STIR, wskazujący podejrzanych o kradzież VAT, być może zacznie działać pod koniec roku.
STIR to system teleinformatyczny izby rozliczeniowej, za pomocą którego będzie można analizować przepływy pieniędzy w systemie bankowym pod kątem przestępczości skarbowej. System ma przetwarzać dane z przelewów bankowych, które dostarczą mu banki i SKOK-i. Na ich podstawie będzie wyliczać wskaźniki ryzyka dla poszczególnych właścicieli rachunków. STIR będzie tropił przede wszystkim transakcje charakterystyczne dla działania karuzel podatkowych. Jeśli podany przez niego wskaźnik będzie odpowiednio wysoki, wówczas służby skarbowe będą brały właściciela rachunku pod lupę, mogąc zablokować mu konto (nawet na trzy miesiące) – tak, by uniemożliwić ucieczkę z pieniędzmi.
Pierwotnie MF planowało, że system zacznie działać już w czerwcu tego roku. Wiadomo jednak, że nie da się tego terminu dotrzymać. Projekt ustawy zaprezentowany przez resort pod koniec marca trzeba było bowiem radykalnie zmienić. Systemem nie będzie zarządzać należąca do banków Krajowa Izba Rozliczeniowa, jak pierwotnie wymyśliło MF, ale szef Krajowej Administracji Skarbowej. To efekt krytyki podczas konsultacji w rządzie. Duży opór – m.in. w kancelarii premiera – wywoływał właśnie pomysł oddania systemu prywatnej KIR. W nowej wersji ustawy będzie ona jedynie pośrednikiem między bankami a STIR w przekazywaniu danych o przelewach.
– Wzięliśmy pod uwagę zastrzeżenia, które pojawiły się w konsultacjach. Przeniesienie analizy do KAS nie wydłuży procesu identyfikowania ryzyka – tłumaczy Filip Świtała, dyrektor departamentu systemu podatkowego MF.
Problem polega jednak na tym, że o ile KIR mogła zarządzać systemem niemal z marszu, o tyle służby KAS muszą się do tego przygotować. MF przyznaje, że – choć chce wejścia w życie ustawy jak najszybciej – to sprawy organizacyjne mogą się przeciągać. Trzeba będzie np. powołać nową jednostkę w strukturach KAS, która będzie nadzorować działanie systemu, w tym m.in. kwestie dotyczące blokad rachunków. W nowej wersji ustawy na decyzję o blokadzie będzie przysługiwało zażalenie, w poprzedniej była jedynie skarga do sądu. Ktoś te zażalenia będzie musiał rozpatrywać.
– Przewidujemy bardzo krótkie terminy rozpatrywania zażaleń, żeby tryb odwoławczy był możliwie efektywny. Tak, by sprawa mogła trafić do sądu i zostać rozpatrzona w pierwszej instancji, przed upływem trzymiesięcznego terminu blokady – mówi Świtała.
Samo przesunięcie systemu do KAS nie powinno, jego zdaniem, wydłużać całego procesu. Może za to poprawić jakość analizy, bo skarbówka będzie dysponowała danymi, którymi nie dysponowałaby KIR (np. informacjami objętymi tajemnicą skarbową). Dokładność i trafność analizy jest kluczowa dla osiągnięcia celu: identyfikowania i ścigania słupów, czyli podstawionych firm, których zadaniem jest kradzież VAT.
– Dzięki ochronie przed nieuczciwą konkurencją podstawionych firm oferujących warunki sprzeczne z rynkowymi uczciwy biznes powinien uzyskać poprawę warunków prowadzenia działalności – mówi Filip Świtała.
Resort nie podaje oficjalnie, kiedy STIR mógłby zacząć działać. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że być może pod koniec roku. Jeśli system zacząłby wtedy działać, nie osiągnąłby jeszcze pełnej zdolności operacyjnej. To oznacza, że finansowa korzyść z niego w tym roku byłaby minimalna. Według wyliczeń resortu w pierwszym pełnym roku działania STIR budżet mógłby zyskać dzięki niemu ok. 1 mld zł z dodatkowych wpływów z VAT.
W pierwszym roku działania STIR budżet może zyskać 1 mld zł