Pytanie zadała kobieta, która od 2003 r. opiekowała się staruszką. Starsza pani poprosiła ją o to ze względu na duże problemy zdrowotne i brak najbliższej rodziny. W zamian za opiekę obiecała kobiecie, że uczyni ją i jej męża swoimi spadkobiercami. Pod koniec 2013 r. zdrowie staruszki pogorszyło się na tyle, że kobieta zaproponowała jej całodobową opiekę we własnym domu. Była ona na tyle czasochłonna, że zrezygnowała z własnej pracy (rodzinę utrzymywał mąż). Kobieta ponosiła też duże wydatki z tytułu opieki nad staruszką (zakup leków, łóżka rehabilitacyjnego itp.). Uregulowała też za staruszkę wszystkie jej długi wobec spółdzielni mieszkaniowej oraz banku.
Potem kobieta postanowiła sprawę sformalizować od strony prawno-podatkowej. Najpierw została pełnomocniczką staruszki przed wszystkimi instytucjami. Potem dowiedziała się w urzędzie skarbowym, że wystarczy dwa lata faktycznej opieki nad staruszką, aby potraktować to jako umowę dożywocia. Kobieta chciała mimo to, aby umowa została spisana na piśmie. W trakcie załatwiania notarialnych formalności (maj 2017 r.) zmarła jednak jej podopieczna.