Spada liczba zgłoszeń przewozu towarów wrażliwych do rejestru SENT. Na ubiegłorocznym poziomie utrzymuje się natomiast liczba kontroli i kar za wykryte nieprawidłowości.
Zgłoszenia, mandaty i kary w pakiecie przewozowym / Dziennik Gazeta Prawna
Zarówno kontrole, jak i kary dotyczą jednak stosunkowo niewielu przedsiębiorców – wynika z interpretacji Ministerstwa Finansów opublikowanych 30 kwietnia br.
Dane za ubiegły rok dotyczą zgłoszeń od połowy kwietnia 2017 r., ponieważ wtedy wszedł w życie tzw. pakiet przewozowy, czyli ustawa o systemie monitorowania przewozu drogowego towarów (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 708 ze zm.).
Od tamtej pory do końca 2017 r. liczba zgłoszeń do rejestru SENT przekroczyła 2,3 mln, natomiast do 16 kwietnia br. było ich niewiele ponad 930 tys. – poinformował Piotr Dziedzic, dyr. Departamentu Zwalczania Przestępczości Ekonomicznej w MF.
W 2017 r. przeprowadzono ponad 262 tys. kontroli przestrzegania pakietu przewozowego, 1018 postępowań w sprawie kar pieniężnych nakładanych na przedsiębiorców. Kierowcom wręczono 262 mandaty.
Kontrole wykonują nie tylko funkcjonariusze KAS (Służby Celno-Skarbowej), ale też Policji, Straży Granicznej i Inspekcji Transportu Drogowego (zgodnie z art. 12 pakietu przewozowego).
W tym roku, według stanu na połowę kwietnia, kontroli było 139,5 tys., postępowań w sprawie kar – 562, a mandatów – 136.
Coraz skuteczniejsi
– Warto zwrócić uwagę, że w 2018 r. nieznacznie spada liczba zgłoszeń do SENT, porównując do danych z ubiegłego roku. To ciekawe chociażby w kontekście tego, że we wrześniu 2017 r. rozszerzano katalog monitorowanych towarów, a i teraz będzie on jeszcze poszerzany. Teoretycznie więc zgłoszeń powinno być więcej – zwraca uwagę Krzysztof Wiński, menedżer w dziale doradztwa prawnopodatkowego w PwC.
Jego zdaniem przyczyna spadkowej tendencji jest dość oczywista – 2017 r. był rokiem nauki stosowania nowych przepisów zarówno przez fiskusa jak i samych przedsiębiorców. – Przedsiębiorcy często dublowali zgłoszenia, albo dokonywali ich zupełnie niepotrzebnie – wskazuje ekspert PwC.
Zwraca natomiast uwagę, że na ubiegłorocznym poziomie utrzymuje się liczba kontroli i nakładanych kar. – Wygląda na to, że fiskus odrobił lekcję i wie, które firmy oraz dlaczego kontrolować – komentuje Krzysztof Wiński.
Doradca podatkowy Jacek Arciszewski zwraca uwagę na inną prawidłowość. Przypomina dane, które w lutym 2018 r. udostępnił wiceminister finansów Piotr Walczak w odpowiedzi na interpelację poselską nr 18558. Wynikało z nich, że w 2017 r. Krajowa Administracja Skarbowa skontrolowała ponad 11 proc. przedsiębiorców, którzy zgłosili przewóz towaru w SENT i u co dziesiątego stwierdziła nieprawidłowości.
– Z najnowszych danych MF wynika, że sprawdzony jest już co siódmy przedsiębiorca, który zgłosił przewóz towarów w SENT. Z danych tych wynika też, że fiskus oparł się pokusie, by przepisy pakietu przewozowego traktować jako kolejne źródło przychodów budżetowych. Od początku zresztą to deklarował – komentuje Jacek Arciszewski.
Bankructwa za literówki
Obaj eksperci zwracają natomiast uwagę na kontrowersyjne zasady nakładania kar na kontrolowane firmy. Pakiet przewozowy nakazuje przedsiębiorcom zgłaszać w rejestrze SENT transport szczególnie podejrzanych towarów (paliwa, susz tytoniowy, skażony alkohol, oleje roślinne). Taki obowiązek ciąży – w zależności od okoliczności – na podmiocie wysyłającym towar, odbierającym go lub na jego przewoźniku. Urzędnicy dzięki temu mogą kontrolować, czy naprawdę doszło do transakcji, a przedsiębiorcy odpowiednio ją rozliczyli. Jeśli tak się nie stało, fiskus może ukarać firmę karą, która w niektórych przypadkach wynosi nawet 46 proc. wartości towaru.
Problem polega na tym, że takie sankcje mogą być, zgodnie z art. 24 pakietu przewozowego, nałożone nawet w całkiem niegroźnych sytuacjach, gdy nie było zagrożenia dla budżetu państwa. Mogło np. dojść jedynie do pomyłki przy wypełnianiu dokumentów, błędnego wpisania danych o pojeździe, literówki przy uzupełnianiu danych przewoźnika (mimo że są one bezsporne), bądź pominięcia danych, do których organy podatkowe i tak mają dostęp. Nieuważnego przedsiębiorcę może mimo to czekać mandat w wysokości 10 tys. zł.
W petycjach, które trafiają w tej sprawie do MF, przedsiębiorcy alarmują, że w kilku takich sytuacjach nałożenie mandatów doprowadziło do likwidacji działalności gospodarczej. Apelują więc o umarzanie postępowań w sprawach oczywistych błędów.
Koniec z przesadną surowością
Ukarani przedsiębiorcy nie mogą obecnie liczyć na umorzenie postępowań – wynika z odpowiedzi Piotra Dziedzica. Nie pozwala na to sam pakiet przewozowy. Naczelnik urzędu celno-skarbowego może jedynie odstąpić od wymierzenia kary, jeśli zachodzi ważny interes przedsiębiorcy, albo interes publiczny (zgodnie z art. 24 ust. 3 i art. 26 ust. 3 pakietu przewozowego).
Rząd wymyślił inny sposób rozwiązania tego problemu. W projekcie nowelizacji, nad którym pracuje obecnie parlament, przewidziano, że urzędnicy nie będą mogli wszcząć postępowania, jeśli w wyniku przeprowadzonej przez nich kontroli okaże się, że nie doszło do żadnych uszczupleń w VAT bądź akcyzie (nowy art. 30 ust. 4).
Co więcej, takie zasady mają być stosowane również do postępowań, które już się rozpoczęły, a jeszcze nie zostały zakończone (zgodnie z art. 12 projektowanej nowelizacji). Kary za literówki powinny więc niedługo zniknąć.
Nie będzie to jednak dotyczyć sytuacji, gdy nieprawidłowość zostanie ujawniona w trakcie kontroli drogowej, czyli gdy nie upłynął jeszcze termin płatności podatków. W takiej sytuacji kara za błędy będzie mogła być wymierzona.
Natomiast gdy towary są przewożone ze składu podatkowego, a urzędnicy wykryją, że zgłoszenie do systemu SENT nie było aktualizowane, albo podano w nim błędne dane, to – mimo że podmiot wysyłający towar zapłacił od nich VAT i akcyzę – grzywna wyniesie 2 tys. zł, a nie jak dziś 10 tys. zł.
– To krok w dobrym kierunku, bo obecne reguły nakładania kar są przesadnie surowe. Szkoda tylko, że podjęto go tak późno, ponieważ część firm już zapłaciła grzywny i jeśli wierzyć petycji, doprowadziło to do ich likwidacji. Pozostaje też pytanie, czy propozycja karania za oczywiste błędy nawet pięciokrotnie niższą sankcją niż obecna, faktycznie jest wyjściem naprzeciw oczekiwaniom środowisk gospodarczych – podsumowuje Jacek Arciszewski.