Podatnicy mają problem z wyliczaniem ograniczeń limitujących koszty. Jeden dotyczy finansowania dłużnego, drugi – usług niematerialnych. Podstawę obydwu określa się inaczej – potwierdziło Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie DGP.
Oba ograniczenia obowiązują od 1 stycznia 2018 r. Jedno związane jest z kosztami zewnętrznego finansowania pozyskanego od wszystkich podmiotów, nie tylko powiązanych (art. 15c ustawy o CIT). Chodzi tu w szczególności o odsetki od pożyczek i kredytów, opłaty, prowizje, premie, część odsetkową raty leasingowej, kary i opłaty za opóźnienie w zapłacie zobowiązań, koszty zabezpieczenia zobowiązań (art. 15c ust. 12).
Drugi limit dotyczy usług niematerialnych (np. doradczych, badania rynku, reklamowych, zarządzania i kontroli, przetwarzania danych, ubezpieczeń), ale tylko wtedy, gdy są one kupowane od podmiotów powiązanych (art. 15e ustawy o CIT).
W obu przypadkach nie ma ograniczenia do kwoty 3 mln zł w roku podatkowym. Limitowana jest natomiast nadwyżka. W odniesieniu do kosztów finansowania dłużnego limit wynosi 30 proc. podatkowej EBITDA, a w odniesieniu do usług niematerialnych – 5 proc. podatkowej EBITDA.
EBITDA nie jest jednak tak samo liczona. Raz bierze się pod uwagę „koszty finansowania dłużnego”, a drugim razem „odsetki”.
Różne pojęcia
Wśród ekspertów powstała wątpliwość czy faktycznie ustawodawca chciał obie te wartości zróżnicować, szczególnie że w uzasadnieniu do projektu zmian i innych pismach, w obu przypadkach posługiwał się pojęciem EBITDA.
Zakres obu pojęć nie jest tożsamy – potwierdziło Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie DGP.
Nie jest też jasne, jak rozumieć kategorie „odsetki”. Czy chodzi o odsetki w ścisłym znaczeniu tego słowa, czy wszelkie płatności za korzystanie z cudzego kapitału (takie jak np. prowizje) i różnego rodzaju koszty odsetkowe, które nie wynikają z korzystania z cudzego kapitału. Przykładem mogą być odsetki płacone za klienta, gdy sieć handlowa, żeby sprzedać więcej telewizorów, dopłaca do odsetek, które pobrałby bank (stąd raty „0 proc.”).
W odpowiedzi dla DGP ministerstwo wyjaśniło, że przy obliczaniu podatkowej EBITDA dla potrzeb art. 15e (usługi niematerialne) należy brać pod uwagę węższy katalog kosztów finansowych, bo tylko odsetki.
– „Odsetki”, o których mowa w art. 15e ust. 1, są wyłącznie jedną z kategorii wchodzących w skład pojęcia „koszty finansowania dłużnego” – tłumaczy resort. Podkreśla, że pojęcie to nie powinno być rozciągane np. na prowizje. Zwraca też uwagę, że przepisy ustawy o CIT w zakresie m.in. kosztów uzyskania przychodów (art. 16 ust. 1 pkt 12) posługują się odrębnie pojęciem „odsetki” i „prowizje”.
Resort nie odpowiedział natomiast, czy odsetki płacone za klienta są „odsetkami”, o których mowa w art. 15e ust. 1. To zależy od konkretnych okoliczności – wyjaśnił.
Koszty finansowania
Problemy są też z wyliczaniem kosztów finansowania dłużnego, mimo że są one zdefiniowane w art. 15c ust. 12 ustawy o CIT. Pojawiają się pierwsze interpretacje dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej w tym zakresie, np. z 19 marca 2017 r. (nr 0111-KDIB1-2.4010.449.2017.1.BG). Podatnik chciał się upewnić, że do kosztów finansowania dłużnego nie zalicza się odsetek z tytułu nieuregulowanych terminowo zobowiązań handlowych.
Organ się z tym nie zgodził. Wyjaśnił, że niespłacone w terminie zobowiązania z tytułu towarów i usług są zadłużeniem, którym podmioty się finansują. Kosztem tego finansowania są odsetki za zwłokę i inne opłaty oraz kary.
OPINIA
Najlepiej byłoby to ujednolicić
Podatnicy muszą prowadzić osobne analizy poszczególnych kosztów, aby ustalić wartość EBITDA dla potrzeb dwóch przepisów ustawy o CIT: art. 15c i 15e. W tym drugim przypadku, zgodnie z wyjaśnieniami MF, nie powinni uwzględniać nieodsetkowych kosztów związanych z pozyskaniem finansowania, takich jak premie czy prowizje.
Z drugiej strony może się okazać, że niektóre odsetki uwzględniane dla potrzeb art. 15e nie spełnią definicji kosztów finansowania dłużnego w rozumieniu art. 15c. Mogłoby to dotyczyć np. kredytu kupieckiego.
Nie jest też jasne, czy do kategorii odsetek powinno się zaliczać odsetkową część raty leasingowej.
Najlepszym rozwiązaniem byłaby zmiana przepisów w taki sposób, aby ujednolicić obliczanie EBITDA. To oszczędziłoby pracy zarówno podatnikom, jak i dyrektorowi KIS, który z powodu rozbieżności będzie musiał wydawać jeszcze więcej interpretacji indywidualnych.