Urząd skarbowy nie może dzielić ulgi prorodzinnej z automatu pół na pół pomiędzy matkę i ojca, którzy nie potrafią się dogadać – wynika z wyroku NSA.
Sprawa dotyczyła matki dwójki dzieci, która odliczyła ulgę z tytułu wykonywania władzy rodzicielskiej w pełnej wysokości. Problem polegał na tym, że połowę odliczył też ich ojciec. Ze względu na to, że rodzice nie potrafili się dogadać, do akcji wkroczył naczelnik urzędu skarbowego. Kazał skorygować matce PIT, pozwalając na odliczenie tylko połowy ulgi.
Kobieta złożyła wymaganą korektę, ale nie zgodziła się ze stanowiskiem organu. Uważała, że ojciec dzieci nie miał prawa odliczyć od dochodu połowy kwoty. Tłumaczyła, że tylko od czasu do czasu spotyka się z dziećmi i rzadko coś im kupuje. Podkreślała, że to ona się nimi opiekuje.
Fiskus uznał jednak, że skoro ojciec ma władzę rodzicielską, to nie jest rolą urzędnika oceniać, czy faktycznie ją wykonuje. – To sprawa sądu rodzinnego, a nie organu – argumentował.
Kobieta wygrała w WSA w Poznaniu. Sąd stwierdził, że liczy się wykonywanie władzy rodzicielskiej, a nie samo jej posiadanie. W jego przekonaniu naczelnik urzędu skarbowego powinien był zbadać sprawę wnikliwiej.
Tak samo orzekł NSA. Sędzia Jolanta Sokołowska stwierdziła, że w sytuacji, gdy rodzice nie potrafią się dogadać, fiskus powinien ustalać, czy faktycznie oboje wykonują władzę rodzicielską. – Organy mogą do tego wykorzystywać wszystkie dostępne im narzędzia – stwierdziła sędzia. I dodała, że organ może podzielić ulgę na pół tylko wtedy, gdy jego wcześniejsze wysiłki okażą się daremne.
ORZECZNICTWO
Wyroki NSA z 15 lutego 2017 r., sygn. akt II FSK 19-21/15