Nie trzeba będzie udowadniać, że auto było wykorzystywane na dojazdy na zabiegi. Niepełnosprawny lub jego opiekun odejmą 2280 zł, jeśli tylko mają samochód.



Przy okazji zmian mających na celu głównie uszczelnienie systemu podatkowego, Ministerstwo Finansów zaproponowało też rozwiązanie korzystne – w zakresie ulgi rehabilitacyjnej. I to już w rozliczeniu za 2017 r.
Chodzi o wydatki na utrzymanie samochodu osobowego, którego właścicielem (współwłaścicielem) jest osoba niepełnosprawna bądź podatnik mający na utrzymaniu osobę niepełnosprawną.
Po pierwsze, przy korzystaniu z ulgi nie będzie już miała znaczenia grupa inwalidztwa (dziś dotyczy ona osób z I i II grupą niepełnosprawności oraz dzieci do 16. roku życia). Wydatki na auto będzie mógł zatem odliczyć każdy, kto ma orzeczoną niepełnosprawność, lub jego opiekun.
Po drugie, nie trzeba już będzie wykazywać, że przejazdy były związane z przewozem na niezbędne zabiegi leczniczo-rehabilitacyjne. Będzie można w ramach ulgi jeździć do lekarza, do pracy, na zakupy – wynika z uzasadnienia do projektu. Ministerstwo Finansów napisało w nim, że zmiana ta „przyczyni się do ułatwienia codziennego życia niepełnosprawnego”.
Jak podatnicy korzystają z ulgi rehabilitacyjnej / Dziennik Gazeta Prawna
Czas na zmianę
Dotychczasowe ograniczenie było przyczyną licznych sporów z fiskusem. Niepełnosprawni i ich opiekunowie chcieli bowiem uwzględniać w ramach limitu 2280 zł również wydatki na dojazd do lekarza, na wizyty kontrolne, do szpitala, na badania laboratoryjne, USG, RTG itp. Fiskus jednak odmawiał im takiego prawa, a sądy potwierdzały, że ulga jest związana wyłącznie z przejazdami na niezbędne zabiegi leczniczo-rehabilitacyjne.
O możliwość odliczenia wydatków osób niepełnosprawnych na dojazdy własnym samochodem np. do pracy bądź na zakupy apelowali w 2013 r. m.in. posłowie.
Wtedy jednak Ministerstwo Finansów nieprzychylnie odnosiło się do tego apelu. Twierdziło, że katalog odliczeń w ramach ulgi jest już i tak bardzo szeroki, a system podatkowy nie jest głównym, tylko dodatkowym instrumentem pomocy państwa osobom niepełnosprawnym.
Teraz resort finansów dojrzał do zmiany.
W ramach ulgi będzie więc można odliczyć wydatki na „używanie samochodu osobowego, stanowiącego własność (współwłasność) osoby niepełnosprawnej lub podatnika mającego na utrzymaniu osobę niepełnosprawną albo dzieci niepełnosprawne, które nie ukończyły 16. roku życia – w wysokości nieprzekraczającej w roku podatkowym kwoty 2280 zł.”
Dowody dla fiskusa
Tak jak dotychczas nie będzie wymogu gromadzenia dokumentów potwierdzających wysokość poniesionych kosztów. Jednak na żądanie fiskusa podatnik będzie musiał przedstawić dowody niezbędne do ustalenia prawa do odliczenia. Potwierdziło to też MF w odpowiedzi na pytanie DGP.
Uchylony ma być jedynie przepis, który zobowiązuje do przedstawienia dowodów, że zabieg leczniczo-rehabilitacyjne został rzeczywiście zlecony, a niepełnosprawny faktyczne z niego skorzystał. To naturalna konsekwencja zniesienia ograniczeń w odliczaniu wydatków na auto.
Jakie więc dowody będzie musiał przedstawić podatnik w razie kontroli, aby udowodnić prawo do ulgi?
Według Mariusza Przyborowskiego, doradcy podatkowego z Kancelarii Prawno-Podatkowej Grant, osoba niepełnosprawna powinna mieć dowód rejestracyjny pojazdu (z którego wynika, że niepełnosprawny jest właścicielem lub współwłaścicielem auta), prawo jazdy, orzeczenie o niepełnosprawności, OC pojazdu. Jego zdaniem fiskus może też żądać paragonów za paliwo, aby ustalić, że samochód jest rzeczywiście użytkowany.
Natomiast podatnik, który ma na utrzymaniu osobę niepełnosprawną, będzie musiał przedstawić nie tylko dowód na to, że jest właścicielem lub współwłaścicielem pojazdu, lecz także, że:
● ma na utrzymywaniu osobę niepełnosprawną,
● użytkował pojazd w celach związanych z rehabilitacją oraz ułatwieniem czynności życiowych osoby niepełnosprawnej.
Warto więc, zdaniem Mariusza Przyborowskiego, gromadzić dowody np. zakupu leków, żywności, wizyt u lekarzy. Mogą się one przydać, gdy przyjdzie udowodnić przed fiskusem cel użytkowania pojazdu – jako związanego z rehabilitacją lub ułatwieniem czynności życiowych osoby niepełnosprawnej.
Potrzebny jest ryczałt
Inaczej widzi to Marcin Borkowski, radca prawny, doradca podatkowy w Borkowski & Dyszy Tax & Legal Kancelaria Radców Prawnych i Doradców Podatkowych sp.k. Jego zdaniem, w świetle proponowanego przepisu, fiskus będzie mógł ustalić tylko to, czy odliczający był właścicielem lub współwłaścicielem auta, czy było ono osobowe i czy dana osoba faktycznie jest niepełnosprawna.
– Jeżeli odpowiedź na te pytania będzie twierdząca, to nie ma miejsca na dokumentowanie przebiegów, wydatków na paliwo – uważa ekspert.
Jest przekonany, że proponując tę zmianę, Ministerstwo Finansów przyjęło domniemanie na korzyść podatnika – jeżeli w domu jest osoba niepełnosprawna, to dla ułatwienia codziennego życia korzysta ona (lub jej opiekun) z samochodu osobowego. Może więc odliczyć wydatki w tym zakresie.
– Dziwi tylko, że resort finansów chce utrzymać limit wydatków do 2280 zł, zamiast wprowadzić po prostu zryczałtowaną kwotę odliczenia. Na samo paliwo właściciel auta wydaje rocznie znacznie więcej – zwraca uwagę Marcin Borkowski.
Inne zmiany w uldze rehabilitacyjnej
● Wydatki na utrzymanie psa asystującego do wysokości 2280 zł będzie mógł odliczyć każdy niepełnosprawny. Dziś preferencja ta dotyczy osób niewidomych lub niedowidzących zaliczanych do I lub II grupy inwalidztwa oraz osoby z niepełnosprawnością narządu ruchu zaliczone do I grupy inwalidztwa.
● Zwiększy się limit dochodu niepełnosprawnego. Podatnik mający na utrzymaniu osobę niepełnosprawną będzie mógł odliczyć od dochodu wydatki na cele rehabilitacyjne, jeżeli dochody tej osoby nie przekroczą 10 080 zł (dziś 9120 zł).
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji ustaw: o PIT, CIT oraz ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne – w konsultacjach społecznych