- Dążymy do sytuacji, w której będziemy mieli pełną orientację o działalności podatników z różnych stron. Patrzymy nie tylko przez pryzmat poszczególnych podatków, ale również, czy nie dochodzi do nieprawidłowości w kwestii należności celnych - mówi Piotr Walczak w rozmowie z DGP.
Co jest głównym celem kontroli podatkowych i celno-skarbowych na 2018 r.?
W przeciwieństwie do 2017 r., gdy kontrolowaliśmy głównie rozliczenia VAT, w tym roku chcemy położyć szczególny nacisk na podatki dochodowe, w tym przede wszystkim CIT. Będziemy kontrolować optymalizacje podatkowe, ceny transferowe i nadal także eliminować karuzele VAT. Chcemy też sprawdzać rozliczenia dotyczące TAX-FREE, które do tej pory były obszarem zaniedbanym. Nie odchodzimy też od kontroli podatku akcyzowego, bo przestępczość w tej dziedzinie jest bardzo opłacalna.
Czy kontrole będą dotyczyły lat poprzednich, czy bieżących rozliczeń?
Odeszliśmy już od kontroli za ostatni nieprzedawniony rok. Obecnie skupiamy się na sprawdzaniu nie tak odległych okresów. W zeszłym roku większość kontroli celno-skarbowych dotyczyła roku poprzedniego, czyli 2016. W tym roku będziemy przede wszystkim badać rozliczenia za 2017 r. Oczywiście, jeśli mamy podejrzenia, że nieprawidłowości dotyczą wcześniejszych lat, to również przeprowadzimy kontrole.
Jakie będą nowe obszary kontroli?
Wskazaliśmy je w wytycznych, które przekazaliśmy izbom administracji skarbowej, ale mają one charakter poufny. Nie mogę więc tego zdradzić.
W zeszłym roku MF wydało kilkanaście ostrzeżeń przed optymalizacjami podatkowymi, głównie w podatkach dochodowych. Czy teraz będą przeprowadzane kontrole w tej domenie?
Tak. Do tej pory skupialiśmy się na analityce konstrukcji podatkowych związanych z przekształceniami, z otwieraniem spółek za granicą z wykorzystaniem umów o unikaniu podwójnego opodatkowania oraz wielu innych działaniach. Ostrzeżenia miały nakłonić podatników, którzy dokonywali agresywnej optymalizacji, aby z własnej inicjatywy korygowali swoje zeznania podatkowe. Teraz będziemy to również kontrolować.
Sprawdzając VAT, fiskus korzysta obecnie przede wszystkim z danych z jednolitych plików kontrolnych. Czy w kontrolach CIT też są wykorzystywane podobne narzędzia?
Mogę jedynie powiedzieć, że obecne narzędzia analityczne, które posiadamy, są jednymi z najnowszych na świecie. Mamy przewagę nad firmami optymalizującymi swoje rozliczenia podatkowe, mimo że korzystają one z najlepszych doradców i firm doradczych. Oczywiście walka z agresywnymi optymalizacjami jest trudna, jest dla nas wyzwaniem. Zmieniliśmy jednak podejście do kompetencji kontrolerów. W poprzednich latach uczyli się oni na własnych błędach. Obecnie mamy Krajową Szkołę Skarbowości i szerokie możliwości szkoleń.
Przewagą fiskusa jest wiedza kontrolerów.
Przewagę daje nam przede wszystkim analityka. Dzięki niej mamy wiedzę o przedsiębiorstwach zakładanych za granicą, mamy bazę danych takich firm. Myślę, że niejeden podatnik zdziwiłby się, gdyby wiedział, jaką znajomością rzeczy dysponujemy. Dążymy do sytuacji, w której będziemy mieli pełną orientację o działalności podatników z różnych stron. Patrzymy nie tylko przez pryzmat poszczególnych podatków, ale również, czy nie dochodzi do nieprawidłowości w kwestii należności celnych. Jeśli firma decyduje się na nieuczciwość w jednej dziedzinie, to jest duże prawdopodobieństwo, że znajdzie to swoje odbicie również w jej rozliczeniach, jeśli chodzi o podatek dochodowy.
Oczywiście kontrole nie będą dotyczyły uczciwych podmiotów, bo nie chcemy sprawiać problemów rzetelnym firmom i zwiększać ich obowiązków fiskalnych.
Myślę, że niejeden przedsiębiorca się z tym nie zgodzi. Mam na myśli zwiększenie obowiązków firm przy okazji uszczelniania podatków.
Nie zgadzam się z tym. Z jednej strony wprowadzamy nowe regulacje, ale z drugiej proponujemy ułatwienia. Najlepszym przykładem jest zmniejszenie liczby kontroli wszczynanych przez urzędy skarbowe u przedsiębiorców. W 2015 r. wszczęto 49 040 takich kontroli, w 2016 r. było ich 38 303, a w 2017 r. tylko 25 517.
Z jednej strony jest więc uszczelnianie, ale z drugiej ochrona uczciwych podmiotów, którym nie chcemy sprawiać problemów. Wyjaśnię to na przykładzie ustawy SENT, zwanej potocznie pakietem przewozowym. Trzecią jego odsłoną będzie wprowadzenie geolokalizacji. Zmiana podejścia polega na tym, że nie przerzucamy na firmy kosztów dostosowania się do nowego obowiązku. Udostępnimy aplikację, z której każdy podatnik będzie mógł bezpłatnie korzystać. Zwracam uwagę, że nawet pierwsza odsłona SENT, polegająca na wprowadzeniu wiosną 2017 r. obowiązku zgłoszeń transportu towarów wrażliwych, powodowała tylko symboliczne zwiększenie kosztów działania.
Kiedy zostanie wdrożona geolokalizacja?
Liczymy na to, że jeszcze w tym roku. Proces legislacyjny jest w toku.
Na jakie szacunkowe efekty kontroli liczy w tym roku Ministerstwo Finansów?
Mamy takie szacunki, ale nie chcemy ich podawać do publicznej wiadomości, ponieważ zależą one od wielu zmiennych. Przykładowo ostatnio mieliśmy spadki na giełdach. Firma, która straci pieniądze w takim momencie, może podjąć decyzję o optymalizacji podatkowej.
W 2017 r. wpływy z VAT były wyższe o 30 mld zł w porównaniu z wpływami z 2016 r. Czy w tym roku będzie podobnie?
Faktycznie, w dużej mierze uszczelniliśmy VAT i jeśli chodzi o ten podatek, sytuacja w wielu branżach się poprawiła. Jednak wciąż odległa jest wizja raju, w którym nie ma nieuczciwych podmiotów oraz oszustów.
Dlaczego?
Wynika to z prostej kalkulacji – zysk z przestępczości podatkowej jest wciąż dużo większy niż z przestępstw kryminalnych. Wyjaśnię to na przykładzie akcyzy. Koszt wytworzenia nielegalnych papierosów, mimo że wiąże się z nakładami inwestycyjnymi, jest bardzo niewielki w stosunku do zysków. Przebicie na papierosach wynosi obecnie 1000 proc.! W przypadku amfetaminy wynosi ono 700 proc. Na dodatek kodeks karny przewiduje wyższe kary za handel narkotykami niż za przestępstwa akcyzowe. To oznacza większy zysk przy niższym zagrożeniu karą. Z doświadczeń KAS wynika, że osoby, które jeszcze niedawno zajmowały się wymuszeniami, haraczami i napadami, obecnie zajmują się przestępczością podatkową. Sytuacja jest więc wciąż daleka od ideału. Przestępcy ciągle szukają nowych dróg wyłudzania VAT czy niepłacenia innych podatków.
Jakie są nowe sposoby wyłudzeń?
Przykładowo przestępcy nie wwożą paliwa do Polski z Niemiec cysternami, ale w mauzerach, czyli zbiornikach tysiąclitrowych, przewożonych zwykłymi tirami, pod plandeką. Biorąc pod uwagę, że 98 proc. transportu odbywa się takimi pojazdami, to wyłapanie transportu w mauzerach jest dla nas trudniejsze niż kontrola cysterny, która służy do przewozu paliw. Innym przykładem jest przewóz paliwa w paszowozach oraz szambowozach. Zdolność do kreatywnego myślenia wśród przestępców wymaga więc od nas równie kreatywnego podejścia.
Czy uda się w tym roku powtórzyć wynik wyższy o kolejne 30 mld zł?
Będziemy dalej uszczelniać i kontrolować VAT, ale osiągnięcie takiego rezultatu będzie bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe. Co nie oznacza, że nie ma miejsc, w których można przykręcić śrubę oszustom.
W akcyzie nie było równie spektakularnego wzrostu wpływów w 2017 r. w stosunku do 2016 r.
Faktycznie, akcyza wzrosła stosunkowo niewiele. Wynika to z faktu, że bardziej rozwinięta była przestępczość w zakresie VAT niż w zakresie akcyzy. Dobitnym przykładem było właśnie sprowadzanie paliw z Niemiec. Oszuści unikali VAT, ale płacili akcyzę. Siłą rzeczy więc wzrost wpływów z akcyzy były niższy.
Planujecie na ten rok zmiany przepisów usprawniające kontrole?
Mamy nadzieję, że niedługo wejdzie w życie SENT 2, czyli objęcie pakietem przewozowym transportu kolejowego i leków. Przewozy koleją wzrosły w zeszłym roku aż o 100 proc. Chcemy na to szybko reagować. Następnym etapem będzie SENT 3, czyli wprowadzenie wspomnianej geolokalizacji. Ale chcę jeszcze raz podkreślić, że wraz z obostrzeniami wprowadzamy też ułatwienia. Część obowiązków upraszczamy. Nie chcemy doprowadzić do przeregulowania systemu.