Polski przedsiębiorca, który dostanie od zagranicznego kontrahenta kopię zaświadczenia o rezydencji podatkowej potwierdzoną przez tamtejszego notariusza, i tak musi potrącić podatek u źródła.
To kolejna interpretacja, z której wynika, że fiskus zadowala się jedynie oryginalnymi certyfikatami rezydencji (najlepiej papierowymi), ewentualnie ich kopiami poświadczonymi przez polskiego prawnika. O problemach z tym związanych pisaliśmy w DGP 93/2018 „Skan certyfikatu rezydencji jest bezwartościowy” i w DGP 102/2018 „CIT za zagraniczne firmy płacą nasi przedsiębiorcy”.
Tym razem pytanie zadał dom mediowy zajmujący się głównie planowaniem i prowadzeniem kampanii reklamowych dla swoich klientów. Spółka planowała kupować z zagranicy m.in. usługi marketingowe, które zgodnie z art. 21 ustawy o CIT podlegają w Polsce 20-proc. podatkowi u źródła. Za jego potrącenie i odprowadzenie do urzędu skarbowego zasadniczo odpowiada płatnik. Nie musi tego robić, jeśli zagraniczny kontrahent dostarczy tzw. certyfikat rezydencji. Jest to oficjalny dokument potwierdzający, że rozlicza podatki w innym państwie niż Polska. W takim przypadku w Polsce w ogóle nie pobiera się daniny albo jest ona dużo niższa.
Spółka spodziewała się, że uzyska od kontrahentów nie tylko oryginały dokumentów, ale również ich notarialne kopie, poświadczone przez polskiego lub zagranicznego notariusza. Uważała też, że w niektórych sytuacjach dopuszczalne będą zwykłe kopie certyfikatu, których nikt nie poświadczy. W każdym z tych przypadków – zdaniem podatnika – spełni on warunek posiadania certyfikatu rezydencji kontrahenta, zawierający dane wymagane przez fiskusa.
Spółka argumentowała, że na stosowanie notarialnie poświadczanych kopii pozwolił Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 5 stycznia 2011 r. (sygn. akt II FSK 1363/09). Możliwość taka wynika też z przepisów, m.in. art. 194 par. 2 ordynacji podatkowej. Ponadto, zgodnie z art. 180 tej ustawy, dowodem w postępowaniu może być wszystko, co przyczyni się do wyjaśnienia sprawy. Przepis nie wymaga, że muszą to być oryginalne dokumenty – podkreśliła spółka. Wskazała też, że fiskus sam może ustalić rezydencję zagranicznego kontrahenta na podstawie ustawy o wymianie informacji podatkowych z innymi państwami (Dz.U. z 2017 r., poz. 648). Forma, w jakiej zostanie wydany certyfikat, jest drugorzędna, skoro urzędnicy mogą łatwo weryfikować jego treść – podsumowała spółka.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej zgodził się z jej stanowiskiem tylko w części. Przyznał, że spółka nie będzie musiała potrącać podatku u źródła, jeśli otrzyma kopię certyfikatu poświadczoną za zgodność z oryginałem przez polskiego notariusza, ale już nie przez zagranicznego prawnika. W drugim przypadku będzie to zwykła kopia dokumentu, która nie zwolni spółki z obowiązków płatnika – uznał organ podatkowy. Dyrektor KIS nie zgodził się też z argumentami, że fiskus powinien sam weryfikować treść certyfikatów.
Interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 23 maja 2018 r., nr 0114-KDIP2-1.4010.191.2018.1.JC