1 lipca część przedsiębiorców zyska możliwość dokonywania płatności w ramach split payment. Mechanizm ten sprowadza się do takiego podziału płatności, w ramach którego część zapłaty odpowiadająca kwocie podatku VAT trafi na specjalny rachunek VAT. Pozostała należność pozostanie na koncie dostawcy. Środki zgromadzone na rachunku VAT będzie można wykorzystać na poczet zapłaty tego podatku w rozliczeniach z kontrahentami i urzędem skarbowym. Tylko w ściśle określonych przypadkach, za zgodą fiskusa, możliwy będzie transfer tych środków na konto bankowe podatnika.
Skąd obawy o płynność finansową firm po wejściu w życie mechanizmu podzielonej płatności? Dostęp do środków z rachunku VAT będzie ograniczony, a na realizację bieżących zobowiązań wykraczających poza mechanizm split payment, podatnicy będą mieli jedynie kwotę netto zapłaty, którą otrzymają od kontrahentów. Warto nadmienić, że to nabywca zdecyduje, czy płatność zostanie podzielona. Resort finansów w odpowiedzi na zapytanie poselskie zaznacza, że istnieje możliwość „umówienia się” z nabywcą towaru lub usługi na płatność poza split payment. „Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dostawca towarów lub usług, w drodze postanowień umownych, gwarantował sobie zapłatę poza split payment”- czytamy w odpowiedzi MF. Czy takie rozwiązanie uratuje płynność finansową firm?
Podwójne kuszenie nabywców
Resort finansów w zamian za zastosowanie split payment oferuje nabywcom benefity tj. szybszy zwrot VAT, wyłączenie stosowania wobec nich przepisów o solidarnej odpowiedzialności a także zwolnienia z ewentualnych sankcji VAT. Jak zaznacza Arkadiusz Łagowski, doradca podatkowy Grand Thornton, na reakcję firm, chcących otrzymywać płatność w tradycyjnej formie nie trzeba będzie długo czekać.
„Niektórzy przedsiębiorcy starają się negocjować umowy i przyznawać rabaty za brak płatności podzielonej. Taki nabywca powinien mieć jednak świadomość, że mogą go spotkać negatywne konsekwencje, gdyby okazało się, że jego kontrahent nie był rzetelny”- dodaje ekspert.
Split payment. Sprawdź, jakie korzyści daje podzielona płatność! >>>>
Eksperci podkreślają także, że nie zawsze możliwe będzie „umówienie się” na tradycyjną płatność z dostawcą. O ile zawarcie tego typu klauzuli umownej możliwe będzie w długookresowych rozliczeniach, o tyle w przypadku pojedynczych transakcji pozostanie wyzwaniem dla dostawców.
Czy rezygnacja ze split payment się opłaci?
Jedna z odpowiedzi nasuwa się sama: opłaci się, gdyż dostawca będzie dysponował kwotą brutto. Innymi słowy, na mocy postanowień umownych, od swojego kontrahenta otrzyma pełną płatność. Drugą stroną medalu jest odpowiedź na pytanie, czy nabywcy zdecydują się na tego typu układ ze sprzedawcą. Rezygnacja z podziału płatności pozbawi ich bowiem szybszego zwrotu VAT i innych benefitów, które w zamian za split payment oferuje im ustawodawca. Sam sprzedawca będzie musiał wówczas zawalczyć o swoją konkurencyjność na rynku. To jednak nie jedyna wątpliwość związana z zawieraniem takich zapisów w umowie.
- Należy postawić pytanie, jak zabezpieczyć postanowienie umowne od strony sankcji za ewentualne uchylenie się kontrahenta od zapłaty kwoty brutto na bieżący rachunek dostawcy. Myślę, że żywotność takich klauzuli będzie ograniczona – zaznacza Krzysztof Wiśniewski, doradca podatkowy i dyrektor departamentu w Mariański Group.
Jak dodaje, z ekonomicznego punktu widzenia bardziej opłacalne stanie się stosowanie split payment. Eksperci przewidują, że każda płatność otrzymania w ramach tego systemu pociągnie za sobą kolejną.
- Firmy zostaną niejako zmuszone do stosowania mechanizmu podzielonej płatności- dodaje Krzysztof Wiśniewski.
Za wcześnie jednak na ocenę, czy nabywcy zdecydują się na ten rodzaj zapłaty i czy będziemy mieli do czynienia z „efektem kuli śnieżniej”, czyli opanowaniu systemu płatności przez split payment.
Więcej na ten temat przeczytasz w publikacji "Split payment - podzielona płatność"