8093 oświadczeń lustracyjnych złożonych przez urzędników zreformowanej skarbówki trafiło do Instytutu Pamięci Narodowej.
– Teraz są one weryfikowane na tych samych zasadach, jak inne podobne dokumenty – poinformowało biuro prasowe IPN w odpowiedzi na pytanie DGP.
Oświadczenia lustracyjne musiał złożyć do końca marca br. każdy pracownik i funkcjonariusz KAS urodzony przed 1 sierpnia 1972 r. Taki obowiązek nałożyła zarówno ustawa „lustracyjna” z 18 października 2006 r. (art. 4 pkt 58 i 59, art. 7), jak i ustawa o Krajowej Administracji Skarbowej (art. 144).
Urzędnicy KAS musieli oświadczyć, że nie pełnili zawodowej służby ani nie pracowali bądź nie współpracowali z organami wymienionymi w art. 2 ustawy lustracyjnej (m.in. Służba Bezpieczeństwa i wywiad wojskowy). Jeśli do takiej współpracy się przyznali, to nie mogą liczyć na to, że pozostaną w zreformowanej skarbówce.
Bardzo szybko pojawiły się pytania, czy niektórzy nie złożyli nieprawdziwych oświadczeń tylko po to, żeby zachować pracę. Były też wątpliwości, czy za weryfikację odpowiedzialna jest sama skarbówka czy IPN.
Resort finansów wyjaśnił w odpowiedzi na pytanie DGP, że wszystkie dokumenty zostały przekazane do Biura Lustracyjnego IPN. Ono zaś wyjaśniło, że procedura badania oświadczeń jest szczegółowo określona w art. 52e ustawy lustracyjnej. Kłamcy lustracyjnemu może więc grozić sprawa sądowa, a po prawomocnym wyroku nawet 5 lat więzienia (art. 29).
Wątpliwości co do zgodności zasad lustracji pracowników KAS z konstytucją zgłosili rzecznik praw obywatelskich oraz eksperci Biura Analiz Sejmowych.
W wystąpieniu do ministra finansów z 16 lutego br. RPO zwrócił uwagę, że mogły zostać naruszone zasady: równości wobec prawa i dostępu do służby publicznej na równych zasadach. Ministerstwo Finansów ciągle jeszcze nie odpowiedziało na te zarzuty.