Nie będzie zwolnienia dla spirytusu skażanego na sposób węgierski. Ministerstwo Finansów będzie wiedzieć o każdej dostawie denaturatu z Unii Europejskiej.
ikona lupy />
Import całkowicie skażonego alkoholu z Węgier / Dziennik Gazeta Prawna
Tak wynika z najnowszego projektu nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym. MF chce, żeby zmiana weszła w życie już w listopadzie tego roku.
W ten sposób fiskus chce walczyć z nielegalnym handlem odkażanym alkoholem, który trafia do Polski jako całkowicie skażony z innych krajów UE, zwłaszcza z Węgier.
– To główny problem naszego rynku – przyznaje Leszek Wiwała, prezes Zarządu Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy. Dlatego chwali projekt zaproponowany przez MF, choć podkreśla, że powinien to być dopiero pierwszy krok resortu w walce z szarą strefą.
Inaczej niż w Unii
O procederze pisaliśmy obszernie m.in. w artykule „Czysty spirytus z podpałek i płynów do spryskiwaczy” (DGP 74/2016). Niejasne przepisy pozwalają bowiem przestępcom zarabiać miliony.
Zgodnie z art. 27 dyrektywy 92/83/EWG z 19 października 1992 r. państwa unijne mogą zwolnić z podatku alkohol skażony „zgodnie z wymogami każdego państwa członkowskiego”. Inaczej brzmią jednak polskie przepisy, co przyznało samo MF w uzasadnieniu do projektu nowelizacji. Zgodnie z art. 30 ust. 9 pkt 1 ustawy o podatku akcyzowym preferencja przysługuje dla alkoholu całkowicie skażonego środkami wskazanymi przez „dowolne państwo członkowskie UE” na podstawie unijnego rozporządzenia z 22 listopada 1993 r.
Problem wynika właśnie z użycia w polskiej ustawie określenia „dowolne państwo” – przyznało MF w uzasadnieniu do projektu zmian.
Węgierski wyjątek
Mimo że unijne rozporządzenie z 1993 r. zostało w 2013 r. znowelizowane, aby ujednolicić metody skażania w całej Unii Europejskiej, to jednak nie wyeliminowano atrakcyjnego wyjątku od reguły – wyjątku węgierskiego.
Przed lipcem 2013 r. metodą używaną w tym kraju można było skażać alkohol w każdym państwie UE, w tym w Polsce. Po tej dacie – zdaniem resortu finansów – nabycie alkoholu całkowicie skażonego węgierskimi metodami nie pozwala już na zwolnienie. Nie jest to bowiem metoda wykorzystywana przez wszystkie kraje UE.
Innego zdania są jednak podatnicy, a potwierdzenie tego znajdują w wyrokach sądów administracyjnych, m.in. NSA z 14 czerwca 2016 r. (sygn. akt I GSK 1708/14 i I GSK 1711/14). Wynika z nich, że po 2013 r. również można sprowadzać bez podatku alkohol całkowicie skażony metodą węgierską.
– Taki alkohol jest nie tylko atrakcyjny do produkcji kosmetyków, płynów do spryskiwaczy, podpałki do grilla, ale ma jeszcze jedną właściwość – wyjątkowo łatwo go odkazić. Wystarczy zatem przewieźć go bez podatku do naszego kraju, odkazić i sprzedawać np. jako nalewkę na bazarze – tłumaczy Krzysztof Wiński, menedżer w dziale doradztwa prawnopodatkowego w PwC.
– To bardzo atrakcyjny biznes – potwierdza Krzysztof Rutkowski, radca prawny i partner w Kancelarii KDCP. Zwraca uwagę na to, że gdy zestawić koszty produkcji alkoholu do należnej akcyzy (ok. 1:40) bądź do innych podatków (1:50), to okaże się, że obecny system stwarza zachętę do omijania przepisów. – Łatwiej i taniej sprowadzić „denaturat” z Węgier niż wyprodukować go w naszym kraju – mówi ekspert.
Będą zmiany
Resort finansów zaproponował właśnie, aby zwolnienie przysługiwało tylko dla alkoholu (importowanego, nabytego w UE czy wytworzonego) całkowicie skażonego metodami dopuszczalnymi w każdym kraju UE lub tylko w Polsce (w ustawie o podatku akcyzowym zostanie wykreślony obecny art. 30 ust. 9 pkt 1, a dodany art. 30 ust. 9 pkt 1a–1c).
– To ułatwi fiskusowi kontrolę alkoholu nabywanego na Węgrzech, a tym samym pozwoli uderzyć w nieuczciwe podmioty – komentuje Krzysztof Wiński.
Ekspert zwraca również uwagę na to, że firmy sprowadzające do Polski skażony alkohol czekają nowe obowiązki rejestracyjne. Zgodnie ze zmienionymi art. 16 i art. 78 będą one musiały zarejestrować się jako podatnik akcyzy i powiadomić właściwy urząd celny o planowanym nabyciu wewnątrzwspólnotowym. Dziś takich obowiązków nie ma.
Resort finansów liczy na to, że w ten sposób będzie na bieżąco aktualizował informacje o ilości całkowicie skażonego alkoholu, który zostanie kupiony w innym kraju UE. To zaś pozwoli łatwiej kontrolować, czy nie stał się on przedmiotem przestępstwa.
Dalsze kroki
Sławomir Siwy, przewodniczący Związku Zawodowego Celnicy PL, uważa, że to krok w dobrym kierunku. – Szkoda, że tak późno – komentuje. Jego zdaniem MF nie powinno ograniczać się tylko do zmian w zakresie opodatkowania całkowicie skażonego alkoholu, ale przyjrzeć się także przepisom dotyczącym innych alkoholi.
Zgadza się z nim Leszek Wiwała. Jego zdaniem projekt nowelizacji powinien być tylko pierwszym krokiem, który pozwoli MF oszacować skalę problemu. – Za nim powinny pójść kolejne działania, które pozwolą skutecznie ograniczyć proceder odkażania alkoholu – postuluje ekspert. W jego przekonaniu powinno to dotyczyć nie tylko całkowicie skażonego alkoholu, ale także wyrobów zawierających wysoką zawartość alkoholu skażonego częściowo.
Projekt nowelizacji akcyzy będzie teraz przedmiotem uzgodnień międzyresortowych i opiniowania przez członków Rady Dialogu Społecznego, BCC, Pracodawców RP i Konfederacji Lewiatan. Czasu na wyrażenie opinii nie ma jednak wiele, bo tylko do 21 października br. Tak krótki termin MF tłumaczy tym, że planuje wejście w życie nowelizacji już w listopadzie. Z treści nowelizacji wynika jedynie, że ma ona wejść w życie 14 dni po jej ogłoszeniu.