Nie można odmówić prawa do potrącenia podatku z faktury, na której podany jest adres skrzynki pocztowej – uważa rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE Nils Wahl.
ikona lupy />
Tomasz Michalik doradca podatkowy, partner w MDDP / Dziennik Gazeta Prawna
We wczorajszej opinii podkreślił też, że w razie niespełnienia formalnych przesłanek dotyczących faktur nie można uzależniać prawa do odliczenia jedynie od dobrej wiary.
Spór, do którego odniósł się rzecznik, dotyczy niemieckich przepisów, ale zarówno jego opinia, jak i przyszły wyrok TSUE (opinia rzecznika go poprzedza) mają duże znaczenie również dla polskich podatników.
Chodzi o to, jak rozumieć pojęcie adresu na fakturze. Czy jest to miejsce, gdzie podatnik prowadzi działalność gospodarczą, czy też wystarczy, że jest to miejsce, gdzie można się z nim skontaktować?
Polskie przepisy, podobnie jak niemieckie, również tego nie precyzują. Jednak firma, która ma adres w wirtualnym biurze, musi się liczyć z tym, że zostanie wykreślona z rejestru podatników VAT. Wówczas jej kontrahent nie będzie mógł odliczyć podatku z otrzymanej faktury.
Polskie Ministerstwo Finansów wielokrotnie wskazywało, że pod wirtualnym adresem często rejestrują się podmioty dopuszczające się oszustw podatkowych, m.in. wyłudzeń VAT, a także działalności przestępczej.
Sprawy były dwie
Opinia rzecznika dotyczy dwóch połączonych spraw. W pierwszej chodziło o niemiecką firmę handlującą samochodami. Fiskus odmówił jej prawa do odliczenia VAT z tytułu ich nabycia. Stwierdził, że jej kontrahent nie miał siedziby ani nie wykonywał działalności gospodarczej pod adresem wskazanym na fakturze. Był to tylko adres skrzynki pocztowej, pod którym kontrahent był osiągalny wyłącznie korespondencyjnie.
Druga sprawa dotyczyła osoby, która również sprzedawała samochody w Niemczech. Kupowała je od firmy działającej wyłącznie w internecie. Do transakcji dochodziło na ulicy. Firma ta również podawała na fakturach adres skrzynki pocztowej. Tłumaczyła, że nie posiada stałego miejsca prowadzenia działalności. W tym przypadku fiskus również zakwestionował odliczenie VAT.
W obu sprawach niemiecki urząd podkreślał, że „konieczne jest zagwarantowanie autentyczności pochodzenia faktury, integralności jej treści oraz jej czytelność. Autentyczność pochodzenia oznacza pewność co do tożsamości wystawcy faktury” (wymóg ten wynika wprost z dyrektywy VAT, przez co znajduje się również w polskiej ustawie o VAT – art. 106m).
Ważny jest kontakt
Rzecznik stwierdził wczoraj, że dyrektywa VAT sprzeciwia się uzależnianiu prawa do odliczenia VAT od wskazania na fakturze adresu, pod którym wystawca prowadzi działalność gospodarczą.
Zdaniem rzecznika adresem na fakturze może być każdy adres, pod którym można się skontaktować z adresatem, a więc także ten, który jest przeznaczony wyłącznie do korespondencji.
Nils Wahl przypomniał, że faktura jest po to, żeby umożliwić identyfikację wystawcy i odbiorcy oraz potwierdzić VAT należny i odliczony z tytułu transakcji. Nie jest do tego niezbędne prowadzenie działalności lub realna obecność pod adresem wskazanym na fakturze. Na dokumencie podaje się też przecież inne elementy, m.in. numer identyfikacyjny VAT otrzymywany przy rejestracji, który bez trudu może być zweryfikowany przez organy podatkowe – zwrócił uwagę rzecznik. Podkreślił, że organy mają wiele informacji o zarejestrowanych podatnikach i nie muszą korzystać z adresu podawanego na fakturze.
Rzecznik zwrócił też uwagę na to, że świat się zmienia i coraz częściej firmy nie prowadzą działalności w konkretnej lokalizacji, tylko przez internet. Spełnienie wymogu prowadzenia działalności pod adresem wskazanym na fakturze byłoby w ich przypadku niemożliwe – zauważył Nils Wahl.
Powołał się również na orzecznictwo TSUE, w tym m.in. wyrok w sprawie Stehcemp (sygn. akt C-277/14). Dotyczył on możliwości odliczenia VAT z faktur wystawionych przez spółkę, której siedziba, wskazana w rejestrze handlowym, była zdewastowana. TSUE uznał, że brak możliwości prowadzenia działalności w statutowej siedzibie nie wyklucza, iż działalność ta była prowadzona w innym miejscu – przypomniał rzecznik.
Jeśli unijny trybunał zgodzi się z opinią swojego rzecznika generalnego, to podatnicy, których dotyczą obie sprawy, nie będą mogli odliczyć podatku. Jak bowiem wskazał rzecznik, pytania do TSUE zostały przesłane w związku z „oszukańczym wystawieniem faktur przez dostawcę lub z oszukańczym charakterem transakcji związanych z tymi fakturami”. ⒸⓅ
Opinia rzecznika generalnego TSUE z 5 lipca 2017 r. sygn. akt C-374/16, C-375/16
OPINIA
Nie można zaczynać od należytej staranności
To bardzo dobra opinia rzecznika. Przypomniał on, że prawo do odliczenia jest uwarunkowane przede wszystkim spełnieniem przesłanek materialnych, a zatem dokonaniem rzeczywistej transakcji podlegającej opodatkowaniu przez podmioty działające w charakterze podatników. Uchybienia formalne nie mogą spowodować odebrania podatnikowi prawa do odliczenia podatku naliczonego. Oczywiście, jak wielokrotnie wyjaśniał do TSUE, inaczej przedstawia się rzecz w przypadku, gdy mamy do czynienia z oszustwem lub nadużyciem. Jednakże przyjęcie, że podatnik w każdym przypadku – nawet wtedy gdy nie ma ryzyka nadużycia – powinien przeprowadzić rozbudowane działania weryfikujące drugą stronę, jej możliwości działania etc., jest – jak trafnie stwierdził rzecznik generalny – wymogiem zbędnym, nie znajdującym uzasadnienia. Nie można bowiem zaakceptować praktyki, zgodnie z którą w razie spełnienia przesłanek materialnych uprawniających do odliczenia podatku naliczonego i w razie braku nadużycia, podatnik jest pozbawiany prawa do odliczenia podatku naliczonego ze względu na pewne uchybienia o charakterze formalnym. Ta opinia wpisuje się zresztą w ostatnią linię orzecznictwa TSUE. Przeszkodą do odliczenia podatku nie może być w szczególności to, że na fakturze został podany rzeczywisty adres korespondencyjny, pod którym można się skontaktować z podatnikiem, nawet jeżeli nie jest to adres prowadzonej działalności.