Firmy windykacyjne będą mogły uwzględniać pełne koszty nabycia długu już w momencie jego częściowej spłaty, a nie dopiero po odzyskaniu całej należności. To propozycja Ministerstwa Finansów, dzięki której zmniejszy się efektywne opodatkowanie działalności windykacyjnej
Firmy windykacyjne będą mogły uwzględniać pełne koszty nabycia długu już w momencie jego częściowej spłaty, a nie dopiero po odzyskaniu całej należności. To propozycja Ministerstwa Finansów, dzięki której zmniejszy się efektywne opodatkowanie działalności windykacyjnej
/>
Zmiany przewiduje projekt dużej nowelizacji ustaw o PIT, CIT i ordynacji podatkowej. Skorzystają z nich przede wszystkim firmy windykacyjne, które będą mogły rozliczyć w kosztach cały wydatek na nabycie wierzytelności, a nie – jak dziś – proporcjonalnie do uzyskanego przychodu. To nie koniec dobrych wiadomości. Korzystniej będzie też można rozliczać pakiety co najmniej 100 wierzytelności.
– Wśród wielu zmian wynikających z tej nowelizacji tę jedną śmiało można zaliczyć do bardzo dobrych. Trafnie zdiagnozowano problem oraz zaproponowano właściwy sposób jego rozwiązania – ocenia Marek Kolibski, radca prawny, doradca podatkowy i partner w KNDP.
Projekt nowelizacji zakłada, że wydatek poniesiony na nabycie wierzytelności będzie można w całości zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów w momencie spłaty przez dłużnika choćby części długu.
– W praktyce oznacza to, że dochód i podatek do zapłaty pojawią się dopiero wtedy, gdy windykator zacznie realnie zarabiać na danej wierzytelności – tłumaczy Marek Kolibski.
Anna Turska, wiceprezes Kancelarii Ożóg Tomczykowski, pokazuje to na przykładzie. Jeśli firma kupi za 100 zł wierzytelności o wartości 1000 zł (czyli za 1/10 ich wartości), a po jakimś czasie sprzeda wierzytelności również za 100 zł, to po zmianach wykaże 100 zł przychodu i 100 zł kosztów.
– W efekcie dochód nie wystąpi (wyniesie 0 zł) i firma nie będzie musiała płacić podatku – mówi Anna Turska.
Obecnie jest tak, że firma z naszego przykładu może zaliczyć do kosztów jedynie 10 zł. Zgodnie bowiem z orzecznictwem sądów administracyjnych wydatki na nabycie wierzytelności należy rozliczać proporcjonalnie do uzyskanego przychodu.
Dlaczego kosztem jest tylko 10 zł, skoro firma wydała 100 zł? Wynika to z proporcji, która wynosi 1/10 – skoro windykator uzyskał przychód stanowiący 1/10 wartości wierzytelności, to taką samą proporcję powinien zastosować do kosztów.
Takie same zasady jak przy zbyciu wierzytelności obowiązują dziś w przypadku spłaty jej części, a więc gdy firma windykacyjna nie sprzeda długu a odzyska jego część (np. 100 zł z 1000 zł).
– W efekcie przedsiębiorca, który odzyskał na przykład połowę wierzytelności, może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów jedynie połowę kwoty, którą przeznaczył na jej nabycie – tłumaczy dr Andrzej Dmowski, partner zarządzający Russell Bedford Dmowski i Wspólnicy.
Jeśli z wierzytelności o wartości 1000 zł kupionej za 100 zł odzyskał 500 zł, to kosztem będzie tylko 50 zł. Jeśli firma nie odzyska drugiej połowy, to nie uwzględni również połowy kosztów poniesionych na nabycie wierzytelności.
Jak mówi Marek Kolibski, dziś dochód i podatek mogą pojawić się nawet, zanim windykator zacznie realnie zarabiać na danej wierzytelności.
Andrzej Dmowski dodaje, że w przypadku gdy nie udało się uzyskać spłaty długu nawet częściowo, to w konsekwencji nie ma możliwości wykazania jakichkolwiek kosztów uzyskania przychodów związanych z nabyciem takiej wierzytelności.
– Obecne rozwiązanie niepotrzebnie utrudnia rozliczenia podatkowe oraz nie odzwierciedla w pełni sensu określonych zdarzeń od strony ekonomicznej – komentuje ekspert.
Projekt przewiduje też, że analogicznie będą rozliczane przychody i koszty dotyczące pakietów wierzytelności (co najmniej 100). Faktyczne spłaty dotyczące poszczególnych wierzytelności będą zaliczane na spłatę całego pakietu.
– Oznacza to, że pierwsza spłata choćby jednej wierzytelności nabytej w ramach pakietu będzie zaliczana na spłatę ceny nabycia całości, a tym samym dochód (i ewentualnie podatek) nie wystąpi przez długi czas. Pojawi się dopiero, gdy poszczególne spłaty zaczną przekraczać cenę nabycia całego pakietu – tłumaczy Marek Kolibski. Dziś przedsiębiorcy muszą ustalać uśredniony koszt nabycia każdej wierzytelności wchodzącej w skład pakietu i płacić podatek dużo wcześniej.
Resort finansów nie wyjaśnił w uzasadnieniu do projektu, dlaczego zdecydował się na tak korzystną modyfikację przepisów. Eksperci nie mają wątpliwości, że przyczyni się ona do uproszczenia rozliczeń podatkowych. Nie rozwiąże przy tym wszystkich problemów, z jakimi borykają się firmy windykacyjne.
Projekt nie zmienia obowiązującej od początku 2018 r. zasady dwóch źródeł przychodów w CIT. Są one kwalifikowane albo do działalności gospodarczej albo do zysków kapitałowych.
– Skutkuje to tym, że podatnicy muszą odrębnie kalkulować dochód lub stratę w ramach każdego ze źródeł i nie mogą np. strat z jednego źródła kompensować z dochodem z drugiego. Dotyczy to również firm windykacyjnych – mówi Anna Turska.
Ekspertka wyjaśnia, że obecnie sprzedaż wierzytelności może tworzyć przychód kapitałowy – jeżeli zbywana wierzytelność została wcześniej nabyta od poprzedniego wierzyciela. W pozostałych przypadkach cena zbycia wierzytelności (lub inna forma wynagrodzenia z tytułu odpłatnego zbycia) tworzy przychód z działalności gospodarczej. To kolejna komplikacja dla firm windykacyjnych.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy o zmianie ustawy o PIT, ustawy CIT oraz niektórych innych ustaw – w konsultacjach
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama