- Zapewniam, że doradcy podatkowi, adwokaci i radcy prawni nie będą donosić na swoich klientów ani zaskakiwać ich tym, że muszą coś ujawnić wbrew ich woli - mówi Przemysław Antas w rozmowie z DGP.
/>
25 maja 2018 r. Rada UE przyjęła nowelizację unijnej dyrektywy w sprawie współpracy administracyjnej (tzw. dyrektywa DAC6). Oznacza to, że już w drugiej połowie 2020 r. pomysłodawcy wdrażania schematów międzynarodowych optymalizacji podatkowych będą musieli informować o nich fiskusa. Czy pana zdaniem to dobry pomysł?
Nowelizacja przepisów była konieczna, choćby ze względu na ochronę interesu publicznego. Unia Europejska chce w ten sposób odpowiedzieć na wstrząsające nią skandale podatkowe (SwissLeaks, Luxleaks itp.). Dodatkowo obowiązkowe ujawnianie informacji o optymalizacjach przewiduje plan działań Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Jest to tzw. projekt BEPS, czasem określany mianem najważniejszej reformy światowego systemu podatkowego. Także treść unijnej dyrektywy odwołuje się do dokumentów OECD, co w przyszłości przełoży się zarówno na jej interpretację, jak i rozumienie przepisów wprowadzających ją do krajowych porządków prawnych.
Plan działania opracowany przez OECD nie rozstrzyga jednak, czy większy nacisk powinno się położyć na interes podatnika, czy doradzających mu ekspertów podatkowych. Wydaje się, że zmiany w dyrektywie idą bardziej w tym drugim kierunku, kładąc bardzo duży nacisk na kwestię ekspertów. To niekoniecznie będzie dobrą nowiną dla polskich podatników.
Co pan ma na myśli?
Uważam, że nowe przepisy przełożą się na ograniczenie zaufania do doradców podatkowych i prawników. Wprawdzie ekspert ujawni fiskusowi tylko mały wycinek swojej pracy, jednak percepcja klientów nie obejmie takich niuansów. Można się więc spodziewać, że podatnicy staną się ostrożniejsi w ujawnianiu swoich planów doradcom.
W moim przekonaniu nie da się zaproponować takich rozwiązań krajowych, które z jednej strony nakazywałyby ujawniać wdrażane schematy optymalizacji, a z drugiej strony respektowałyby ochronę tajemnicy zawodowej w takim kształcie, w jakim znamy ją obecnie. Dużo zależeć też będzie od samej metodyki raportowania przez ekspertów. Mam nadzieję, że MF wykaże się tutaj daleko posuniętą roztropnością i pójdzie na kompromis z samorządami zawodowymi. Moim zdaniem resort finansów nie do końca rozumie, jak wielkie znaczenie ma tajemnica zawodowa dla adwokatów, radców prawnych czy doradców podatkowych. To jest istota wykonywania tej profesji.
Zawód zaufania publicznego nie istnieje bez realnej ochrony tajemnicy zawodowej, także przed zakusami władzy publicznej. MF musi więc brać pod uwagę, jak planowane zmiany wpłyną na odbiór społeczny tych zawodów.
Czyli ekspertów podatkowych czeka prawdziwa rewolucja?
Aż tak mocnych słów bym nie użył. Niewątpliwie jednak w polskich realiach nowe przepisy oznaczać będą nie tylko dużą zmianę prawną, ale też mentalnościową dla doradców. W krajach anglosaskich zasada, zgodnie z którą od prywatnego doradcy wymaga się, aby doradzając klientom, do pewnego stopnia brał pod uwagę interes publiczny, może nie być rewolucyjna. W Europie kontynentalnej jesteśmy jednak przyzwyczajeni do daleko posuniętej ochrony tajemnicy zawodowej i szczególnego znaczenia węzła lojalności między doradcą i klientem.
Eksperci będą więc musieli uważać. W realiach ich pracy często nie jest do końca jasne, kiedy kończy się zwykłe doradztwo, a zaczyna rozmowa o optymalizacjach podatkowych. Na pewno będzie to duże wyzwanie dla samorządów zawodowych, które będą musiały wypracować zasady wykonywania nowego prawa.
Czy nie prościej będzie pogodzić się z nową rzeczywistością i „donieść” na optymalizacyjne plany klienta?
Zapewniam, że doradcy podatkowi, adwokaci i radcy prawni nie będą donosić na swoich klientów. Nie wiadomo też, jak będzie wyglądał projekt ostatecznie uchwalonej ustawy krajowej. Być może będzie przewidywał wiele możliwości wybrnięcia przez doradcę z obowiązku informacyjnego.
Niezależnie jednak od tego, jaki kształt przybiorą przepisy, to interes klienta zawsze będzie dla nas nadal na pierwszym miejscu. Jestem przekonany, że żaden doradca nie będzie zaskakiwał klienta tym, że musi coś ujawnić wbrew jego woli. Trudno obwiniać Ministerstwo Finansów za to, że chce walczyć z agresywną optymalizacją podatkową, wdrażając dyrektywę unijną. Niemniej jednak to w rękach resortu pozostanie sposób rozstrzygnięcia wielu kluczowych kwestii.
Ministerstwo Finansów planuje rozciągnąć regulację krajową także na optymalizacje podatkowe nieobjęte DAC6 – chce też informacji o krajowych schematach optymalizacyjnych. To pana zdaniem konieczne?
Uważam, że nie. Takie schematy są relatywnie łatwe do rozpracowania przez fiskusa. Najtrudniejsze są optymalizacje podatkowe wykorzystujące instytucje międzynarodowego prawa podatkowego. Tutaj tak daleko idący środek ma faktycznie uzasadnienie. W przypadku schematów krajowych fiskus powinien sobie poradzić za pomocą innych posiadanych już środków. A ma w swoich rękach całą ich gamę i każdy z nich może dopasować do różnych stanów faktycznych.