Program motywacyjny, oparty na instrumencie pochodnym bazującym na zysku lub stracie spółki, jest działaniem sztucznym, nastawionym na uzyskanie korzyści podatkowej. Może mieć do niego zastosowanie klauzula przeciw unikaniu opodatkowania – uznał szef Krajowej Administracji Skarbowej.
O opinię zabezpieczającą mogą występować podatnicy, którzy chcą się uchronić przed zastosowaniem klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania (art. 119 ordynacji podatkowej). Jeśli jednak szef KAS uzna, że do opisanych we wniosku czynności miałaby zastosowanie ta klauzula, to ma obowiązek odmówić wydania opinii.
Tak właśnie postanowił w sprawie spółki, która spytała o ocenę wdrożonego przez nią programu motywacyjnego dla członków zarządu.
Specyficzny program
Program zakładał, że członkowie zarządu będą podpisywali kontrakty terminowe oparte na instrumencie bazowym. Miał być nim wskaźnik zysku lub straty spółki. W zależności od tego, czy spółka osiągnęłaby zysk, czy stratę, otrzymaliby oni dodatkowe wynagrodzenie albo sami musieli je spółce zapłacić. Różnica byłaby tylko taka, że spółka płaciłaby menedżerom dużo więcej za dobre wyniki niż oni sami mieliby jej płacić za ujemny wynik finansowy (stratę).
Spółka zaznaczyła, że jest to kolejny program, obok funkcjonującego równolegle programu opartego na akcjach, w którym uczestniczą ci sami członkowie zarządu. Uważała, że kontrakty terminowe to najlepszy sposób motywowania kadry.
Skutki podatkowe
Spółka sądziła, że samo zawarcie kontraktu będzie neutralne podatkowo. Natomiast w momencie realizacji kontraktu, czyli wypłaty pieniędzy, członek zarządu będzie miał przychód z kapitałów pieniężnych, opodatkowany 19-proc. PIT.
Inaczej byłoby, gdyby firma wypłacała wynagrodzenie z tytułu pełnienia funkcji w zarządzie – wówczas byłby to przychód z działalności wykonywanej osobiście, objęty stawkami 18 i 32 proc. PIT.
Spółka zaznaczyła, że kwota potencjalnej korzyści może przekroczyć u pojedynczej osoby 100 tys. zł rocznie. Przekonywała jednak, że w tym wypadku nie znajdzie zastosowania klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania, bo z żadnego przepisu ustawy o PIT nie wynika, że wszystkie świadczenia otrzymywane przez członków zarządu muszą być opodatkowane według skali podatkowej. Wręcz przeciwnie, ustawa pozwala na opodatkowanie wybranych składników wynagrodzeń zryczałtowaną stawką 19 proc. (art. 24 ust. 11), czego przykładem są programy motywacyjne oparte na akcjach.
Spółka tłumaczyła więc, że osiągana w związku z programem korzyść podatkowa nie będzie sprzeczna z przedmiotem i celem ustawy o PIT, a sam program będzie miał uzasadnienie ekonomiczne i gospodarcze. Ma on bowiem ograniczyć ryzyko utraty kluczowych pracowników oraz zwiększyć ich zaangażowanie w sprawy spółki.
Spółka wskazywała także, że nie będą spełnione żadne inne przesłanki sztuczności, o których mowa w art. 119c par. 2 ordynacji podatkowej, a więc m.in. nie dojdzie do dzielenia operacji, nie będą w nie zaangażowane podmioty pośredniczące, nie powstanie nowe ryzyko ekonomiczne ani gospodarcze.
Korzyść i sztuczne działanie
Szef KAS odmówił jednak wydania opinii zabezpieczającej. Przyznał, że program motywacyjny może być oczywiście elementem zarządzania gospodarczego i motywowania zarządu, ale należy go oceniać również pod kątem klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania. A w tej sprawie klauzula może mieć zastosowanie, bo przyjęty przez spółkę program motywacyjny ma charakter sztuczny. Nie zastosowałby go podmiot działający rozsądnie i kierujący się innymi celami niż chęć osiągnięcia korzyści podatkowej, sprzecznej z przedmiotem i celem ustawy podatkowej – stwierdził szef KAS.
W jego przekonaniu na sztuczność wskazuje zamiar rozdzielenia wypłaty wynagrodzenia członka zarządu na dwa elementy: stały i wykreowany przez instrument pochodny.
Sztuczny charakter ma również uczestnictwo członka zarządu w ewentualnej stracie – ocenił szef KAS. Zwrócił przy tym uwagę na asymetryczność – spółka ponosiłaby większe ryzyko niż członek zarządu. Program został bowiem tak ustawiony, aby udział w zysku spółki mógł być wysoki (brak górnego limitu), a ewentualny udział w stracie minimalny (niski limit). Wskaźniki w programie zostały ustalone w taki sposób, żeby minimalne wynagrodzenie menedżera z programu wynosiło 300 tys. zł, a gdyby w spółce pojawiła się strata, to udział w niej menedżera wyniósłby 0 zł – wykazał szef KAS.
Uznał zatem, że współfinansowanie straty przez menedżera miałoby charakter symboliczny. Służyłoby jedynie temu, aby kontrakt spełniał wymogi instrumentu finansowego.
W rzeczywistości jednak te same cele mogłyby być realizowane w ramach stosunku powołania na członków zarządu, a program niewiele różni się od nagród w formie premii.
Świadczenia otrzymywane z programu miałyby bowiem związek z działalnością członków zarządu wykonywaną na podstawie powołania – stwierdził organ. Z tego powodu uznał, że choć przychód członka zarządu został powiązany z programem motywacyjnym, to należy uznać go za dodatkowe wynagrodzenie, które powinno być zaliczane do przychodów z działalności wykonywanej osobiście. Inna kwalifikacja byłaby sprzeczna z celem i przedmiotem art. 13 pkt 7 ustawy o PIT, który określa co jest przychodem z takiej działalności.
Szef KAS zwrócił też uwagę na to, że w poprzednich latach członkowie zarządu tej spółki przystępowali do programu motywacyjnego w trakcie trwania roku podatkowego, a więc gdy wiedzieli, że ryzyko wystąpienia w tym roku straty jest minimalne. Trudno więc uznać, że taki instrument ma charakter motywacyjny.
WAŻNE
Szef KAS: program przyjęty przez spółkę jest nastawiony przede wszystkim na korzyść podatkową, a pozostałe cele ekonomiczne lub gospodarcze należy uznać za mało istotne
Odmowa wydania opinii zabezpieczającej nr 147798/K