decyzję 60 dni. Zwraca na to uwagę także Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie DGP. „Zatem gdy dostawca nie będzie mógł spożytkować środków zgromadzonych na rachunku VAT na zapłatę podatku do urzędu skarbowego lub na zapłacenie VAT swoim kontrahentom z wykorzystaniem mechanizmu podzielonej płatności, to pozbawia się możliwości swobodnego dysponowania także kwotą netto przelaną na rachunek VAT” – uważa resort.
Wojciech Zajączkowski wskazuje jednak inne rozwiązanie. – Można przelać całą zgromadzoną kwotę na rachunek VAT swojego dostawcy, który nie posiada zaległości podatkowych – mówi ekspert.
Wyjaśnia, że w takiej sytuacji dłużnik uniknie egzekucji, a sprzedawca będzie już miał większe szanse na odzyskanie pieniędzy z rachunku VAT.
Co na to Ministerstwo Finansów? „Mechanizm podzielonej płatności działa niespełna trzy miesiące, zatem jest jeszcze za wcześnie na wyciąganie wniosków co do koniecznych nowelizacji. Zdajemy sobie jednak sprawę, że podzielona płatność to nowa instytucja, która wymaga bacznej obserwacji. Jeżeli zajdzie taka konieczność, mechanizm ten będzie w przyszłości nowelizowany w celu jego ulepszenia” – stwierdził resort w odpowiedzi na pytanie DGP.
Zdaniem Janiny Fornalik, ustawodawca powinien naprawić swoje niedopatrzenie, bo egzekucja innych należności jest równie ważna jak ściąganie VAT. – Skoro Ministerstwo Finansów zapowiedziało, że w najbliższym czasie znowelizowane zostaną przepisy o split paymencie, by m.in. pozwolić na płatność PIT i ZUS z rachunku VAT, to powinno zająć się także opisanym problemem – uważa ekspertka.
Podobnego zdania jest Wojciech Zajączkowski. Zwraca uwagę, że obecne przepisy – umyślnie bądź nie – stały się wzorcowe dla nieuczciwych dłużników unikających regulowania zobowiązań.
Także na PIT, CIT i ZUS
Ministerstwo Finansów zapowiedziało w ostatnich dniach nowelizację przepisów o split paymencie. Przedsiębiorcy mają dzięki temu uzyskać możliwość opłacania z tego rachunku innych niż VAT danin publicznoprawnych. Chodzi m.in. o podatki dochodowe i składki na ubezpieczenie społeczne (ZUS). Projekt w tym zakresie nie został jeszcze opublikowany.
Odpowiedź MF na pytanie DGP (fragment)
Bank nie jest obowiązany do sprawdzenia, czy kwoty (zarówno VAT jak i brutto) wskazane w komunikacie przelewu są takie same jak wskazane na fakturze. Bank przekazuje takie kwoty, jakie wskazuje nabywca w komunikacie przelewu. A zatem, jeżeli podatnik w polu dotyczącym kwoty podatku wynikającej z faktury wpisze całą należność (netto + VAT), to właśnie taka kwota pojawi się na rachunku VAT dostawcy.
Co do zasady takie działanie jest możliwe, jednakże trudno jest doszukać się w takim działaniu sensu ekonomicznego. Środki wpłyną przecież na rachunek VAT, który charakteryzuje się ograniczoną możliwością dysponowania środkami tam zgromadzonymi, jedynie w takim zakresie, w jakim zezwala na to ustawa o VAT. Należy też pamiętać, że ewentualne uwolnienie środków z rachunku VAT poprzedzone jest koniecznością złożenia do naczelnika urzędu skarbowego wniosku o wydanie zgody na przekazanie tych środków na powiązany z tym rachunkiem rachunek rozliczeniowy, na rozpatrzenie którego naczelnik ma 60 dni. Zatem gdy dostawca nie będzie mógł spożytkować środków zgromadzonych na rachunku VAT na zapłatę podatku VAT do urzędu skarbowego lub na zapłacenie podatku VAT swoim kontrahentom z wykorzystaniem MPP, pozbawia się możliwości swobodnego dysponowania także kwotą netto przelaną na rachunek VAT, której uwolnienie jest możliwe, jedynie w przypadku braku ustawowo wskazanych negatywnych przesłanek.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama