Naczelnik urzędu skarbowego nie przekaże nadwyżki w VAT lub w podatku dochodowym na poczet podatku od nieruchomości lub innych należności gminnych – wynika z wczorajszej uchwały NSA
Sędziowie nie byli jednomyślni. Dwóch spośród siedmiu zgłosiło zdanie odrębne (sędziowie: Adam Bącal i Aleksandra Wrzesińska-Nowacka).
Większość uznała jednak, że nie ma podstawy prawnej do takiego przekazywania nadwyżki. Na dodatek – stwierdzili – doszłoby do naruszenia kompetencji miejscowej organów.
Z kasy do kasy
Uchwała NSA zapadła na tle sprawy dotyczącej przekazania nadwyżki VAT na poczet zobowiązania w podatku od nieruchomości. Organem uprawnionym do poboru pierwszej daniny jest naczelnik urzędu skarbowego. Drugą ustala i pobiera wójt, burmistrz lub prezydent miasta.
Rozstrzygnięcie ma jednak znaczenie także dla innych danin. Wnioski z uchwały mają bowiem charakter ogólny. Sprowadzają się do tego, że organy centralne i lokalne nie mogą wchodzić sobie w kompetencje. Tym samym niemożliwe jest również przekazywanie innych nadpłat w podatkach centralnych, np. tej w PIT na poczet innych podatków lokalnych, np. rolnego czy leśnego. I odwrotnie.
Stracą podatnicy
Skutek uchwały jest taki, że podatnik, który będzie miał nadwyżkę np. w VAT, będzie musiał wnioskować o jej zwrot zamiast o zaliczenie jej na poczet zobowiązania w podatku lokalnym (np. od nieruchomości).
Organ odda mu pieniądze po zbadaniu zasadności takiego zwrotu i ustaleniu, że rzeczywiście się on podatnikowi należy (co w przypadku VAT zajmuje czasem miesiące).
Podatnik musi natomiast z innych środków uregulować podatek od nieruchomości (bądź inną daninę lokalną). Czekając na zwrot nadwyżki VAT lub nadpłaty w podatku dochodowym, narażałby się na dodatkowe odsetki za zwłokę w zapłacie zobowiązań wobec gminy.
Gdyby NSA dopuścił możliwość przekazywania nadpłat pomiędzy budżetami, sprawa wyglądałaby inaczej. Urząd skarbowy nadal badałby zasadność zwrotu nadwyżki VAT, ale podatnik by na tym nie tracił. Nadpłata byłaby bowiem zaliczana na poczet podatku od nieruchomości już z chwilą złożenia deklaracji VAT.
Traciłyby na tym jednak gminy, bo dostawałyby pieniądze dopiero po zbadaniu przez urząd skarbowy zasadności zwrotu podatku.
– Zdarzałyby się sytuacje, w których gminy otrzymywałyby należne im pieniądze dopiero po latach, a podatnicy nie płaciliby im żadnych odsetek –mówi Mateusz Latkowski z kancelarii Wilk Latkowski. Z drugiej strony jednak zastanawia się, dlaczego poszkodowani mają być podatnicy, których możliwości wpływu na szybkość działania organów administracji skarbowej są dość ograniczone.
WSA za, NSA – przeciw
Sprawa, na tle której zapadła uchwała, dotyczyła spółki, która zakładała, że w związku z prowadzoną działalnością będzie miała spore nadpłaty w VAT. Chciała, aby urząd skarbowy przekazywał je na poczet innych podatków po złożeniu przez nią stosownego wniosku.
Tłumaczyła, że przepisy ordynacji podatkowej (art. 76 par. 1 w zw. z art. 76b par. 1) mówią ogólnie o zaliczaniu nadpłat na poczet innych zobowiązań. Nie wspominają nic o tym, że zobowiązania te nie mogą dotyczyć podatków lokalnych.
Ze spółką zgodził się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi, który dodatkowo powołał się na wyroki NSA dopuszczające taką możliwość (sygn. akt II FSK 1053/05, II FSK 1250/12, I FSK 1788/13).
Wątpliwości miał jednak NSA. Zauważył, że w dwóch spośród tych wyroków nie zajęto się w ogóle kwestią samodzielności jednostek samorządu terytorialnego. Poruszono ją tylko w jednym (sygn. akt II FSK 79/16), ale on z kolei dotyczył przekazania nadpłat na poczet przyszłych, a nie bieżących ani zaległych zobowiązań.
Gmina jest niezależna
W uchwale NSA doszedł do wniosku, że nie ma możliwości, aby nadpłaty krążyły między budżetami. – Choć pewnie byłoby tak lepiej, bo trafiałyby na konto innych zaległych podatków, a nie do rąk podatników, którzy wcale nie musieliby ich na ten cel przeznaczać – powiedział sędzia Janusz Zubrzycki.
Zwrócił jednak uwagę na to, że zaliczenie nadpłaty lub zwrotu podatku powoduje wygaszenie zobowiązania, a przez to wpływa na wysokość dochodu gminy, która jest przecież samodzielna. – Zobowiązanie wygasałoby już z dniem stwierdzenia nadpłaty, a gmina otrzymywałaby pieniądze znacznie później i na dodatek bez odsetek za zwłokę – podkreślił sędzia Zubrzycki.
Dodał, że nie byłby to jedyny mankament. Naczelnik urzędu skarbowego mógłby bowiem np. zaliczyć nadpłatę na poczet jednego podatku, podczas gdy podatnik miałby zaległość również w innym. Organy właściwe do poboru tych danin nie miałby tego zaliczenia jak zakwestionować, bo nie przewidziano takich mechanizmów. – Co więcej, oba organy mogłyby zaliczyć różne nadpłaty na poczet tej samej zaległości – wyliczał wady tego rozwiązania sędzia Zubrzycki.
ORZECZNICTWO
Uchwała NSA z 27 marca 2017 r., sygn. akt I FPS 9/16.